Bielizna 2

Pod wpływem kobiety i dla kobiety.

Umył jej pośladki. Robił to już śmielej, ale nadal dawało się wyczuć niepewność w jego ruchach. Tak, jakby obawiał się, że za chwilę Basia krzyknie i zabroni się dotykać.
- Dziękuję.
Chciał wyjść z pod prysznica za nią.
- Ty dokąd, masz umyć porządnie ten swój interes. Zacznij dbać o siebie i o niego.
W jej głosie wyczuł prawdziwą naganę. Cofnął się zawstydzony. Starannie się umył. Spojrzał pytająco, a ona znowu miała kpiący wyraz twarzy. Wyciągnęła go z kabiny i wręczyła ręcznik.  
- Dokończ, co zacząłeś.
Starannie wycierał jej ciało. Ta czynność, tak niewinna z pozoru, strasznie pobudzała jego wyobraźnie. Niby dotykał, widział wszystko, całe jej ciało było dostępne dla jego rąk, ale najchętniej rzuciłby ten ręcznik i znowu tuliłby się do niej. Dopiero teraz mógł w pełni ją podziwiać. Nieduże, stojące piersi, płaski brzuch z tajemniczą czarą pośrodku. Zgrabne nogi, jędrne pośladki i to tajemnicze miejsce, które po raz pierwszy w życiu dotykał. Fascynowało go, jak alpinistę szczyt, którego jeszcze nie zdobył. Jej reakcja pod prysznicem na jego dotyk, był wystraszony, dopiero po dłuższej chwili uświadomił sobie, co tak naprawdę się stało. Myśli kłębiły mu się w głowie. Zatopiony we własnych rozważaniach wycierał ją bezwiednie. Basia niespodziewanie przywołała go do rzeczywistości.
- Patryk obudź się, za chwilę zetrzesz mi skórę. Weź sobie świeży ręcznik do wytarcia.  
Nabrała balsamu na dłoń i zaczęła wcierać w uda. Nagle przerwała, spojrzała na chłopaka i z kpiarskim uśmiechem wręczyła mu tubę.
- Masz erotomanie, wysmaruj mnie. Tylko delikatnie. Chciałeś mnie dotykać, to zabieraj się do pracy.
Tuba z balsamem wyleciała mu z drżących rąk. Jego podenerwowanie, połączone z podnieceniem, było aż nazbyt widoczne. Basia roześmiała się i potargała mu włosy. Zaczął wcierać balsam. Najpierw nogi, plecy, ręce, pośladki. Wjechał dłonią w rowek pomiędzy nimi, a one ciasno zaciskały się na jego dłoni. Obróciła się przodem do niego, była troszeczkę niższa. Z zainteresowaniem przyglądała się jego zachowaniu. Spojrzał jej w oczy, jakby obawiał się, że to koniec. Twarz mu na przemian bladła i czerwieniała, a dłonie delikatnie drżały zaczynając wcieranie balsamu w piersi. Po raz pierwszy w jego rękach znalazł się biust kobiety. Delikatnie spróbował je zważyć i ugniatać. Ostrożność i delikatność, z jaką to robił nie pozostawała bez wpływu na Basię. Nabrał balsamu i zjechał na brzuch rozcierając okrężnymi ruchami. Zawahał się.
- Dokończ, tam też.
Głos Basi był trochę inny, jakby była podenerwowana, albo zmęczona.  
Niezdarnie wcierał w łono balsam, zahaczając nieświadomie o jej guziczek.
Jej oddech przyspieszył. Głosem nasączonym erotyzmem kazała mu klęknąć. Złapała za głowę i przyciągnęła chłopaka do swojej cipki.
- Liż, proszę.
Naraz, jakby dotarło do niej, co robi. Odsunęła głowę Patryka.
- Nie, przepraszam, zapomniałam się. Nie gniewaj się na mnie.
- Co się stało? Dlaczego? Coś źle zrobiłem?
Był znowu wystraszony. Patrzył z obawa na ciotkę.
- Nie, nie, to moja wina. Przepraszam.  
