Z deszczu pod rynnę. Ból, jakiego nie czuła jeszcze nigdy

Z deszczu pod rynnę. Ból, jakiego nie czuła jeszcze nigdyPo początkowym paraliżu, Ance wróciła świadomość. Wiedziała, że jak zaraz czegoś nie zrobi, Stefan po prostu ją zgwałci. Gdy poczuła jego naślinione paluchy wpychające się między jej nogi, gdy poczuła, jak pierwszy znalazł się w jej cipce - otrzeźwiała.  

Zaczęła się szarpać, obcasem mocno nadepnęła na stopę starucha, po czym wyrwała się z jego uścisku. Podbiegła do drzwi. "Cholera, przecież zakluczył je na początku" - przypomniała sobie. Zaczęła gorączkowo analizować sytuację. Stefan tymczasem, po początkowym zaskoczeniu nagłą obroną ofiary, ruszył, by dokończyć co zaczął.  

Może nie był najbardziej sprawnym mężczyzną, jakiego Anka znała, ale był na oko ze dwa razy cięższy od filigranowej kobiety. Choć stawiała opór, nie mogła wyrwać się spod jego cielska. Tym razem mężczyzna zblokował jej nogi, jednocześnie ponownie sięgając do cipki.  

Widziała jak jego chuj pręży się w całej okazałości. Czuła przerażenie. Za chwilę wejdzie w nią najobrzydliwszy mężczyzna, jaki kiedykolwiek jej dotknął. Nie wiedziała co robić. Straciła wszelką nadzieję. W kącikach jej oczu, pierwszy raz od lat, pojawiły się łzy. Nie chciała jednak pokazać słabości. Krzyczała i wyzywała mężczyznę. Wiedziała jednak, że o tej porze wrzaski na niewiele się zdadzą.  

Nagle poczuła go w sobie. Gruby, stary kutas, wypełnił jej starannie wydepilowaną zadbaną muszelkę. Ance zrobiło się słabo. Mężczyzna nie bawił się w grę wstępną. Posuwał ją jakby była kawałkiem mięsa. W jego oczach widziała szaleństwo. Ten oblech naprawdę długo musiał nie mieć kobiety, a już na pewno nie tak młodej i atrakcyjnej.  

Gdy powoli zaczęła się poddawać sytuacji, nagle usłyszała mocne uderzenie. Przez chwilę, otumaniona całym zajściem, nie wiedziała co to. "Drzwi!" - nagle zrozumiała, ktoś właśnie uderzył w drzwi!  

- Pomocy! Proszę! - zaczęła krzyczeć kobieta. Stefan momentalnie zatknął jej usta. Anka niewiele myśląc ugryzła go w jednak w rękę, na co ten zawył z bólu. W tym momencie zawiasy puściły. Do sali wparował nie kto inny jak Aleks! Kobieta nigdy nie myślała, że ucieszy się na jego widok.  

Chłopak łatwo rozprawił się z napastnikiem. Co by o nim nie mówić, był wysportowany, widać było, że dbał o siebie na siłowni. Gdyby nie był takim skurwysynem, Anka określiłaby go nawet jako całkiem niezłe ciacho. Aleks wywlókł dozorcę za szmaty z pomieszczenia. Anka nie miała odwagi za nim pójść słyszała jedynie jeszcze kilka ciosów.  

Po chwili Aleks wrócił do kobiety. Stefan został zamknięty w sali obok, nieprzytomny. Anka wciąż leżała na stole, z rozepchaną przez tego satyra cipką. Chciała się podnieść, ogarnąć, ale Aleks przytrzymał ją za ramię.  

- Spokojnie, odetchnij - powiedział czule chłopak.  

Anka, choć była mu wdzięczna za ratunek, nie chciała dłużej świecić swoim rozkrokiem. Zwłaszcza, że czuła, jak jej wybawca co chwilę łapczywie spogląda w tym kierunku.  

- Aleks, pozwól mi naciągnąć chociaż majtki - poprosiła. Chłopak nic nie powiedział, wciąż jednak trzymał ją za ramię. Gdy spróbowała się podnieść, przytrzymał ją mocniej. - Aleks, co Ty robisz? - spytała zdezorientowana. Nie chciała go atakować, wszak właśnie uratował ją z najgorszej sytuacji w życiu. Jego zachowanie jednak wzbudzało niepokój.

