Co ja bez Ciebie zrobię? cz.5

Zaczęłam się zastanawiać nad jej słowami...
W sumie... Klaudia, przestań! Krzyknęłam w myślach. Wyłączyłam komputer, odłożyłam słuchawki i położyłam się. Dostałam sms od Kacpra :, , Co tam u Ciebie, słonko?"  
-Chyba czas mu powiedzieć, że to koniec.. Powiedziałam smutnym głosem, chociaż nie miałam zamiaru wypowiadać tego na głos. Po chwili namysłu odpisałam:, , Nie jest tak cudownie. Musimy się spotkać dzisiaj ". Co ja odwalam? Po pięciu minutach wreszcie odpisał :, , Ok, to tak o 20:00? ", , Spoko, przyjdziesz po mnie? Pospacerujemy. " W sumie to, niewiem czy chcę z nim zrywać, bo.. On jest taki przystojny, miły, kochany, uczy.. Nie zdążyłam skończyć swojej myśli, a dostałam sms-a, , Pewnie! ".  
Dobra. Klaudia, pomyśl sobie co on Ci zrobił, do tego, że ty to widziałaś na własne oczy.  
Zdradził Cię, a do tego nawet nie wiesz czy to był tylko raz... Co ja, , gadam ", , tylko "? chodziło mi o, , aż" raz.  

19:42

Ok, jestem ubrana. Czarne legginsy i brązowa nie gruba kurtka z ozłacanymi kieszeniami będą do siebie pasować? Zrobiłam sobie lekki makijaż, który ma na celu tylko poprawić moje oczy, bo głównie użyłam tylko akcesorii do oczu, i błyszczyk, moje usta szybko wysychają. Wyjrzałam przez okno, stoi tam już. Ok wzięłam telefon, klucze, 20zł na coś ciepłego, i wyszłam. Sztuczny uśmiech już mam przygotowany. Podchodzę do niego jak gdyby nigdy nic, uśmiecham się i mówię :
-Hej!
Spróbował pocałować mnie w policzek, jednak ja się odsunęłam.  
-Kotek, co się stało? Powiedział zatroskanym głosem
-Chodź.  
I tak w ciagu 30minut szliśmy i rozmawialiśmy, zapomniałam zupełnie co chciałam mu powiedzieć.
-No właśnie, powiedz mi dlaczego nie dałaś dać sobie całusa w policzek. Zapytał. Kiedyś muszę mu powiedzieć.
-No bo.. Ostatnio jak u mnie byłeś...Pamiętasz?
-Tak.
-Bo, jak sobie poszedłeś to jakiś czas później widziałam Cię z jakąś dziewczyną.
-To tylko moja kuzynka. Powiedział spokojnie.  
Jakby z nieba spadła. Właśnie przechodziła. On jej nie zauważył, więc wykorzystałam tą sytuację, podbiegając do niej.  
-Cześć. Powiedziałam trochę zdyszana. Mam słabą kondycję.
-Heeej? Zdziwiła się, marszcząc przy tym brwi.
-Słuchaj, znasz tego chłopaka? Powiedziałam odwracając się i wskazując na Kacpra. Byl cały czerwony. Wątpie, że to z zimna.
-Tak, to jest mój chłopak. Miejmy nadzieję, że tovjest zbieg okoliczności.
-Chodźmy do niego. Podbiegłyśmy tam.  
-Kacper, jesteś podłą świnią!!! Wykrzyczałam na cały głos
-Spokojnie ! Nie tak głośno, co się stało ? Kim ty w ogóle jesteś? Hej, Kapi. Powiedziała całując go w policzek.
-To jest.. Mój były chłopak. Mam łzy w oczach
Dziewczyna spiorunowała go wzrokiem, poczym również napłynęły jej łzy do oczu.
-Były? To znaczy, że.. Mówił Kacper, ale ja nie wytrzymałam i dokończyłam za niego.
-Tak, zrywam z Tobą.
-Słuchaj, to ja zrywam z dziewczynami ! Psujesz mi reputację, świnio! Wiadomo, z Kacprem bez obelg, jest ciężko.
-Jesteś palantem. Powiedziałam i odeszłam.  
Slyszałam potem idąc do domu, jednak i przestaję płakać ich kłótnie
-Co ty sobie myślisz?! Że dziewczyny są...Zabawkami? Krzyczała. Chwila ciszy. Potem dała mu najprawdopodobniej plaskacza. Po czym podbiegła do mnie.
-Przepraszam, nie wiedziałam, że Wy...  
-Rozumiem. Odpowiedziałam, bez namysłu.  
Przez całą drogę rozmawiałyśmy. Polubiłam ją. Mieszka dwie ulice dalej ode mnie.Chodzi ze mną do szkoły, ale jest w innej klasie, jednak w moim wieku.. Pożegnałam się z Anią, bo tak miała na imię, i weszłam do domu..  
Rodzice stali w przedpokoju i patrzyli na mnie ze wściekłą miną, wryci jak ściana. Ciekawe o co chodzi?
Zmienili minę na poważną.  
-Sciągnij kurtkę i buty i chodź do kuchni. Powiedziała spokojnym głosem, nie zmieniając wyrazu twarzy.
-Ok
Obawiałam się najgorszego. Niewiem, chyba nic złego nie zrobiłam..Hmm..
Weszłam do kuchni już bez kurtki i butów.
-O co chodzi? Spytałam
-Tato dostał pracę, jeśli ją weźmie będziemy bogaczami.
-Gratuluję tatusiu!!! Uśmiech zagościł na mojej twarzy. Tylko na mojej.
-Ale.. Przerwała mama.
-Ale...?
-Ale musimy jechać do Los Angeles. Umiesz dobrze angielski, prawda? Dokończył tata
-Tak sobie, ale..
-To weźniemy Ci lekcje prywatne. Powiedział stanowczo tata, przerywając mi.
-Ale co z moimi przyjaciółmi?? Krzyczałam mając niewidoczne łzy w oczach. Rodzice się uśmiechnęli.  
-Tak to Was cieszy? No to gratuluję. Tak wy mnie kochacie. Łzy płynęły strumieniami.
-Chodzi o to, że.. Dominik też tam będzie. Gdy mu powiedzieliśmy, że wyjeżdżasz, powiedział, że napewno nie sama; nie bez przyjaciół. Namówił mamę z naszą pomocą i..Udało się!
W sumie to nawet się cieszyłam.

