Limeryki o nauczycielkach delikatne, cz II

Elegantka, belferka z Dębicy
O płochej naturze gołębicy
Napotkała żołnierzy
Choć nikt mi nie uwierzy
Już niczego nie ma z dziewicy

Profesorka z miejscowości Łyski
Jej styl bycia był iście paryski
Lecz trafiła na drani
Choć ich podryw był tani
Teraz musi pilnować kołyski

Profesorka, damulka z Werony
Skąd jej strój tako jest  splugawiony?
Nie minęła pułapki
Wpadła w łotrów dwóch łapki
Teraz stan jej błogosławiony

Profesorka, wytworna paniusia
Wpadła w oko pewnego czarusia
W głowie tak jej zawrócił
I do cna z bałamucił
Teraz niańczyć musi dzidziusia

Raz przyjęła belferka plebana
W skąpej mini z samego rana
Klecha się nie mitrężył
Parafiankę ciemiężył
I została napompowana

Raz belferka z Pisiochy
W pracy miała pończochy
Co za banda debili!
Pod jej mini patrzyli!
Stringi! – krzycząc, narobili

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i poezja, użyła 157 słów i 852 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • nanoc

    Fajne. Ale nie znały antykoncepcji - no tak ale nie było by limeryków.  :yahoo:

    13 gru 2018