Co ja bez Ciebie zrobię? cz.2

- A tak naprawdę córciu, co się stało? Zapytała zmieniając ton
-No nic, źle się czuję. Powiedziałam udając zdziwioną.
-Napewno? Pamiętaj, najlepiej zwierzać się matce.  
-Tak, mamo. Zaśmiałam się.
-No dobrze, dzisiaj zostaniesz w domu. Ja zaraz wychodzę do pracy.  
-Ok.
-Dasz sobię radę? Zapytała stanowczo
-Mamo... Westchnęłam
-Dobrze, dobrze. Już idę sobie. Zrobić Ci śniadanie?  
-Nie dziękuje. Powiedziałam trochę jak bym była zła na mamę, lecz nie miałam takiego zamiaru.

Mama wyszła. Od 8 do 11 leżałam i rozmyślałam, co będzie ze mną i Kacprem. Przechodziło przeze mnie wiele myśli:
*Może mu powiem, on pewnie przeprosi i wszystko będzie ok
*Może nie powiem i zrobię to samo ; zdradzę go na jego oczach. Poniżę go.
itd. Wszystkie były do kitu.

Wstałam, poszłam zrobić sobie śniadanie, umyłam się, pooglądałam telewizję itd.  
Patrzę na zegarek : 14:53.  
Dzwoni Kacper, patrzę się przez 15sekund w telefon. Zielona słuchawka, czy raczej czerwona? Przestał dzwonić. Ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałam trochę poirytowana, przyciszając telewizor. Podchodzę do drzwi, patrzę przez tą małą dziurkę w drwiach, kto jest z drugiej strony.
-Pizzernik. Ładny pizzernik. Ale ciacho! Klaudia, uspokój się!  
Minęła minuta i dopiero zdałam sobie sprawę, że nie zamawiałam pizzy.  
Otworzyłam drzwi
-Pani Kowalska?
-Tak, to ja. O co chodzi? Zapytałam zmieszana całą sytuacją.
-Zamawiała pani pizzę? Spytał trochę zdziwiony
-Nie, nie zamawiałam.
-To jest mieszkanie nr 6?
-Tak. Odpowiedziałam gryząc się w wargę
-No to pizza była tu zamawiana przez zapewne młodego mężczyznę.  
-Czy ja panu wyglądam na mężczyznę? Zapytałam. Klaudia, czy ty jesteś normalna?! Pomyślałam, krzycząc w myślach.
Zaczął się śmiać.
-Co pana tak bawi, chętnie się pośmieje.Przymrużyłam oczy i zrobiłam złą minę. Zdałam sobie sprawę, że jestem bardzo nie miła.
-Nie chciałem pani urazić, przepraszam. Przymilkł trochę przestraszony
-Nie, to ja przepraszam, co do pizzy to ja jestem sama w domu.
-Mogła by mi pani podać swój numer telefonu to sprawdzę czy to on dzwonił do nas.
-Jasne. 507-***-***
- Nie, ma pani rację, to nie ten numer dzwonił.  
-Ok, do widzenia.
-Do widzenia..

O.M.G....

~~~~~~~~~~~
Sorki, że takie krótkie, ale nie mam zbytnio czasu. :c

Vessene

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 406 słów i 2351 znaków.

1 komentarz

 
  • Zakochana98

    Fajnie, chociaż krótko ;) jeśli chodzi o błędy, to są takie same jak w moim komentarzu do 1 części Twojego opowiadania. Zapraszam do mnie - "Cienie miłości", czekam na 3 część :*

    29 gru 2013