Ja i uchodźczynie [CZ 2]

W części pierwszej opisałem, jak zaczęła się pewna przygoda. W skrócie w 2022 roku zgłosiłem chęć przygarnięcia ukraińskich uchodźców, bo mam duże mieszkanie i raty na głowie, a do faceta po 30-stce trafiła 37-letnią Irinę i jej 17-letnia córka Katia.

Sytuacja była taka, że sypiałem z Iriną. Z jednej strony było fajnie i w łóżku się dogadywaliśmy. Z drugiej zaczęła się trochę zachowywać tak, jakbyśmy byli w związku. Na przykład nie podobało się jej, że na weekend wychodziłem gdzieś ze znajomymi, nawet jak ona w tym czasie miała do pracy w restauracji. Niestety nadal jestem nastolatkiem uwięzionym w ciele 34-latka (wtedy 32-latka). Katia też nie była zadowolona, że jej matka sypia ze mną. Było dosyć zabawnie, bo z Iriną za dnia zachowywaliśmy się jak lokatorzy, a w nocy jak parka. W każdym razie mi taki układ odpowiadał, bo Irina mimo bycia 5 lat starszą bardzo mi się podobała i była dobrą kochanką.

Minęło około 2 miesięcy od ich wprowadzki. Katia na początku była dla mnie miła, ale potem nie tyle co opryskliwa, co mnie unikała. Myślałem, że jest zła o sypianie z jej matką (mieszkanie jest nieco ponad 50-metrowe, pewnie wszystko słyszała), ale sprawa była nieco inna, o czym napiszę. Wcześniej nieco pomagałem jej w sprawach szkolnych, ale przestała mnie prosić o pomoc. Do tego mało wychodziła z mieszkania. Trochę się jej dziwiłem, bo jako atrakcyjna małolata pewnie miała powodzenie w ogólniaku i raczej nie była odludkiem, szybko uczyła się języka polskiego, a prawie nie integrowała się ze szkołą.

Pewnego dnia Irina powiedziała mi, że musi jechać na Ukrainę na kilka dni, bo zmarł ktoś z jej rodziny i jedzie na pogrzeb, a poza tym chce się zobaczyć ze swoją matką, która chorowała. Katii nie brała ze sobą, bo nie chciała jej robić zaległości w szkole, bo i tak miała ciężko z powodu języka. Mimo przyjemnych wieczorów z Iriną trochę się ucieszyłem i wcale nie chodzi o bycie sam na sam z Katią, bo nie miałem niecnych zamiarów. Irina chyba oczekiwała ode mnie zaangażowania się jak w związku, a mi bardziej odpowiadało bycie wolnym strzelcem. Chyba nie rozumiała, jak wygląda życie starego kawalera. Mimo bycia ładną kobietą i bycia świetną kochanką pewnie miała trudny charakter, a względny spokój miałem dzięki byciu "gospodarzem".

Irina wyjechała w środę i miała wrócić w niedzielę. Powiedziała, żebym się nie martwił o Katię, bo jest prawie dorosła (o ironio!). W środę nic szczególnego się nie działo. W czwartek było podobnie, ale Katia przyszła do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Taka bardzo luźna rozmowa o wszystkim i o niczym. Nie wiem czy to młodość, czy inne usposobienie, ale Katia na tle Iriny jest miłą i łagodną, lubiąca żarty dziewczyną. Powiedziała, że chciałaby wyjść gdzieś się pobawić, ale nie lubi swojego towarzystwa ze szkoły. Trochę się zdziwiłem, bo liceum wydawało mi się najlepszym okresem w życiu (może poza studiami). Powiedziałem, że jutro ma szkołę, ale jeśli ma ochotę, to w piątek wieczorem wezmę ją na miasto pod warunkiem, żeby nie mówiła tego matce. Zgodziła się. Przyszedł piątek i zgodnie z obietnicą wziąłem ją do ulubionego lokalu, gdzie byłem umówiony ze znajomymi. I wtedy chyba pierwszy raz zobaczyłem w niej kobietę.

