Pragnienie zemsty cz. I Mistyfikacja - rozdział 6

Lavinia podniosła wzrok znad książki, gdy usłyszała odgłos otwieranych drzwi. Rozpromieniła się na widok swojego gościa.
     – Nie przeszkadzam? – zapytał Leopold, podchodząc do lady, za którą siedziała.
     – Oczywiście, że nie. – Podniosła się z miejsca.
     Mężczyzna zbliżył się do niej, pocałował ją w usta, po czym wręczył kosz kwiatów przewiązany zieloną kokardą.
     – Są piękne. Dziękuję. – Odstawiła kosz na blacie.  
     – W ramach przeprosin – powiedział.
     Zauważyła, że jego twarz spoważniała i to ją zaniepokoiło.
     – Za co chcesz mnie przeprosić? – Uważnie go obserwowała.
     – Za to, że nie zjemy razem obiadu. Niestety, będę mógł się z tobą spotkać dopiero wieczorem.
     – Myślałam, że coś się stało… – Lavinia odetchnęła z ulgą.
     – To dla ciebie nic? – Dłonią dotknął jej policzka i uśmiechnął się, patrząc jej w oczy.
     – To nie tak. Po prostu ten prezent i kolacja w pewnym stopniu zrekompensują mi twoją nieobecność po południu. – Pocałowała go delikatnie. – Zdradź mi, co jest ważniejsze od obiadu ze mną?
     – Teraz poczułem się niezręcznie – przyznał.
     – Mów – zachęciła go. – Naprawdę jestem ciekawa.
     – Umówiłem się z Anshelmem Meyerem i Bertolfem Kalbem. Myślę, że z tego spotkania mogą wypłynąć spore korzyści. Pewnie znasz te nazwiska i doskonale wiesz, że są to bardzo majętni ludzie. Nawiązanie z nimi kontaktów jest dla mnie ważne. To spora szansa. – Zdawał się być podekscytowany. – Chętnie zabrałbym cię ze sobą, ale nie jestem pewien, czy wtedy rozmowy potoczyłyby się po mojej myśli. Obawiam się, że cała ich uwaga skupiłaby się na tobie, a zamiast o interesach, mówiliby o twojej urodzie. – Przeczesał palcami jej włosy.
     – Nie przestajesz czarować – stwierdziła z uśmiechem.
     – Staram się. – Pocałował ją w skroń. – Muszę już iść. Przyjadę po ciebie wieczorem.

     Tego dnia Lavinia wybrała się na obiad do Fortuny. Tym razem hrabia Istrelbrin był zajęty i znalazł dla niej zaledwie chwilę. Kobieta przekazała mu informację o zaplanowanym spotkaniu Lankdorfa, po czym wróciła do sklepu.

     Późnym popołudniem zaczęła przygotowywać się do wyjścia. Delikatnym makijażem podkreśliła swoje duże, ciemne oczy, starannie dobrała biżuterię do sukni i uczesała włosy najlepiej, jak potrafiła. Potem z kieliszkiem czerwonego wina stanęła w pobliżu okna, wypatrując karocy Leopolda.
     Coraz bardziej żałowała, że nie poznała go w innych okolicznościach. Z kimś takim chętnie by się związała, jednak zaistniała sytuacja zupełnie to wykluczała. Gdyby dowiedział się, że szpiegowała go na zlecenie Farnotha, nie chciałby jej znać. Im dłużej to trwało, tym bardziej doskwierały jej wyrzuty sumienia z powodu tego, co robiła. Zdawała sobie jednak sprawę, że wycofanie się z zadania, którego się podjęła, było niemożliwe. Nie zdobyłaby się na odwagę, by odmówić Istrelbrinowi. Może niektórzy nie wiedzieli, jak bardzo niebezpieczny był ten elf, jednak ona nie miała co do tego wątpliwości. Zawsze budził w niej strach i sprawiał, że traciła pewność siebie. Nie rozumiała, jak Talima mogła się z nim związać. Owszem, był niezwykle przystojny, majętny i szarmancki, ale jego druga twarz budziła przerażenie.
     Z zamyślenia wyrwał ją stukot końskich kopyt. Karoca zatrzymała się przed jej domem. Lavinia uśmiechnęła się, dopiła wino, po czym odstawiła kieliszek na stole i ruszyła w stronę drzwi.
     Otworzyła, gdy tylko usłyszała pukanie.
     – Widzę, że jesteś już gotowa – powiedział Leopold, wręczając jej kolejny bukiet. – Ślicznie wyglądasz.
     – Dziękuję. Odłożę tylko kwiaty i możemy iść. – Skierowała się do kuchni. – Jak się udało spotkanie? Jesteś zadowolony? – zapytała, nalewając wody do wazonu.
     – Jestem, i to bardzo – przyznał.
     – Kolejny udany interes za tobą?
     – Nie, na to przyjdzie czas. Rozmowy były niezobowiązujące, ale mam dobre przeczucie. – Wziął ją za rękę, gdy do niego podeszła. – A tobie jak minął dzień?
     – Zwyczajnie – odparła z uśmiechem, sięgając po klucze. – Sprzedałam kilka błyskotek. Nic szczególnego.

