Elegantka, belferka z Dębicy
O płochej naturze gołębicy
Napotkała żołnierzy
Choć nikt mi nie uwierzy
Już niczego nie ma z dziewicy
Profesorka z miejscowości Łyski
Jej styl bycia był iście paryski
Lecz trafiła na drani
Choć ich podryw był tani
Teraz musi pilnować kołyski
Profesorka, damulka z Werony
Skąd jej strój tako jest splugawiony?
Nie minęła pułapki
Wpadła w łotrów dwóch łapki
Teraz stan jej błogosławiony
Profesorka, wytworna paniusia
Wpadła w oko pewnego czarusia
W głowie tak jej zawrócił
I do cna z bałamucił
Teraz niańczyć musi dzidziusia
Raz przyjęła belferka plebana
W skąpej mini z samego rana
Klecha się nie mitrężył
Parafiankę ciemiężył
I została napompowana
Raz belferka z Pisiochy
W pracy miała pończochy
Co za banda debili!
Pod jej mini patrzyli!
Stringi! – krzycząc, narobili
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
nanoc
Fajne. Ale nie znały antykoncepcji - no tak ale nie było by limeryków.