Katia jest prawie mojego wzrostu (ma prawie 180 cm), jest brunetką o długich włosach, ma wielkie ciemne oczy, ma figurę modelki. Ubrała się w najkrótsze dżinsowe spodenki jakie się dało, żeby eksponować tyłek i nogi oraz czarny top, żeby pochwalić się płaskim brzuchem. Zwróciłem jej uwagę jak stary dziad na strój, ale odpowiedziała, że na Ukrainie tak się ubiera na imprezy. Jednak w rzeczywistości jarałem się jej wyglądem. Gdyby miała nieco większe cycki, byłaby ideałem. Powiedziałem jej tylko, żeby przy moich znajomych nieco zawyżała swój wiek i mówiła, że jest na studiach, jak ktoś ją zapyta i ostrzegłem, że nie pozwolę się jej upić. Znajomi byli w lekkim szoku, bo przez 2 lata nie widywano mnie z kobietą, a nigdy nie z "taką". Trochę potańczyliśmy, niewiele wypiliśmy, sporo porozmawialiśmy i był to w sumie fajny wieczór. Zdecydowałem, żeby wrócić dosyć szybko i nie bawić się do rana, tylko już koło pierwszej w nocy wróciliśmy.

Szykowałem się już do snu, kiedy półnaga Katia w samej bieliźnie bez ceregieli weszła do mojego pokoju i powiedziała, że nie chce spać sama. I powiem szczerze, że być może gdyby nie kilka drinków to bym kazał jej iść do siebie, ale niestety wygrał we mnie instynkt. Jak wyżej napisałem - mentalnie jestem nastolatkiem. Oczywiście nie była pijana, bo na imprezce postawiłem jej tylko jednego drinka. Zgodziłem się i zaczęliśmy się przytulać i całować. Zacząłem ją rozbierać, ale Katia jednak nie była tak odważna jak Irina i domyśliłem się powodu - "czy to Twój pierwszy raz?". Potwierdziła i przyznała się, że w swoim życiu całowała się tylko z chłopakiem. Nigdy nie byłem z dziewicą, ale na podstawie opowieści przystąpiłem do gry wstępnej, Najpierw się całowaliśmy, potem bawiłem się jej drobnymi piersiami tak, aby sutki były twarde. Następnie zrobiłem jej minetkę, żeby była jak najbardziej wilgotna. Miałem wrażenie, że chyba wtedy już pierwszy raz doszła. Następnie poprosiłem ją, żeby wzięła mojego kutasa do ust. Była nieco przestraszona, ale zrobiła to, jednak raczej za bardzo nie wiedziała co robić. Sam jej widok wystarczył, żeby kutas stał na baczność. Po tych zabawach ustawiłem się do pozycji na misjonarza. Rozłożyłem jej nogi (chyba najdłuższe jakie widziałem w życiu) i zacząłem wkładać swojego kutasa do jej cipki cały czas ją całując. Starałem się być delikatny, ale ona i tak cała drżała. Nie mam jakiegoś wielkiego kutasa (15 cm), ale było tam niesamowicie ciasno. Kiedy poczułem opór postanowiłem przyspieszyć. Katia głośno jęknęła, ale nie protestowała i chyba wtedy przebiłem błonę. Wówczas uznałem, że mogę mocniej ją rżnąć. Niestety zapomniałem się i trochę przesadziłem, bo zaczęła piszczeć i drapać mi plecy, a to mnie jeszcze bardziej nakręcało. Chyba wtedy pomyliłem ją z Iriną, w końcu były podobne. Dopiero jak zaczęła płakać i delikatnie mnie odpychała oprzytomniałem, wyjąłem zakrwawionego kutasa i zapytałem, czy wszystko dobrze. Odpowiedziała, że z jednej strony jest jej fantastycznie, ale z drugiej strony czuje ból. Nigdy nie miałem małolaty, więc może zbyt gwałtownie przystąpiłem do penetracji. Ponownie włożyłem kutasa do jej cipki, wolniej nim ruszałem i zamiast płaczu były tylko głośne jęki. Jak byłem bliski dojścia to wprowadziłem wątek edukacyjny i kazałem wziąć go do ust i nim ruszać, żeby dziewczyna nauczyła się robić loda i był wytrysk w jej ślicznych ustach. Miałem wrażenie, że ma trochę dosyć i miała tyle emocji dzisiaj, że resztę nocy się całowaliśmy, pieściliśmy i przytulaliśmy. Rano powtórzyliśmy stosunek, tym razem wziąłem ją od tyłu i dawałem klapsy albo "biłem" kutasem po twarzy, bo w końcu mimo bycia sympatyczną dziewczyną była niegrzeczna w nocy.