Uświadomiła sobie, że jeszcze chwila, a zaciągnęłaby go łóżka. Gdzieś w głębi umysłu cały czas drążyła ją myśl, że jest synem brata. Miała się nim opiekować, a nie rozbudzać jego potrzeby erotyczne. Z drugiej strony, to było tak niespodziewane i fascynujące. Czuła się jak nauczycielka, instruktorka w najbardziej intymnej sferze życia. To, że z taką otwartości powiedział jej o swoich marzeniach, o tym jak ją widzi, czym dla niego jest. Odebrała to prawie jak wyznanie miłości. Jego nieśmiałość, a raczej ostrożność, by niczym jej nie urazić. Żaden z jej kochanków nie był tak delikatny. To ją podniecało i budziło emocje o których dotąd nie miała pojęcia. Jej "prawiczek” – uśmiechnęła się sama do siebie. Zamyślona nie zwracała uwagi na Patryka. On wpatrzony w jej twarz odbierał jej zamyślenie zupełnie inaczej. Zastanawiał się, co zrobił, że ciotka go odtrąciła. Jego mina coraz bardziej stawała się smutna. Rozumiał to jako koniec, tego fantastycznego ciągu zdarzeń. Basia spojrzała na niego. Z poważną miną przyglądała się, nadal walcząc z myślami, czy dobrze zrobiła dopuszczając do takiej sytuacji. Złapała w dłonie jego głowę. Wstał, pocałowała go w usta.
- Chodź.
Nie wiedział, o co jej chodzi. Bezwolnie dał się prowadzić. Patrzył na poruszające się w rytm kroków pośladki. Fascynowała go coraz bardziej. Weszli do garderoby Basi.
- Wybierz w co mam się ubrać.  
Stała przed nim naga jak bogini. Uśmiechała się, pokazując rząd białych jak śnieg ząbków. W oczach czaiła się jakaś przewrotność.
- Mówiłeś, że wyobrażałeś sobie jak mnie rozbierasz. To teraz mnie ubierz.  
Jego zwiotczały obawami członek, zaczął się powoli prostować.  
- Nie gniewasz się na mnie?  
- Nie, za co? Ale i tak musimy bardzo poważnie porozmawiać, erotomanie.
Podszedł do półek. Wybrał ciemno zielony komplet bielizny, w takim samym kolorze bluzkę z długim rękawem i jeansy. Patrzyła zaskoczona doborem ciuchów. Sięgnął na dół szafy i wyjął szpilki w ciemno błękitnym kolorze.
- Ta bielizna, też jest po twoim praniu?
Spuścił głowę. Zaczerwienił się. A ona roześmiał się.
- Oj! Patryk, Patryk. No ubieraj mnie.
Czerwony jak burak, dygocząc z podniecenia, pomagał zakładać stringi, biustonosz, spodnie, bluzkę z białymi lamówkami. Musiała przyznać, że chłopak ma gust. Z szuflady podał jej łańcuszek z kamelią i bransoletkę z kilku spiętych łańcuszków. Gdy wszystko było na miejscu, patrzył z zachwytem na nią. Nigdy nie widział jej tak ubranej, wyglądała prześlicznie. Śmieszna sytuacja, piękna, ubrana kobieta, a obok podniecony małolat z wyprężonym penisem. Przeglądała się w lustrze, sama była zaskoczona efektem. Poprawiła włosy. Pocałowała go w policzek.  
- Idź się ubrać, tylko nie próbuj się pieścić, świntuchu. Ja zrobię dla nas kawę i porozmawiamy.
Poszedł do swojego pokoju, ten dzień przyniósł tyle wrażeń, że samo zakładanie bokserek spowodowało kolejny mimowolny wytrysk. Basia, która przechodziła obok, widziała całą sytuację. Czy on może tak ciągle? – Myślała. Słyszała jak poszedł do łazienki. Po kilkunastu minutach przyszedł do kuchni. Podszedł do niej i pocałował w policzek. Przestraszył się, na co się odważył.
- Jesteś piękna.
- Posłuchaj to, co się stało, nigdy nie miało prawa mieć miejsca. Jestem zawstydzona, że do tego doszło. Czy obiecasz mi, że nikt się o tym nie dowie? Gdyby twoi rodzice…. Twój ojciec, brat dowiedział się, co tu zaszło przestałby ze mną rozmawiać. Jesteś fajnym chłopakiem, żałuje, że prędzej nie mieliśmy okazji więcej ze sobą pogadać. To, co się dziś wydarzyło ……… Patryk, to się nie może powtórzyć, rozumiesz?
