) i wyjęła zdjęcie Sophie. - Znajdź ją.
-Kto to? - chwycił zdjęcie i przyjrzał się rudej dziewczynie.
-Moja przyjaciółka. Zaginęła z osiemnastego na dziewiętnastego grudnia.
-Dlaczego nie przyszłaś z tym na komendę?
-Żartujesz sobie? Obrobiłam trzy czwarte policjantów w naszym mieście. Nie mam ochoty teraz iść za kratki.
-Obrobiłaś? - zmarszczył brwi jeszcze raz analizując co powiedziała blondynka.
-Myślisz, że skąd mam pieniądze na te ciuszki? - uśmiechnęła się zalotnie i zmierzyła go wzrokiem chwilę zatrzymując się na jego kroczu. Oblizała usta i spojrzała mu głęboko w oczy.
Liam widząc to chrząknął zmieszany i znów przyjrzał się zdjęciu.
-Musisz mi wszystko opowiedzieć.
-To może postawisz mi kawę? - zachichotała i zapięła pas.
*15 minut później*
-Czyli nie widziałaś tego mężczyzny?
-Nie, ale podejrzewam kto mógł ją uprowadzić. - popatrzył na nią pytającym wzrokiem. -Któryś z mężczyzn szukający zemsty na bezbronnej ślicznotce.
-Spisałabyś ich nazwiska? Może gdybym ich przesłuchał… - na te słowa zaśmiała się głośno przerywając mu.
-Myślisz, że ja wiem kim oni są? Przychodzą z nadzieją na bzykanko a czasami wychodzą bez paska do spodni. - upiła łyk kawy kiwając głową na boki.
-Miała może jakichś wrogów?
-O żadnych nie wiem.
-To może pojedziemy na miejsce zbrodni?
-Wszystko przeszukałam, żadnych śladów włamania, bijatyki czy szarpaniny. Jedynie szeroko otwarte drzwi i rzeźba, którą kiedyś dostała ode mnie na urodziny nie stała na komodzie tylko pod ścianą.
-Wezmę ze sobą mojego znajomego sprawdzimy czy porywacz zostawił jakieś odciski palców.
-Nie. Nikt nie może o tym wiedzieć oprócz nas.
-Mogę wiedzieć dlaczego?
-Jeżeli to ja jestem powodem twojego powstania w spodniach to nie. - zaśmiała się i wstała. -Do zobaczenia… - miała już wychodzić ale zatrzymał ją krótki dźwięk przychodzącego smsa. Chwyciła telefon i przeczytała wiadomość.
Najpierw popatrzyła na Liama, później znów na ekran telefonu i znów na Liama.
-Co jest?
-Musisz mnie gdzieś podwieźć.
*************************************************************
Wiem, że krótkie i że już dawno miałam dodać kolejną część ale dużo miałam nauki i nie miałam kiedy kontynuować. Teraz gdy choruje mam więcej czasu i coś tam próbuję tworzyć.
Pragnę jeszcze podziękować za tak miłe przyjęcie pierwszej części tego opowiadania, które ma już dwa tysiące wyświetleń! Dziękuję wam bardzo i mam nadzieję, że i tym razem mnie nie zawiedziecie a ja postaram się nie zawieść was.
Zasady takie jak ostatno, czekam na komentarze - krytyki sie nie boję.
Dodaj komentarz