     Pod pałacem Lankdorfa stał jeden z jego służących. Ruszył w stronę karocy, gdy ta zatrzymała się na podjeździe. Otworzył drzwi i skłonił się nisko, kiedy gospodarz wraz z towarzyszką wysiadali.  
     – Wszystko gotowe, panie – powiedział.
     Hrabia skinął głową.
     – Chodźmy – zwrócił się do Lavinii, podając jej ramię.
     – Myślałam, że pojedziemy do Złotego Jabłka. – Zerknęła na niego.
     – Tu będzie znacznie przyjemniej – zapewnił ją, kierując się na tył posiadłości, gdzie znajdował się ogród.
     Wkrótce dobiegł ich dźwięk harfy.
     Kobieta spojrzała pytająco na wyraźnie zadowolonego Lankdorfa. Ten tylko uśmiechnął się do niej, a gdy dotarli na miejsce, skinął w stronę grupy muzyków siedzących pod jednym z rozłożystych drzew. Od razu zaczęli grać melodię znanej elfiej ballady.
     – Leopoldzie… – Lavinia westchnęła z zachwytu, przystając.
     – Zapraszam na kolację. – Objął ją i podprowadził do zastawionego stołu oświetlonego lampionami pozawieszanymi na gałęziach.
     – Brak mi słów – przyznała, siadając na krześle, które dla niej odsunął.
     – Cieszę się. – Pocałował ją w skroń, po czym zajął miejsce naprzeciwko i wziął ją za rękę. – Dziś muszę zrobić na tobie jak najlepsze wrażenie.
     – Dlaczego? – zapytała, rozglądając się.
     – Bo chcę cię o coś prosić i zależy mi na tym, żebyś się zgodziła.
     – Słucham. – Skupiła na nim swoją uwagę.
     – Nie teraz. – Pokręcił głową z uśmiechem. – Na to jest stanowczo za wcześnie.
     – Długo zamierzasz trzymać mnie w niepewności?
     – Nie. – Spojrzał na służących, którzy właśnie zbliżali się z jedzeniem. – Wszystkiego dowiesz się po kolacji, moja piękna. – Delikatnie ścisnął jej dłoń, po czym cofnął rękę.  