Katia była bardzo zadowolona, ale trzeba było poważnie porozmawiać. Ustaliliśmy, że bardzo źle stałoby się, gdyby Irina dowiedziała się o tym, że jak jej nie ma to sypiam z jej prawie dorosłą, ale jeszcze niepełnoletnią córką i to było jednorazowa przygoda (oczywiście drugie ustalenie zostało szybko złamane, bo jeszcze w sobotę wieczorem się zabawiliśmy). Mimo wszystko zapytałem Katię, czy cała sytuacja jest dla niej w porządku. Odpowiedziała mi, że nigdy nie deklarowałem chęci związku z jej matką, sama Katia naszej relacji nie uważała za związek, a poza tym jestem młodszy od Iriny. Jeszcze zdradziła, że miała fantazje erotyczne z moim udziałem słysząc jak zabawiam się z jej matką i wtedy się masturbowała. Wieczorem wyrzuciłem zakrwawione prześcieradło, żeby pozbyć się dowodów "zbrodni".

Za 2 miesiące i tak miały się wynieść, bo ten program dla uchodźców z Ukrainy był na 4 miesiące. Ogólnie było tak, że z Iriną seks był typowym rozładowaniem napięcia przez dwoje dorosłych ludzi, zaś Katię po prostu szczerze polubiłem i czułem się 10 lat młodszy, a seks z nią był fajną zabawą mimo braku doświadczenia. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że postąpiłem nieetycznie, bo Irina zaczęła mnie darzyć zaufaniem i chyba nie spodziewała się, że skoro sypia ze mną, to mogę dobrać się do Katii. Uważała mnie za rozsądnego i kulturalnego gościa. Jako dorosły facet nie mogę sie usprawiedliwiać, że to wina nastolatki, bo skoro nie pogoniłem jej z pokoju, to widocznie miałem ochotę na Katię.

Niestety przyszła niedziela i wróciła Irina, a ja podświadomie czułem, że prędzej czy później będzie afera.

[ciąg dalszy nastąpi]

CzarnyWilk

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1711 słów i 9147 znaków, zaktualizował 21 maj o 22:05. Tag: #erotyka

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Mordin

    Jaka część tej historii jest prawdziwa? Czy w ogóle jest prawdziwa?

    22 sierpnia

  • Użytkownik zzzzz

    Czuję tu trójkącik.  :sex2:

    22 maja

  • Użytkownik CzarnyWilk

    @zzzzz Niestety tak dobrze nie było

    22 maja

  • Użytkownik TomoiMery

    oj afera zaraz ja tu widzę trójkąt 😁

    22 maja

  • Użytkownik CzarnyWilk

    @TomoiMery Takie rzeczy są tylko w firmach dla dorosłych, a nie w realnym życiu

    22 maja

  • Użytkownik TomoiMery

    @CzarnyWilk i tu się mylisz😉

    22 maja

  • Użytkownik Historyczka

    Bardzo autentycznie to opisujesz... wielki szacun! :)

    22 maja

  • Użytkownik zzzzz

    @Historyczka Twoje opowiadania też fajnie się czyta

    22 maja

  • Użytkownik Historyczka

    @zzzzz  

    Dzięki! Ale coś czuję że nie dorównuję Ci autentyzmem... :)

    23 maja

  • Użytkownik zzzzz

    @Historyczka Czekam u Ciebie na dalszą część Marta i olimpijczyk

    23 maja

  • Użytkownik Rebus

    No i po co Ci było zabawiać się z córka. Ale skoro piszesz to pewnie nic wielkiego się nie stało.

    21 maja

  • Użytkownik CzarnyWilk

    @Rebus Wielkich konsekwencji na szczęście nie było, bo nie dopuściłem się czynu zakazanego przez prawo, ale i tak były awantury z powodu tych romansów

    22 maja