Znowu była sobą. Opuścił głowę.  
- Nigdy bym nikomu o tym nie powiedział. Myślałem……
Wstał i wyszedł z kuchni. Słyszała jak zamknął się w pokoju. Zadzwoniła komórka.
- Słucham.
- Ja cię kocham, Basiu. – Głos Patryka. Rozłączył się.
Siedziała zdumiona. Co ja najlepszego narobiłam? Wstała żeby iść do niego, ale się zawahała. Usiadła. Rozbudziłam w chłopaku nadzieje na więcej. Musiała w końcu się przyznać przed sobą, że on ją swoją nieporadnością fascynuje i podnieca. Jak mam się zachować? Jak postąpić, by go nie krzywdzić? Krzątała się po kuchni sprzątając naczynia po śniadaniu. Sprzątnęła łazienkę i odniosła jakieś rzeczy do garderoby. Mimo woli spojrzała w lustro. Cholera, on naprawdę ma wyobraźnie i gust? Obejrzała się jeszcze raz. A niech tam! Skierowała się do jego pokoju. Zapukała do drzwi.
- Mogę wejść?  
Smarkacz nie odpowiadał. Więc weszła, leżał na kanapie z głową pod poduszka, a jego plecy drżały. Podniosła poduszkę. Załzawione oczy.  
- Patryk, zrozum. Jestem starsza, mam się tobą opiekować, a nie uwodzić. Proszę, zrozum mnie. To wyszło tak, jakoś samo. Sprawiłeś mi tyle frajdy, że o mało ……………..  
Gwałtownie się zerwał i przytulił do niej. Objął ją rękami jakby chciał zatrzymać na zawsze przy sobie.
- Jesteś taka wspaniała. Potraktowałaś mnie jak nikt inny, nawet rodzice. Basiu naprawdę zrobię wszystko, co każesz. Pochlipywał jak mały dzieciak.
- Tak, to przestań, co chwilę ryczeć, jak mały dzieciak. Jesteś smarkacz, a chcesz, żebym cię traktowała jak dorosłego, erotomanie. Muszę kupić sobie nowe ciuchy, pojedziesz ze mną. Już nawet boję się zostawić cię samego. Doprowadź się do porządku. Zjemy razem obiad w mieście. Tak przy okazji, ładnie mnie ubrałeś. Dziękuje.
Po godzinie byli w markecie. Basia przebierała bluzki, spódnice, inne ciuchy. Patryk chciał zostać na holu, ale mu nie pozwoliła. Powiedziała, że ma jej doradzać. Czuł się niezręcznie, kiedy kazała mu wejść do kabiny i patrzeć jak się rozbiera i przymierza spódnicę, lub bluzkę. Kiedy próbował się odwracać złapała go za krocze i szepnęła do ucha.
- Cierp erotomanie, to kara za twój płacz.
Patryk był bardzo podniecony widokiem przymierzającej ciuchy ciotki, że stał na krawędzi wytrysku.
- Basiu, ja muszę do toalety.
- Zaraz pójdziemy, erotomanie.
Spojrzał zaskoczony na nią. Chyba ją źle zrozumiał.
Basia uregulowała płatności i skierowała się z Patrykiem do toalet. Chciał wejść, ale kazała mu chwile poczekać. Weszła do damskiej i po chwili go wyszła.
- Na co, czekasz? Chciałeś iść do toalety, żeby zrobić to, co z moją bielizną. To teraz miej odwagę zrobić przy mnie. Chodź.
Patryk stał zdumiony, damska toaleta, Basia kpiąca z niego, każąca mu się masturbować w damskiej toalecie. Całe  podniecenie opadło w jednym momencie w jego miejsce pojawił się wstyd. Zaskoczony jej postępowaniem patrzył na nią i nie wiedział jak się zachować. Czuł się strasznie, a przez twarz przewinęła się cała gama kolorów czerwieni.  
- To jak, idziemy kończyć zakupy?  
Milczał i spoglądał na uśmiechającą się Basię. Gdyby zdawał sobie sprawę, co mu szykuje, zrobiłby to, co mu kazała. Złapała go za dłoń, tak jakby chciała przytrzymać go żeby nie uciekł.  
- I co, erotomanie, przeszło ci?
- Jesteś okrutna. Dlaczego to zrobiłaś?
