Co bije po drugiej stronie




Ściany wokół niej były białe. Nie jak puszysty śnieg, czy suknie ślubne, którymi zachwycała się podczas spacerów po mieście.

 Przez ową biel bolały ją oczy. Dlatego też starała się otwierać je jak najrzadziej. Porzuciła również próby odsłonięcia żaluzji. Wydawały się przylegać do okien, nie pozwalając by nawet na chwilę spojrzała w niebo.

 Drzwi zniknęły już tak dawno, że czasami wydawało jej się jakby nigdy ich tam nie było.

 Jedyne co mogła zrobić, to położyć się na zimnej podłodze i pozwolić swojej wyobraźni uwalniać coraz nowsze fantazje.

 W marzeniach była spowita przez ciepło. Otaczało jej ciało ze wszystkich stron. Głaskało wolno jej usta i policzki, przez co śmiała się głośno, a jej pierś wypełniało dziwne uczucie. Doszła do wniosku, że musi to być miłość. Nic realnego nie było w stanie wywołać w niej takiej reakcji. To musiało być właśnie to.  

 Wszystko było lepsze od samotności, która zdawała czaić się w każdym kącie pokoju.

 Im dalej brnęła w senne marzenia, tym głośniejszy stawał się odgłos dochodzący zza jednej ze ścian. Był rytmiczny gdy panowała cisza, lecz wydawał się przyśpieszać na dźwięk jej  śmiechu.

Bicie obcego serca.

Kładła czasami dłoń na chłodnej ścianie, jakby mogła poczuć puls uderzeń.

Poprzysięgła sobie, że kiedyś odezwie się do właściciela serca po drugiej stronie. Lecz jeszcze nie dzi
Ściany wokół niej były białe. Nie jak puszysty śnieg, czy suknie ślubne, którymi zachwycała się podczas spacerów po mieście.

 Przez biel pokoju bolały ją oczy. Dlatego starała się jak najrzadziej je otwierać. Porzuciła też próby odsłonięcia żaluzji. Wydawały się przylegać do okien, nie pozwalając by nawet na chwilę spojrzała w niebo.

 Drzwi zniknęły już tak dawno, że czasami wydawało jej się jakby nigdy ich tam nie było.

 Jedyne co mogła zrobić, to położyć się na zimnej podłodze i pozwolić swojej wyobraźni uwalniać coraz nowsze fantazje.

 W wyobraźni była spowita przez ciepło. Otaczało jej ciało ze wszystkich stron. Głaskało wolno jej usta i policzki, przez co śmiała się głośno, a jej pierś wypełniało dziwne uczucie. Doszła do wniosku, że musi to być miłość. Nic realnego nie było w stanie wywołać w niej takiej reakcji. To musiało być właśnie to.  

 Wszystko było lepsze od samotności, która czaiła się w każdym kącie pokoju.

 Im dalej brnęła w senne marzenia, tym głośniejszy stawał się odgłos zza jednej ze ścian. Był rytmiczny gdy panowała cisza, lecz wydawał się przyśpieszać na dźwięk jej  śmiechu.

Bicie obcego serca.

Kładła czasami dłoń na chłodnej ścianie, jakby mogła poczuć puls uderzeń.

Poprzysięgła sobie, że kiedyś odezwie się do właściciela serca po drugiej stronie. Lecz jeszcze nie dziś.

Riyab

opublikowała opowiadanie w kategorii sen i poezja, użyła 550 słów i 2867 znaków.

1 komentarz

 
  • agnes1709

    Bardzo przyzwoicie pomimo małych niedociągnięć. No i wkleiło Ci się dwa razy:D Druga ode mnie;)

    10 lip 2019