Rozdział 1: "Bar"
"Bip, Bip, Bip, Bip...". Tym oto akcentem zakończył się mój sen. Budzę się, podrywam z łóżka i chwilę później biorę już prysznic pijąc jednocześnie gorzką kawę. Poranne wstawanie zawsze przychodziło mi łatwo. Wstać o piątej? Nie ma problemu. Wstać po 2 godzinach snu w nocy? Proszę bardzo. Bardzo przydatne kiedy jesteś chirurgiem. Tak, jestem chirurgiem i to nie byle jakim, bo cholernie dobrym w tym co robi. Mówią, że wyglądem grzeszę. Chyba mają rację, bo w czasie liceum, studiów i stażu miałem więcej kobiet niż pacjentów. A jednak, żadna z nich nie spędziła w moim łóżku więcej niż jednej nocy.
Po pracy, której, tak na marginesie, było dzisiaj sporo, czekał mnie szybki drink w przyszpitalnych pubie. Chodziła tam znaczna większość personelu, od salowych przez pielęgniarki po lekarzy. Świetne zakończenie ciężkiego tygodnia. Po wejściu do lokalu siadam przy barze. Widzę, że jakaś niska blondynka z piwem w ręku pożera mnie wzrokiem, ale chyba nie ma odwagi podejść. I dobrze, bo nie mam najmniejszej ochoty na nic oprócz alkoholu. Gdzie jest, kurwa, Waynee?
No właśnie, Waynee. Mój najlepszy przyjaciel od wielu lat. Ten, z którym przeżyłem osiemdziesiąt procent imprez w swoim życiu, ten, który krył mnie przed rodzicami przez całe liceum, i w końcu ten, który całe życie spóźnia się przynajmniej 5 minut. Obojętnie czy to drink ze mną, czy rozmowa o pracę. Prawdopodobnie spóźni się na własny pogrzeb, o ślubie nie wspominając.
Po 8 minutach i 16 sekundach (z nudów liczyłem) wchodzi i głupio się uśmiecha. Zanim zdążę cokolwiek powiedzieć mój przyjaciel rzuca:
- Bez nerwów, ja stawiam.
Co prawda biedny nie jestem i na drinki mnie stać, ale wiem, że to jego forma przeprosin, więc daję spokój. Pijąc wódkę z colą i lodem rozmawiamy o wszystkim i o niczym, a raczej narzekamy na pracę, jak kto woli. Chociaż nie, cofam to. Ostatnio ulubionym tematem do rozmowy Waynee'a jest fakt, iż nie mam dziewczyny. Odkąd jest z Dex stał się niepoprawnym optymistą, którego życiowym celem jest znaleziele mi partnerki.
- A ta?- pyta, po czym pokazuje ruchem głowy na jakąś bladą szatynkę ubraną w stu procentach na czarno. Wyglądała jakby zaraz miała się pociąć albo gorzej. W liceum był bardziej wybredny.
- Wampir? Serio?- rzucam kpiąco podnosząc brew. Boże, to zaczyna się robić irytujące.
Po jakieś godzinie niechętnie zaczynamy się zbierać. Kiedy jesteśmy już przy drzwiach wyjściowych słyszę coś, co było chyba skierowane do mnie.
- Nie zgubiłeś czegoś?- pyta kobiecy głos za moimi plecami. Powoli odwracam się i widzę ją. Wysoką brunetkę ubraną w szare jeansy i czarny top. Miała na sobie wysokie czarne szpilki co tłumaczyło trochę czemu byliśmy prawie tego samego wzrostu. Patrzyła na mnie wyczekująco oczami bliżej nieokreślonego koloru trzymając w ręku coś, co wyglądało jak dokument. Mój dokument, a dokładnie dowód osobisty, który najwidoczniej musiałem zostawić przy barze.
- Pilnuj dokładniej dokumentów- mówi i odchodzi, oddając mi przedtem dowód. Chcę podziękować, ale nigdzie jej nie widzę. Dlaczego tak szybko odeszła? Nie mam pojęcia czemu, ale ta kobieta zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Nigdy czegoś takiego nie czułem. Odwracam się do Waynee'a i pytam:
- Cholera... Znasz ją?
Wiem, że odczytał moje zamiary, wie, że dziewczyna mnie zainteresowała. I zapewne ją zna, ale z jakiegoś powodu uśmiech znika z jego twarzy. Kiedy się odzywa, jego głos jest cichy i poważny. Zbyt cichy i poważny.
- Stary... Nie radzę.
Hej! Mam nadzieję, że podobało Wam się opowiadanie. Dajcie znać czy chcecie kolejną część.
PS. Wymyślanie tytułów nigdy nie szło mi dobrze dlatego napiszcie jak wy nazwaliście ten oto tekst- tytuł roboczy raczej nie zachwyca
4 komentarze
heaven
wooow super,podoba mi się ! czekam na kontynuację
Ingrid
@heaven Cieszę się i dzięki za obserwowanie mojego profilu
Madierka
Nie oceniam bo to dopiero początek. Już zaczynam wyczekiwać kolejnej części
Ingrid
@Madierka Zatem zapraszam we wtorek na część 2
zakr3cona
Podobało i chcę kolejną część Tytuł nie jest taki tragiczny
Ingrid
@zakr3cona Cieszę się, że ci się podoba + Mam nadzieję, bo lepszego chyba nie wymyślę
edi
Czarna Wdowa ???
Nie wiem kim okaże się ta kobieta cała ubrana na czarno , czyżby była w żałobie ?
Ingrid
@edi Małe wyjaśnienie: szatynka ubrana na czarno, a dziewczyna, która znalazła dokument to dwie różne osoby Ta pierwsza nigdy więcej nie pojawi się w opowiadaniu, za to druga stanie się jedną z głównych postaci.