- Żebyś nie myślał, że nie wiem, co zamierzałeś. Masz się nauczyć, panować nad sobą. Nie będziesz, co chwilę latał się rozładować, bo cię coś podnieci. Traktuj to, jak naukę. Wszędzie toalet nie będzie.
Naraz skręciła i weszli do sklepu z damską bielizną.
- Tu jest twój raj, prawda? Ty mój, zboczeńcu. – Szepnęła ze śmiechem mu do ucha.
Wyczuła, że chłopak lekko się zawahał.
- Nie próbuj mi uciekać. Wybierzesz dla mnie bieliznę. Przecież masz swój guścik, prawda?
Roześmiała się w głos. A on zaczął pąsowieć. Ciotka naigrawała się z niego. Dobrze wiedziała, na jakich obrotach będzie pracować jego wyobraźnia. Weszli miedzy stoiska. Brała do ręki bieliznę oglądała, prezentowała i pytała o opinię Patryka. Chłopak był oszołomiony komentarzami Basi. Co, który stanik uwypukla, jak podkreśla kształt piersi. Jak układają się majteczki, co odsłaniają, a co do jakiego stopnia zakrywają. Podniecony był tak bardzo, że w pewnym momencie nie wytrzymał i bez słowa wyszedł ze sklepu. Skierował się do toalety, żeby zrobić z opóźnieniem to, co proponowała mu Basia. Wrócił po paru minutach, a na jego twarzy malowała się ulga.
- Co, tam mój erotomanie? Uspokoiłeś się?
Kpiła z niego i uśmiechała się, ale już w jej głosie wyczuł więcej zrozumienia.
- Patryk, Patryk, ciebie nie można zabrać nawet na zakupu. Myślisz tylko o jednym.
Już bardziej spokojne przyglądał się, co oglądała Basia.  
- Patryk, zobaczę jeszcze na tamtym wieszaku i idziemy na obiad. Ok.
- Poczekam przy kasie.
Po parunastu minutach Basia podeszła do kasy i położyła wybraną bieliznę. Z zaskoczeniem patrzyła, że ekspedientka wkłada do torby więcej, niż wybrała.
- Przepraszam panią, ale to, co pani włożyła to nie moje.
- Ten młody człowiek, który wyszedł na hol już zapłacił za te rzeczy.
Basia z zaskoczeniem uregulowała należność, wzięła torby i wyszła na hol.
- Patryk, ty kupiłeś mi bieliznę, skąd miałeś pieniądze to jest bardzo drogie?
- Nie ważne. Widziałem, że ci się bardzo podobała. To mój podziękowanie dla ciebie.
- Patryk, to są naprawdę bardzo drogie rzeczy, powiedz mi skąd miałeś taką sumę?  
- Czy to ważne? Miałem odłożone pieniądze na naprawę motoru. Widziałem, że kilka razy brałaś je do ręki, podobały ci się przecież. Przez moją głupotę poniszczyłem ci niektóre. Bardzo się będę cieszył, jak je przyjmiesz.  
- Nie wiem, co mam powiedzieć. Naprawdę, nie spodziewałam się.  
Widać było, że teraz Basia jest zaskoczona. Ale szybko się opanowała i z uśmiechem wróciła do poprzedniego tonu.
- Słuchaj erotomanie, czy ty nie zaplanowałeś dodatkowego ubierania mnie? Czy, to tak naprawdę świntuchu, o to chodzi? Mów prawdę, bo pójdę oddać bieliznę?
Patryk patrzył zaskoczony. Tego się nie spodziewał. Ona miała trochę racji. Wyobrażał już sobie jak będzie w niej wyglądać. Basia uważnie wpatrywała się w jego twarz. Zmian wyrazu twarzy, rumieniące się policzki, powiedziały jej wszystko. Nie wiedział, czy mówić prawdę, czy kłamać?
- Widziałem, że ci się bardzo podobały. Wyobraziłem sobie, jaka zadowolona będziesz nosząc tą bieliznę. Pomyślałem potem, jak fajno będzie cię z niej rozebrać. Proszę nie gniewaj się na mnie. Jesteś pierwszą kobieta, której mogłem podarować coś osobistego. Cieszę się z tego, obojętnie, co będzie dalej.
Nachyliła się do jego ucha.
- Zrobisz to z przyjemnością, prawda "prawiczku”. Tylko jedno ci teraz bez przerwy w głowie. Zgoda, dam ci się rozebrać.  
