Xandra - Grzeczna dziewczynka....

29 grudnia 2002r.  

     Miguel przeczesał włosy ręką i poprawił czarną marynarkę. Spojrzał jeszcze na ekran komputera i uśmiechnął się sam do siebie widząc jak blondynka spokojnie oddycha śpiąc. Chwilę potem spoważniał i wyszedł z gabinetu. Ruszył korytarzem w stronę drzwi prowadzących do garażu, wszedł do pomieszczenia i staną chwilę czekając aż jego człowiek otworzy mu drzwi do samochodu. Zza kółka wyszedł Siwy z poważnym wyrazem twarzy. Otworzył tylne drzwi auta a po chwili jak Miguel siedział wygodnie na skórzanej tapicerce, zamknął je i usiadł za kierownicą.  
Ruszyli bez słowa. Na zewnątrz zrobiło się już ciemno i nikogo nie było. W oknach sklepów i domów świeciły się światła a drogę oświetlały latarnie. Kilka chwil później zaczął padać śnieg. Teraz oprócz silnika słychać było jeżdżenie wycieraczek po szklanej szybie. Miguel wyciągnął  telefon i wszedł w listę kontaktów. Wybrał numer i klikną ikonkę chmurki. Napisał wiadomość, że zbliża się na miejsce i zablokował telefon.  
Kilka minut później szedł z Siwym we wskazane miejsce. Na leśnej polanie w śniegu leżała dziewczyna a nad nią stał David. Uśmiechnął się na widok bruneta i wyciągnął rękę gdy ten zbliżył się do niego. Uścisnęli swoje dłonie i oboje spojrzeli na rudą dziewczynę leżącą twarzą w ziemi.
-Co to? – zaczął Miguel. David kopnął ciało Sophie tak, że przewróciła się na plecy. – Dlaczego jest nieprzytomna?  
-Za mocno uderzyłem… Ale żyje.
-Po co mi ją w ogóle przywiozłeś? – skrzywił się zdenerwowany.  
-Szukała ciebie.  
-Kurwa… - westchnął podirytowany. - W jakiej sprawie?  
-Szukała tej suki co mnie okradła. – równocześnie kończąc zdanie dostał od Miguela w pięści w nos. Zabujał się i upadł na ziemię. Brunet wyciągnął rękę do Siwego a ten podał mu pistolet. Wycelował go w łysą głowę Davida i ugiął delikatnie kolana.  
-Masz ostatnią szansę. W jakiej sprawie mnie szukała? – powiedział przez zaciśnięte zęby.  
-Szuka twojej kobiety. – jęknął trzymając się za nos a z pomiędzy jego palców leciała krew.  
-Siwy, zabierz panią Taylor do samochodu. – bez słowa wykonał polecenie przekładając drobne, zimne ciało rudej przez ramie. Miguel podszedł bliżej leżącego na polanie faceta i kopną go trzy razy w brzuch na co łysy zaczął się krztusić krwią.  – Następnym razem nie będę taki miły. – powiedział z szerokim uśmiechem i satysfakcją a następnie odwrócił się i ruszył w kierunku auta.  

     Dojeżdżając do domu Sophie zaczęła się kręcić. Otworzyła oczy i poczuła delikatne głaskanie po policzku. Podniosła się jak poparzona do pozycji siedzącej i spojrzała na mężczyznę. Przez chwilę widziała normalnie ale chwilę później przed oczami miała czarne plamki. Poczuła okropny ból głowy a później rękę na jej tali, która przesunęła ją do bruneta. Przytulił ją do siebie i znów głaskał po policzku.  
-Spokojnie mała. Zaraz spotkasz się z Xandrą. – powiedział cicho.  
-Kim jesteś? – wyszeptała.  
-To akurat mało ważne. Xana czeka na ciebie. – mówiąc to poczuł jak dziewczyna się uśmiecha i mocniej przytula w jego tors.  
Będąc już na miejscu Siwy otworzył drzwi od strony Miguela na co ten wysiadł i podał rękę rudej. Złapała jego dłoń i stanęła na trzęsących nogach. Uśmiechnęła się do bruneta i oboje ruszyli do domu.  
-Zanim spotkam się z Xaną mogłabym się wykąpać? – zapytała niepewnie. Miguel pokiwał głową i zaprowadził ją do swojej sypialni. Wnętrze było bardzo nowoczesne, królowała tu czerń i srebro. Charakterystyczne a zarazem dziwne było to, że w pomieszczeniu nie było ani jednego okna a sufit to jedno wielkie lustro.  
Brunet odszedł od dziewczyny i wyciągną nowy, czysty ręcznik. Podał go jej i pokazał gdzie ma iść po czym wyszedł z sypialni.  
Ruszył korytarzem do pokoju Xandry mając nadzieję, że już nie śpi. Zapukał w drzwi ale nie dostał odpowiedzi. Chwycił klamkę i wszedł do środka. Dziewczyna siedziała na łóżku z kolanami pod brodą i patrzyła przez okno. Policzki miała mokre, włosy rozczochrane a na sobie miała tylko za dużą bluzkę.  
-Mam dla ciebie niespodziankę.  
-Wyjdź.  
-Sophie jest tutaj. – na to zdanie przeniosła na niego wzrok a jej oczy zabłyszczały. Przetarła policzki dłońmi i wstała z łóżka. – Ogarnij się i później po ciebie przyjdę. Zjemy razem kolację.  
-Dziękuję. – uśmiechnęła się delikatnie i weszła do łazienki. Miała ochotę rzucić się Miguelowi na szyję ale to on był przyczyną jej złego samopoczucia. Po wigilii może dwa razy widziała się z matką i zamieniły kilka zdań pogarszając tylko sytuację. Płacząc całymi nocami i myśląc z każdym dniem coraz bardziej godziła się na swoją sytuację a Miguel coraz bardziej zaczynał jej się podobać. A jeszcze teraz sprowadził tu jej przyjaciółkę, wreszcie się komuś wygada i zrzuci z siebie ciężar milczenia.  