- Spokojnie, musisz się oszczędzać - rzucił. - Pomogę Ci - zadeklarował, po czym zniknął między jej nogami. Poczuła, że złapał jej bieliznę. Nieco ją to krępowało, ale ok, niech po prostu już jej cipka zniknie za materiałem.  

W pewnej chwili jednak, zamiast paska majteczek, poczuła na cipce dłoń. "Co do..." - pomyślała.  

- Co Ty do chuja robisz - rzuciła rozgniewana. Aleks wpatrzony między jej nogi, gładził łechtaczkę.  

- Ciii... - odpowiedział tylko.  

- Aleks kurwa, nie rób tego! - kobietę znów ogarnął lęk.

- Połóż się, ja się Tobą zajmę... - odparł.

Anka ani myślała słuchać jego poleceń. Poderwała się na równe nogi i odskoczyła do okna. Aleks powoli wstał. W dłoni trzymał majtki kobiety. Powoli przytknął je do nosa i wziął głęboki wdech.  

- Chyba należy mi się jakaś nagroda... Gdyby nie ja, ten oblech właśnie ładowałby się w tą cudowną cipkę. Teraz za to możesz w niej poczuć młodego prężnego kutasa. Chyba jestem lepszą partią?  

- Aleks, zwariowałeś? Co się z Tobą dzieje? - wykrztusiła spanikowana Anka.  

Chłopak jednak był w całkowitym amoku. Od dawna fantazjował o najostrzejszej lasce jaka pracowała w biurze. Może nie miała typowej urody modelki, ale na pewno była seksowną kobietą. Dodatkowo od zawsze podniecał go jej twardy, nieustępliwy charakter. Wiele razy myślał, jakby to było ją posiąść, jakby to było, gdyby błagała go o to, by wszedł głębiej. Mieć kontrolę nad tą, która sama zawsze wszystko musiała kontrolować. Gdy po wparowaniu do sali zobaczył jej wciąż gotową cipkę, nie mógł przestać myśleć tylko o tym, by się w niej znaleźć.  

Anka wiedziała, że o ile mogła próbować ucieczki przed otyłym podstarzałym Stefanem, o tyle z młodym sprawnym Aleksem nie ma żadnych szans. Przywarła do ściany tak mocno, że gdyby to było tylko możliwe, przebiłaby się na drugą stronę.

Aleks wolnym krokiem podszedł do kobiety i pewnym ruchem wbił dwa palce w jej cipkę. Po chwili je wyciągnął i dokładnie oblizał.  

- Cudownie smakujesz, nie martw się, spodoba Ci się - powiedział.

Anka postanowiła ostatni raz spróbować się uratować. Kopnęła Aleksa w krocze, po czym ruszyła obok skulonego mężczyzny ku drzwiom. Nie zdążyła jednak nawet dobiec do pustej już futryny, gdy ten złapał ją za włosy. Gdy się obróciła, dostała siarczysty policzek. Prawa strona jej twarzy zalała się szkarłatem.  

- Dobra suko. Chcesz tak, to wedle życzenia - wycedził Aleks, po czym pchnął ją na podłogę. Anka upadła na kolana, przy czym zdążyła podeprzeć się rękoma. Jej wypięty w tej pozycji tyłeczek był jak zaproszenie. Aleks momentalnie uwolnił swoje monstrualne przyrodzenie. Nawet nie próbował zwilżyć cipki kobiety. Wbił się mocno, po same jądra. Ance zrobiło się ciemno przed oczami. Piekła ją twarz, ale prawdziwy ból dochodził dopiero spomiędzy jej nóg.  

- O tak, zawsze chciałem Cię mieć. Powiedz, że Ci dobrze, powiedz, że uwielbiasz jak Cię rucham! Krzycz jak bardzo chcesz być wyjebana! - wrzeszczał Aleks. Ance ledwo udawało się zbierać myśli, nie miała ochoty spełniać jeszcze zachcianek tego pojeba. Aleks jednak nie zamierzał odpuszczać, gdy zdał sobie sprawę, że kobieta nic nie robi sobie z jego rozkazów, złapał ją mocno za pierś i wykręcił sutek. - Krzycz kurwo - wycedził przez zaciśnięte zęby.  

Ance było już zdecydowanie dość bólu jak na jeden dzień.

- Tak, zawsze Cię pragnęłam - powiedziała.

