Rozdział 8:
Jest wtorkowy wieczór, a ja, z braku zajęcia, udaję się do The Joy. Tym razem bez Waynee'a, który postanowił spędzić wieczór (i prawdopodobnie noc) w domu z Dex. W barze jest niewiele osób, głównie pracownicy szpitala i pobliskich sklepów. Siedzę z drinkiem w jednej ręce i telefonem w drugiej. Chyba będę się zbierał. Powoli odwracam się i przelotnie spoglądam na drzwi. W tym momencie zauważam ją. Jak to możliwe, że za każdym razem się tu spotykamy? Ona też mnie zauważa. Spodziewałem się, że pójdzie do któregoś ze stolików, ale nie- kieruje się w stronę baru.
Dopiero kiedy staje bliżej mnie zauważam, że jest niesamowicie wkurzona. Jeszcze nigdy nie widziałem jej tak zdenerwowanej.
- Wódka z colą- syczy do barmana i siada dwa krzesła ode mnie nie witając się nawet.
Obserwuję jak szybko wypija drinka, potem drugiego, zamawia trzeciego. Ile ma zamiar wypić?
Podnoszę się ze swojego miejsca i siadam koło niej.
- Mocna głowa, tak?- rzucam sarkastycznie.
- Żebyś wiedział.
Po kilku sekundach ciszy odzywa się ponownie.
- Pijesz czy idziesz?- Wow, miła jest. Też mi wybór.
- To samo proszę- mówię do faceta stojącego po drugiej stronie- Za co pijemy?
- Za chwilę spokoju.
- Od tej strony cię nie znałem.
- Nic o mnie nie wiesz.
Dobra. Teraz albo nigdy.
- To daj się poznać.
Unosi brwi i pyta kpiąco:
- A co chcesz wiedzieć?
- Dlaczego taka jesteś?- wyrzucam z siebie. Gdyby wzrok mógł zabijać, leżałbym już martwy. Odpowiada jednak, czym zaskakuje mnie i siebie chyba też.
- Jaka?- pyta, ale mam wrażenie, że po prostu gra na zwłokę.
- Zimna. Nie utrzymujesz żadnych relacji z ludźmi, nie dajesz się poznać.
- Nie zawsze taka byłam- mówi. Po alkoholu staje się bardziej rozmowna.
- Więc dlaczego? I co stało się dzisiaj?
- Nie za dużo chcesz wiedzieć?
- Interesujesz mnie
- Naprawdę?
- Mhm- i co ty na to?
- Podaj mi swój adres- że co? Po co jej mój adres?- Albo inaczej. Czekam jutro o 15 przed szpitalem. Skoro tak bardzo chcesz, dowiesz się czegoś na mój temat.
Po czym wstaje, rzuca na blat banknot i zbiera się do wyjścia.
W domu myślę o tej dziwnej rozmowie. Mam trochę wyrzutów sumienia- nie powinienem pozwolić jej tyle pić, ale nareszcie się otworzyła. Nie mam jednak pojęcia, gdzie udamy się jutro o 15.
W pracy jestem półprzytomny. Zżera mnie ciekawość- gdzie mnie zabiera? Czas płynie strasznie wolno. 14... 14:10... Niby 10 minut, a jak dwie godziny. Kiedy mój zegarek wskazuje 14:58, udaję się przed wejście główne. Nie muszę długo czekać- punktualnie o 15:00 pod budynek podjeżdża ciemnosrebrny Lexus. Jego kierowca uchyla okno od strony pasażera.
- Zapraszam na przejażdżkę- słyszę cichy głos, który w sekundę rozpoznaję.
Wsiadam do samochodu obrzucając ją uważnym spojrzeniem. Ma na sobie szary t-shirt, obcisłe jeansy. Krótko mówiąc, wygląda dobrze, ale nieoficjalnie.
- Nie sądziłem, że przyjedziesz- oznajmiam na powitanie.
- Ja nie łamię obietnic. Warto zapamiętać- mówi unosząc jedną brew.
- A więc gdzie jedziemy?- pytam dosyć naiwnie. Nie sądzę, aby odpowiedziała.
- Niecierpliwy jesteś. Poczekaj, a zobaczysz.
Czekam więc w milczeniu gapiąc się za okno. Jedziemy na wschód, ale to nic mi nie mówi. Czuję jednak, że coraz bardziej zmierzamy ku obrzeżom miasta.
Po jakiś 20 minutach Ana zatrzymuje się na sporym parkingu. Spodziewałem się wszystkiego. Tymczasem znajdujemy się na...
3 komentarze
Ingrid
Uwaga, mini ogłoszenie: moje zdrowie ostatnio szwankuje i niestety mogą być małe opóźnienia w pisaniu. Dlatego też część 9 pojawi się w poniedziałek lub wtorek (8 lub 9.06). Przepraszam i dzięki za wyrozumiałość ;*
Kasia19484
Zdecydowanie za krótkie rozdziały, zbyt chaotycznie piszesz i jest za mało opisów. Masz pomysł, ale dopracuj go.
Ingrid
@Kasia19484 Dzięki za uwagę.
grafoman
"To poznaj się poznać" - nie poznaj a daj ! Co do treści to brak mi uczuć. Kompletnie nie wiadomo co ona myśli.
Ingrid
@grafoman Aaaa, muszę zacząć pisać na komputerze, nie na telefonie, bo słownik nie po raz pierwszy płata figle ;> Jeśli chodzi o emocje to właśnie o to chodzi- ona ma problem z okazywaniem emocji, wydarzenia, o których dowiecie się w następnej części sprawiły, że stała się zimna, bezpostaciowa.