Zaczęła zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę to wbrew sobie go uwodzi. A równocześnie niespodziewanie uzmysłowiła sobie, jakim poświęceniem było wydanie pieniędzy przeznaczonych na naprawę motoru. Spojrzała na jego zadowoloną minę. Dopiero teraz przez pryzmat pasji chłopaka – jego Harleya - zrozumiała, kim się dla niego stała. Zamiast zgasić podsyciła jego nadzieję. Dla niej poświęcał swoje marzenie. Wszystko obracało się przeciw niej.  
Obiad zjedli w restauracji. Rozmawiali dużo o różnych sprawach. Zaczynała rozumieć, że stała się dla niego kimś bardzo ważnym w życiu. Ten zamknięty w sobie, nieśmiały chłopak opowiadający z pasja o swoim motorze i nadziejach z nim związanych, jawił się jej zupełnie innym człowiekiem. Słuchała go z uwaga, chociaż wiele technicznych terminów nic jej nie mówiło.  
- Patryk, znajdź sobie dziewczynę. Czy rozumiesz, dlaczego to mówię? O czym ty myślisz smarkaczu?
Patrzył uważnie na nią. Był wyjątkowo poważny.  
- Chciałbym, żebyś to ty, wszystkiego mnie nauczyła. Przy tobie ……
Zamilkł i opuścił głowę. Chwyciła go pod brodę i podniosła, patrzyła mu w oczy. Przed chwilą pełne pasji, roześmiane, a teraz znowu smutne i zamglone.
- Czy ty, w ogóle wiesz, o czym mówisz? Zdajesz sobie sprawę, czego oczekujesz? To, co było do tej pory to żarty. To, czego chcesz, to bardzo poważna sprawa. Rozumiesz, o czym mówię erotomanie?
Opuścił ponownie głowę. Zaczął cicho mówić.
- Powiedziałem ci, że zrobię wszystko dla ciebie i słowa dotrzymam. Będzie tak, jak ty powiesz. Dzisiejszy dzień, jest dla mnie najszczęśliwszym dniem w życiu. Myślę, że rozumiem, o czym mówisz. Dałem ci słowo, że nigdy nikt się nie dowie o niczym. Umiem dotrzymywać obietnic, możesz mi wierzyć. Zrozumiałem, że możesz mnie ośmieszyć jak tylko będziesz chciała. Ale ty nie zrobiłaś tego. Pomimo tego, że nazywasz mnie świntuchem, erotomanem czy jeszcze inaczej. Gdybyś chciała, to już rano w kuchni, mogłaś to zrobić.
- Patryk, zanieś bagaże do samochodu i chodź tu z powrotem. Zapraszam cię do kina. Czy w taki sposób, mogę podziękować za prezent? Zgoda?
Zabrał torby i poszedł. Długo patrzyła za nim. Jak mam się zachować? – Myślała.
Wrócił po paru minutach. Zdążyła kupić bilety. Seans się rozpoczynał. Weszli i Basia poprowadziła go na samą górę widowni. Na sali siedziało kilkanaście osób, większość w nisko położonych rzędach. Usiedli i po chwili Basia przyciągnęła jego głowę do siebie. Zaczęła całować. Nieporadnie zaskoczony próbował odwzajemniać pocałunek. Przysunęła usta do jego ucha i szeptem mówiła.  
- Nauczę cię całowania, ale przestań się denerwować i pozwól mi pokazywać jak masz to robić świntuchu. Dobrze?
Skinął głową. Nawet nie wiedziała, jak bardzo go już podnieciła.
Powoli całowała go i mówiła, co jakiś czas do ucha, co ma robić. Po początkowej próbie wybicia zębów i doprowadzenia do rozbawienia Basi, zaczął coraz lepiej, odwzajemniać pocałunki. Cała sytuacja działał na Basię równie mocno, jak na Patryka, pomimo, że to ona sama była inicjatorką. Kazała mu rozchylić lekko usta i wsuwała języczek drażniąc go. Wytłumaczyła mu, jak ma to robić. Patryk całował ciotkę z coraz większą wprawą i zaangażowaniem. Nieśmiało próbował ją objąć. Nagle oderwał usta. Kipiącym emocjami głosem, szepnął Basi do ucha.  
- Nie wytrzymam.

