Ja i uchodźczynie

Opowiadanie jest (nie)stety prawdziwe.

Zacznę od początku. W 2020 roku kupiłem mieszkanie na kredyt w dużym mieście wojewódzkim. Było to dwupokojowe, dosyć duże mieszkanie z odzielną kuchnią, ponieważ wówczas wiązałem się z pewną dziewczyną i myślałem o wspólnym mieszkaniu. Z dziewczyną nie wyszło, a mieszkanie i raty zostały. Jestem skromnym i jednocześnie towarzyskim człowiekiem. który wcześniej podnajmował pokoje czy mieszkał w akademiku, więc dla 1 osoby mieszkanie ponad 50-metrowe było duże. Kiedy w 2022 roku wybuchła wojna między Rosją a Ukrainą i pojawiła się opcja, żeby można było pomóc uciekinierom, jak i państwo będzie dopłacać, zgodziłem się na taki podnajem. Zgłosiłem się przez internet, że jestem w stanie pomóc, wypełniłem kwestonariusz. wysłałem zdjęcia mieszkania i pewnego dnia dostałem telefon, że są chętni. Potwierdziłem, że się zgadzam.

Kilka dni później pojawiły się dwie kobiety - 37-letnia Irina i niespełna 17-letnia Katia. Byłem nieco zaskoczony, że do 32-letniego kawalera przydzielono same kobiety, ale uznałem, że patrząc na moje skłonności do "integrowania się", to może i lepiej. Integracja jednak była aż zbyt bliska.

Może teraz opiszę wszystkich uczestników dramatu. Ja mam 180 cm wzrostu, taką sobie twarz, budowę normalną (może nieco wysportowaną, bo trochę się ruszam), niebiesko-szare oczy, włosy brązowe. Z wykształcenia jestem inżynierem i pracuję częściowo zdalnie. Jestem typowym przeciętnym chłopem, żadnym typem podrywacza. Irina jest wysoką (ma około 175 cm) i szczupłą brunetką z długimi włosami o dużych ciemnych oczach. Ma niezły biust i tyłek i widać, że jak typowa kobieta ze wschodu dba o siebie. Z wykształcenia jest nauczycielką i wcześniej już pracowała w Polsce, trochę znała język polski. Z kolei Katia to czysta słodycz. Bardzo podobna do matki, ale szczuplejsza i nieco wyższa (prawie mojego wzrostu), piersi małe, ale wyraźne i najpiękniejsza twarz, jaką widziałem. Mówiąc bardzo brzydko ulepszona wersja matki.

Pierwszego dnia pokazałem im mieszkanie i uzupełniliśmy papierologię, żeby zarejestrować ich pobyt u mnie. Ja wziąłem sobie dotychczasowy salon, a im oddałem sypialnię z dużym łóżkiem. Powiedziałem, że do godzin wieczornych jak mają ochotę korzystać z mojego pokoju, żeby oglądać telewizję to nie ma problemu (prorocze słowa). Przez pierwsze dni Irina załatwiała sobie pracę i szkołę dla córki. Było nieco sztywno i wydawało mi się, że będę miał typowe lokatorki i będziemy się mijać. Było jednak inaczej.

Irina kiedy znalazła pracę jako kelnerka i nieco się zaaklimatyzowała, próbowała stworzyć coś w rodzaju rodzinnej atmosfery. Zaczęła robić wspólne posiłki, dbać o porządek i była bardzo miła. Ja ze swojej strony nie robiłem imprez w mieszkaniu i jak miałem potrzebę pić to wychodziłem z domu, żeby nie przeszkadzać dziewczynom. Nawet starałem się pomóc Katii w lekcjach, bo prawie nie znała polskiego, ale szybko się uczyła.

W pewien weekend oglądałem film i późnym wieczorem przyszła Irina i spytała się, czy może mi potowarzyszyć, bo Katia śpi i chciałaby coś obejrzeć. Akurat byłem delikatnie wstawiony, bo wcześniej byłem na piwie i dla rozluźnienia zaproponowałem drinka. Zgodziła się. Zaczęliśmy rozmawiać i widać było, że nie o film jej chodziło. Oboje już byliśmy w strojach do spania. Ja tradycyjnie krótkie spodenki i koszulka, a ona w szlafroku, przez który było widać jej kształty. Opowiedziała mi o sobie - była rozwódką, od dawna planowała wyjechać z Ukrainy i wojna tylko przyspieszyła jej decyzję. Potem zaczęła mówić mi komplementy typu jak taki fajny i kulturalny facet może być sam. Nie byłem dłużny i powiedziałem jej, że jest śliczna. I wtedy padły jej sakramentalne słowa, że po moim zachowaniu (uprzejma obojętność) miała wrażenie, że jest wręcz przeciwnie i mi się nie podoba. Nie jestem małolatem i wiem, że to było zielone światło.