     Godzinę później była gotowa do wyjścia. Czekała na bruneta, który dziwnie się spóźniał. Nie mogąc się doczekać spotkania z przyjaciółką otworzyła drzwi i wyszła na korytarz. Ruszyła niepewnie w stronę jadalni. Nagle zza jednych z drzwi usłyszała, że ktoś rozmawia przez telefon. Po chwili rozpoznała głos, był to Miguel. Zbliżyła się do drewnianych drzwi i podsłuchiwała rozmowy. Mówił coś o nowym towarze i kazał rozmówcy załatwić papiery ubezwłasnowolnienia. Xandra delikatnie zdenerwowana zapukała w drzwi i z udawanym uśmiechem weszła do środka nie czekając na pozwolenie.
-Zadzwonię później. – schował telefon do kieszeni i zmarszczył brwi patrząc na Xanę. – Miałem po ciebie iść.  
-To chodźmy. – podeszła do niego i złapała go za rękę ciągnąc w stronę drzwi. Ten jednak mocno przyciągnął ją do siebie przez co zatrzymała się na jego ciele. Uniosła głowę i popatrzyła mu w oczy. Widziała, że jest zdenerwowany tylko nie wiedziała czym, możliwe, że wejściem do gabinetu bez pozwolenia.  
Jedną rękę położył na jej plecach a drugą gładził po policzku. Dziewczyna podniosła się na palcach i delikatnie musnęła jego usta. Tak delikatnie, że ledwo poczuli jakikolwiek dotyk. Jednak tyle wystarczyło żeby Miguel się uspokoił. Stali tak jeszcze chwilę patrząc się na siebie ale po chwili ręka Miguela, którą trzymał na plecach Xany zaczęła zjeżdżać w dół. Gdy znalazła się na pośladku mocno go ścisnął. Drugą rękę wplątał we włosy dziewczyny i zbliżył jej twarz do swojej. Połączył ich usta w namiętnym, agresywnym pocałunku. Niemal natychmiast poczuł na swoim kroczu dłoń blondynki, która masowała jego męskość przez spodnie. Oderwał się od niej i popchał na biurko tak, że leżała na nim na brzuchu. Następnie podwinął jej sukienkę do góry i mocno uderzył w prawy pośladek na co dziewczyna jęknęła i zacisnęła rękę na blacie biurka. Miguel rozpiął spodnie i zsuwając je razem z bokserkami uwolnił swoją męskość. Złapał go w rękę i kilka razy po nim przejechał przez co stał się jeszcze bardziej twardy. Następnie zbliżył się do dziewczyny i ponownie dał jej klapsa na co się uśmiechnęła.  
-Chcesz tego?  
-Tak.  
-Tak co?
-Tak, Panie. – po jej słowach wszedł w nią gwałtownie. Złapał ją za biodra i ostro w nią wchodził. Z każdym pchnięciem ich jęki stawały się głośniejsze. Xana podniosła drugą rękę chcąc przytrzymać się biurka i zwaliła z niego kilka rzeczy na podłogę. Niedługo potem blondynka doszła głośno krzycząc. Miguel jeszcze kilka razy w nią wszedł po czym złapał ją za włosy i podniósł z biurka.
-Na kolana. – zrobiła co rozkazał i uklękła przed nim. – Otwórz… - nie dokończył bo dziewczyna wzięła do buzi jego penisa. Uśmiechnął się do niej i włożył ręce w jej włosy ruchając ją teraz w usta. Xandra patrzyła na jego twarz jednocześnie mocno ssąc penisa i swoimi palcami robiąc kółeczka na łechtaczce. Kilka minut później doszła jeszcze raz a chwilę potem sperma zalała jej gardło.  
Miguel wyją ręce z jej włosów i się odsunął.  
-Połknij. – powiedział głośno dysząc. Xana wykonała polecenie i otworzyła buzię dla potwierdzenia. – Grzeczna dziewczynka… - poklepał ją po policzku i pomógł wstać.

InnaKobieta

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i kryminalne, użyła 1537 słów i 8465 znaków. Tagi: #seks #sex

1 komentarz

 
  • Arioch

    Ciekawe jak tam następna część 😯

    26 sie 2021

  • InnaKobieta

    @Arioch muszę w końcu przysiąść i napisać :D

    26 sie 2021