Kolejna część moim zdaniem beznadziejnego opowiadania.
- Przepraszam, ale.. - nie dokończyłam i wybiegłam, dodałam tylko - Ja nie mogę.
Biegłam, nie miałam siły ale biegłam, ile sił w nogach. Uciekałam od wszystkiego. Nie chciałam, już nikogo innego, oprócz Michała. W tym momencie potrzebowałam ciszy i spokoju, bezpieczeństwa? Wiem, że tylko Krystian może mi to dać. Spojrzałam w tył. Chłopak na mnie patrzy i biegnie za mną? Po co? Co ja mu takiego dałam? Nic, no właśnie nic. Więc dlaczego..
- Czekaj, chcę ci coś wytłumaczyć. Zacznijmy od nowa, tak jakby nas nie było. Jeśli tego chcesz mogę wyjechać. Wszystko dla Ciebie. - Jego słowa zdawały się być troskliwe.
- Nie oto chodzi. - Usiedliśmy na polanie. - Po prostu, nie jestem gotowa, rozmawiałam z tobą zaledwie parę razy.
-Parę pięknych razy -dodał- dobrze, że nic między nami nie doszło. Ja mam czas. Poczekam.
- Chcę żeby do czegoś doszło, ale jeszcze jest na to za wcześnie. Mam nadzieję, że zostaniesz pomimo tego, że cię zraniłam i będziesz przy mnie zawsze.
- Możesz być tego pewna. - stał smutny - Idziesz?
- Tak, choć to cię przytulę. - musiałam jakoś załagodzić sytuacje.
- Na pewno tego chcesz? Nie chce cię zranić.
Nic nie mówiąc podbiegłam i go mocno uścisnęłam. Tak, mocno. Poszliśmy w stronę domów. Nic nie mówiąc, w ciszy. Trochę głupio wiem. Ale co poradzić. Chciałam cofnąć czas i z nom pogadać, ale się nie dało. Nagle posmutniał, spuścił wzrok w dół chyba wiedział, że z nami koniec.
Sorka, że tak krótko, ale dzisiaj weny brak :C Zastanawiam się nad zakończeniem opowiadania. Czuje, że pisze głupio, dlatego koniec. Bo sama nie wiem czy jest sens to ciągnąć. Komentujcie i podpowiadajcie czy mam w ogóle pisać.
2 komentarze
kakaka
Nie najlepsze -,-
Czarna
Pisz dalej !!!