Rozłożyłem kanapę i oboje "oglądaliśmy" film na leżąco. Zajęty byłem głaskaniem jej po udzie. Miała naprawdę długie nogi. W pewnym momencie wsunąłem rękę pod szlafrok i zacząłem badać jej piersi i sutki robiły się twarde, a następnie złapałem ją za cipkę. Była mokra. I to w zasadzie bez żadnej gry wstępnej. Nie miała na sobie żadnej bilelizny. Irina nieco zawstydzona powiedziała, że od kilku miesięcy nie miała mężczyzny i nagle wsadziła mi rękę w gacie. "Oj, chyba Tobie się podobam". Miała rację. Kutas stał w zasadzie od kiedy weszła do pokoju w tym szlafroczku. Powiedziałem, że jest w moim typie i zacząłem się z nią całować. Też miałem dłuższą przerwę z kobietami, Irina mi się naprawdę podobała i zaczęliśmy zabawę. Po krótkiej grze wstępnej, która była szybka, bo oboje byliśmy gotowi ustawiłem ją w pozycji od tyłu i zacząłem rżnąć. Oczywiście wszystko działo się tak szybko, że o żadnym zabezpieczniu nikt nie myślał. Była bardzo ciasna jak na kobietę po porodzie (miałem dziwne wyobrażenie, że kobiety po ciąży mają jaskinię) i zaczęła szybko jęczeć. To mnie podkręciło i zacząłem ją penetrować jeszcze szybciej. Zaczęła krzyczeć. Zmieniłem pozycję na misjonarską i złapałem ją za usta, żeby młoda jej nie słyszała. Domyślam się jednak, że pewnie stała pod drzwiami. Było mi tak dobrze, że zapomniałem się i spuściłem się jej w środku (na szczęście bez konsekwencji). Później było 30 minut gry wstępnej, czyli Irina robiła mi loda i przyznam się, że nie znam kobiety, która robiłaby to z takim entuzjazmem. Głębokie gardło czy zabawa z męskimi jądrami nie były jej obce. Ze swojej strony pieściłem jej sutki, które były z podniecenia twarde i masowałem jej myszkę. A po igraszkach była kolejna runda, tym razem oddałem jej nieco inicjatywy, bo bawiliśmy się na jeźdzca. Zauważyłem jednak, że Irina jak typowa twarda kobieta w życiu lubi w łóżku być zdominowaną suczką i wróciłem do bycia dominatorem. I tym razem skończyłem w jej gardle. Nad ranem jeszcze powtórzyliśmy numerek, ale tym razem bawiliśmy się na hiszpana i wytrysk był na jej twarz. Irina poszła pod prysznic i do swojego pokoju. Dzień później jak chciałem powtórki przyznała się, że była lekko obtarta i przesadziłem nieco z klapsami, bo miała czerwony tyłek, więc naprawdę było intensywnie. Irina była naprawdę bardzo dobra w łóżku i chyba nie będę miał lepszej kochanki.

I tak wyglądał prawie każdy wieczór, kiedy Irina nie miała do pracy w knajpie albo kiedy ja nie wychodziłem wieczorem. Minusem tych wieczorów jednak było to, że zaczęła mieć do mnie oczekiwania jakbym był jej partnerem, a Katia głupia nie była i wiedziała, a raczej słyszała gdzie jest jej matka jak ona "niby śpi" i raczej naszych nocy nie aprobowała.

W każdym razie mi się to podobało, że nasze państwo płaciło mi 2,4 tysiąca miesięcznie i do tego miałem ładną kochankę na wieczory. I jak pokazała niedaleka przyszłość, nie tylko jedną.

[ciąg dalszy nastąpi]

CzarnyWilk

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1364 słów i 7309 znaków, zaktualizował 21 maj o 18:13. Tag: #erotyka

3 komentarze

 
  • Użytkownik zzzzz

    Czekam na kolejną część. Bardzo fajnie napisane i  z klasą. Zero chamstwa. Dalej tak trzymaj

    21 maja

  • Użytkownik Chaosik

    Historia bardzo dobra. Brak jakiś przegiętych chamstw, czy innych perwersji, czuć namiętność i pociąg od obu stron. Niepokoi mnie jedynie to, że bohater będzie sypiał również z córką.

    21 maja

  • Użytkownik Christo

    @Chaosik a mnie wręcz przeciwnie :p

    21 maja

  • Użytkownik TomoiMery

    ciekawie się zapowiada 🤗

    21 maja