17 GRUDNIA

7:21

Wszyscy znajomi wiedzieli, że wczorajszy dzień był moim ostatnim. Dowiedziałam się nawet, że Marek z mojejc0 klasy się we mnie kochał od paru miesięcy. Był przystojny, jednak to nie typ dla mnie.  

9:52

Wyruszyliśmy na lotnisko ; Mama, tata, mama Dominika, Dominik, i ja.  
Dojechaliśmy tam o ok. 11:00 Siedziałam w rzędzie z Dominikiem, a rodzice znaleźli miejsce dla trojga i usiedli tam z mamą Dominika.  
Dominik i ja rozmawialiśmy o wszystkim.. Zeszliśmy do tematu miłostek
-A co teraz z Twoją dziewczyną? Zapytałam z ciekawością
-Zerwaliśmy, stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. Powiedział nid będąc przy tym smutny.
-A ty.. Jak tam z Kacprem? Zapytał
-Zerwałam z nim. Powiedziałam i łzy automatycznie napłynęły mi do oczu.  
-Przepraszam. Przytulił mnie.

18 :21  

Obudziłam się wtulona w Dominika...

Vessene

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1018 słów i 5739 znaków.

5 komentarzy

 
  • Nessa

    Ej co to ma być ?! Kurde w takim momencie przestać pisa XD Pidz jak najszybciej

    10 sty 2014

  • Vessene

    Miało być ,, ...jednak nie *przestając płakać, ich kłótnie.. " :D

    9 sty 2014

  • nati :)

    świetne <3 czekam na kolejna czesc ;)

    9 sty 2014

  • Misia

    "Slyszałam potem idąc do domu, jednak i przestaję płakać ich kłótnie ".

    Coś  mi tu nie pasuje. :P

    9 sty 2014

  • Ikfla

    <3 boskie

    9 sty 2014