- Głośniej suko - usłyszała w odpowiedzi, po czym znów poczuła nieznośny ból wykręcanej brodawki.

- Uwielbiam jak mnie pieprzysz, chce czuć Twojego kutasa wszędzie, kocham jak mnie wypełnia - dała z siebie wszystko, byleby tylko ból nieco zelżał.  

- Już lepiej - odparował zadowolony oprawca. - To teraz w nagrodę możesz go possać.  

Nauczona doświadczeniem Anka ani myślała się sprzeciwiać. Wzięła ociekającą sokami pałę Aleksa do ust i zaczęła ją obciągać jak najlepiej tylko umiała. Jedną dłonią pieściła jądra chłopaka, drugą przytrzymywała kutasa, którego raz brała najgłębiej jak była w stanie, a raz delikatnie języczkiem drażniła główkę. Chciała, aby już doszedł, aby to szaleństwo dobiegło końca.  

Jej starania w końcu przyniosły efekt. Chłopak doszedł, przytrzymując przy tym jej głowę i nie pozwalając jej pozbyć się kutasa z ust. Nie była w stanie połknąć wszystkiego, dławiła się, część nasienia wyciekało z kącików jej ust. To nie spodobało się chłopakowi. Złapał ją za włosy i docisnął do podłogi każąc zlizywać każdą uronioną kroplę.  

Czuła się jak szmata. Była całkowicie zdana na łaskę tego szaleńca. Wiedziała, że jakiekolwiek nieposłuszeństwo spotka się jednak z bolesną karą. Karnie lizała zatem podłogę. Każdy ruch języka sprawiał jednak, że traciła do siebie resztki szacunku. Nawet przydrożne kurwy nie muszą wylizywać spermy z podłogi. Ona musiała.

Gdy wreszcie skończyła i podniosła głowę nie wierzyła własnym oczom. Kutas Aleksa znów był sztywny. To mogło oznaczać tylko jedno. Już po chwili leżała przewieszona przez biurko, a chłopak przymierzał się do wejścia w jej dupkę. Co prawda lubiła seks analny, ale nie z takim monstrum. Nawet nie była w stanie sobie wyobrazić, jak może boleć, gdy coś takiego spróbuje się w niej znaleźć.  

- Aleks proszę, nie tam. Proszę, obciągnę Ci, weź mnie jak chcesz, proszę, zabaw się moim biustem, ustami, ta cipka jest tylko Twoja! Tylko nie tam! - błagała Anka. To jednak tylko jeszcze bardziej podnieciło mężczyznę. Naparł na ciaśniejszą z jej dziurek i Anka poczuła, jak powoli wchodzi jego główka. Po chwili ból był nie do zniesienia, gdy blisko połowa penisa jej oprawcy była już na miejscu.  

Aleks nagle jednak wyciągnął swoje przyrodzenie, co sprawiło Ance nieprawdopodobną ulgę. Na moment. Już po chwili bowiem rozochocony pierwszym, badawczym wejściem, naparł do końca. Anka zdołała tylko wrzasnąć z bólu, po czym straciła przytomność.  

***

Gdy się ocknęła, była w sali sama. Zalana spermą. Czuła, jak nasienie Aleksa wylewa się z jej dupy, ale co najbardziej ją zszokowało, cały jej biust również był zalany spermą. Całość musiała nieprawdopodobnie podjarać tego skurwysyna, że zdążył dojść aż trzy razy.  

Roztrzęsiona kobieta zaczęła zbierać swoje rzeczy, po drodze potykając się o przewrócone krzesło. Gdy upadła na podłogę emocje wzięły górę. Z bezradności rozpłakała się na samym środku sali. Już chciała sięgnąć po torebkę, zadzwonić gdzieś, donieść na Aleksa, poinformować odpowiednie osoby o zajściu.

W tej chwili jednak coś w niej pękło. Nie, to nie w jej naturze. Zawsze była wojowniczką. Doniesie szefowi, ten go zwolni, a po chwili ten chuj znajdzie zatrudnienie w innej firmie. Przed policją też się pewnie wyłga. Stać go na najlepszych prawników. Nie. Tę sprawę załatwi sama.  

Z mocnym postanowieniem zemsty ubrała się, nie pozbywając się z siebie nawet spermy oprawcy. Już jej nie przeszkadzała. Tylko przypominała jej, jak bardzo pragnie się odegrać. "Już niedługo" - pomyślała.

2 komentarze