     Podczas posiłku wyjątkowo mało rozmawiali. Hrabia zdawał się być zamyślony, a po jego twarzy błąkał się tajemniczy uśmiech. Kobieta zerkała na niego, próbując odgadnąć tego przyczynę.
     Wraz z deserem służący położył na stole niedużą drewnianą szkatułkę. Zaintrygowana Lavinia zatrzymała na niej wzrok.
     – Otwórz – poprosił Lankdorf.
     Kobieta zerknęła na niego, po czym sięgnęła po puzderko i powoli je otworzyła. Przez chwilę siedziała bez ruchu, wpatrując się w nie.
     – Nie podoba ci się? – zapytał z nutą niepewności w głosie.
     – Oczywiście, że mi się podoba – powiedziała cicho, nie podnosząc spojrzenia.
     – Szczerze mówiąc, spodziewałem się innej reakcji. Wystraszyłaś mnie. Już pomyślałem, że nie trafiłem w twój gust.
     – Jest cudowny. – Wyjęła ze szkatułki złoty naszyjnik wysadzany niewielkimi brylantami i obejrzała go. – Cudowny – powtórzyła.
     – Może założysz go od razu? – zaproponował hrabia.
     – Nie wiem, czy powinnam. – Popatrzyła na niego. – Z pewnością kosztował majątek i…
     – Oczywiście, że powinnaś – przerwał jej Leopold. – Gdy go zobaczyłem, od razu pomyślałem o tobie. Chcę, byś go przyjęła i nie uzależniaj od tego odpowiedzi na pytanie, które ci dzisiaj zadam. – Wstał i podszedł do niej, po czym zdjął z jej szyi biżuterię, którą nosiła, by po chwili na to miejsce założyć podarunek od siebie.
     Gdy skończył, Lavinia podniosła się z miejsca, objęła go i namiętnie pocałowała.
     – Dziękuję – wyszeptała mu do ucha i ustami musnęła jego policzek. – Nigdy wcześniej nie miałam czegoś równie pięknego.
     – Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wielką przyjemność mi teraz sprawiłaś. – Patrząc jej w oczy, uśmiechnął się ciepło. – Zatańczysz ze mną? – Wziął ją za dłoń.
Skinęła głową, więc odprowadził ją kilka kroków od stołu. Muzycy zaczęli grać nieco głośniej.
     – Chyba już czas – zaczął, gdy objęci zaczęli poruszać się w rytm melodii.
     – Najwyższy czas – stwierdziła. – Cały wieczór trzymasz mnie w niepewności.
     – Wybacz… – Odetchnął głęboko, po czym spojrzał na nią, a jego twarz przybrała poważny wyraz. – Wysłuchaj mnie do końca i nie odmawiaj mi zbyt pochopnie – poprosił. – Wiem, że znamy się stosunkowo krótko… – zamilkł na moment. – Z żadną kobietą nie było mi tak dobrze i chciałbym spędzać z tobą znacznie więcej czasu. Marzę o tym, byś w każdej chwili była blisko mnie. Chcę, żebyś stała się częścią mojego życia, chcę je z tobą dzielić. – Zatrzymał się, nie wypuszczając jej z objęć. – Zamieszkaj ze mną, moja piękna.
     Lavinia stała bez ruchu i wpatrywała się w niego w osłupieniu. Nie była w stanie wydusić z siebie słowa ani ukryć zaskoczenia, jakie wywołała ta propozycja.
     Leopold przez chwilę przyglądał się jej badawczo.
     – Wiem, że to niewłaściwa kolejność – powiedział. – Chciałbym już dziś poprosić cię o rękę i wkrótce wziąć z tobą ślub, jednak teraz to nie jest możliwe.
     – Dlaczego? – zapytała. – Masz żonę?  
     – Nie. – Pokręcił głową. – Jesteś jedyną kobietą w moim życiu i zapewniam cię, że inne mnie nie interesują. – Spuścił wzrok. – Są sprawy, o których nie mogę jeszcze mówić… Nie czas na to. – Popatrzył na nią. – Wiem, że nie wygląda to najlepiej i wiele od ciebie oczekuję, ale chciałbym cię prosić, byś mi zaufała. Wszystko ci wyjaśnię w odpowiednim…
     – Dobrze – przerwała mu. – Zgadzam się, zamieszkam z tobą.
     – Na to liczyłem. – Pocałował ją, po czym wziął na ręce i ruszył w stronę pałacu.



Wersja papierowa "Mistyfikacji" jest już dostępna na stronie Pragnienia zemsty na fb.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy i miłosne, użyła 1689 słów i 9952 znaków.

2 komentarze

 
  • AnonimS

    Dpbre tylko krótkie.  Ale marketingowo rozegrałaś to bex zastrzeżeń.  Pozdrawiam

    21 gru 2018

  • Fanriel

    @AnonimS, a ja się obawiam, że cały ten projekt polegnie właśnie na marketingu. ;) Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie. :)

    22 gru 2018

  • Margerita

    Czy Leopolduś jej za bardzo nie rozpieszcza całuski kwiaty zaczynam się robić zazdrosna  :spanki: i zaraz dam mu na łapeczka

    21 gru 2018

  • Fanriel

    @Margerita, to wszystko dlatego, że Cię nie zna. Musisz mu wybaczyć. ;) Dziękuję.

    21 gru 2018

  • Margerita

    @Fanriel  
    Ma wybaczone

    21 gru 2018

  • Fanriel

    @Margerita  :jupi:

    21 gru 2018

  • Margerita

    @Fanriel  
    no ja jestem bardzo ciekawa co na to Leopolduś powie, jak się dowie że na niego donosi

    21 gru 2018

  • Fanriel

    @Margerita, może się nie dowie...

    21 gru 2018

  • Margerita

    @Fanriel  
    Szkoda, że 7 ostatni

    21 gru 2018

  • Fanriel

    @Margerita, i tak udostępniłam więcej niż wydawnictwo.

    21 gru 2018

  • Margerita

    @Fanriel  
    Wiem

    21 gru 2018

  • Fanriel

    @Margerita, i będzie jeszcze fragment rozdziału ósmego. :)

    21 gru 2018