batavia

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3210 słów i 17780 znaków, zaktualizował 15 sty 2016.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik nanoc

    OK OK OK  :jupi:

    16 kwi 2017

  • Użytkownik π×drzwi

    Dystans wiekowy, zawsze budzi emocje, wszelakie: karwa...jutro podejdę i powiem jej..ku..jej :P

    14 sty 2016

  • Użytkownik alla3

    Jedno z lepszych opowiadań, jakie tu było zamieszczone. To są moje klimaty, więc nie ukrywam, że podnieciłem się czytając. Mam nadzieję, że uraczysz nas kolejnymi odcinkami.

    14 sty 2016

  • Użytkownik SłOdKoGoRzKaZoŁzA

    Jejku *.* To jest świetne!  <3 Czekam na ciąg dalszy ^^

    13 sty 2016

  • Użytkownik Vinylz

    Opowiadanie fajne, mam nadzieje że będzie duuużo częsci :)

    13 sty 2016

  • Użytkownik Lucjo

    Opowiadanie fajnie się czyta mam nadzieję, że będzie dalszy ciąg. Pozdrawiam :)

    13 sty 2016

  • Użytkownik anulkaniezalogowana

    Czy Ty zdajesz sobie sprawę :) , że dobrze Ci to wychodzi.....
    ładnie ubierasz w słowa emocje, gratuluję

    13 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    @anulkaniezalogowana  Ale , robię błędy jak pierwszoklasista.Zwróć też na to uwagę!!!! Daleko mi do "Micra21, Nienasycona czy MrHayd".
    Przynajmniej jest do kogo równać. Cześć.

    13 sty 2016

  • Użytkownik anulkaniezalogowana

    @batavia fakt, błędy są, literówki też, ale  treść i sposób przedstawienia jest pierwsza klasa, ale pochwała według mnie jest zasłużona, ufam, że byłeś zadowolony. Pozdrawiam

    13 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    @anulkaniezalogowana Oczywiście, że jestem zadowolony! Dziękuje. Ale nie mam zamiaru popadać w samouwielbienie. Będę poprawiał ten tekst jak tylko czas pozwoli. Jeszcze raz dziękuje.,

    13 sty 2016

  • Użytkownik anulkaniezalogowana

    @batavia, masz rację samouwielbienie to ciężka przypadłość :D , nie rób tego i sobie i nam

    13 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    @anulkaniezalogowana Twoje słowa, to jak balsam na moją zmęczoną duszę. Cześć

    13 sty 2016

  • Użytkownik nienasycona

    O błędach marudzić nie będę tym razem, bo mam doła. Bardzo mi się podobało- to ta niespodzianka?

    12 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    @nienasycona Tak. Chociaż jak bukiet kwiatów. Z części opadły już płatki i jest taki wymęczony.

    13 sty 2016

  • Użytkownik nienasycona

    @batavia, dziękuję, bukiet bardzo mi się  spodobał i do tego był  urodzinowy:)

    13 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    @nienasycona To Życzę Ci Wszystkiego Najlepszego. Żeby spełniło się to co sobie życzysz, a nikt o tym nie wie.

    13 sty 2016

  • Użytkownik nienasycona

    @batavia, dziękuję :)

    14 sty 2016

  • Użytkownik Micra21

    Piękny opis, ale przeczytaj sobie jeszcze raz. Wkradło się trochę literówek i błedów rodzaju w niektórych zdaniach. Przeczytałem z "zapartym tchem". Masz talent do chwytania delikatności uczuć. Pozdrawiam

    12 sty 2016

  • Użytkownik batavia

    @Micra21 Wiem o  błędach, ale obiecałem komuś pomimo wcześniejszej negacji. Więc zaryzykowałem, postaram w miarę je usuwać. Nie będę wszystkich co chwile przepraszał. Wystarczy mi takie zrozumienie jak ty okazujesz ( komentarz 44).

    12 sty 2016