Bielizna 12

Weszli do wnętrza, a ona patrząc na jego minę, wręcz dusiła się ze śmiechu. W czerwonych i niebieskich kolorach świateł, przy dźwiękach głośnej muzyki, na długim kontuarze tańczyły dwie dziewczyny. Pomieszczenie było długie i wąskie. Na ścianach obrazy roznegliżowanych panienek, prowokacyjne w swej treści. Nie obsceniczne wręcz przeciwnie z jakąś nutką dobrego smaku. Znawca grafiki i malarstwa rozpoznałby większość autorów. Ich treść jednoznacznie nawiązywała, do przeznaczenia tej salki. Naładowani emocjami i podkręceni alkoholem, panowie w różnym wieku, zachęcali dziewczyny do dalszego zrzucania ciuszków. Obydwie śliczne i młode, prężyły swe ciała w ekwilibrystycznych figurach i pozach. To, co w pierwszej chwili odebrał jako taniec, było tak naprawdę popisem ich zdolności akrobatycznych. Trzymając się lśniących, pionowych rur, eksponowały swoje wdzięki w sposób, który podniecał i stymulował mężczyzn. Każda z nich, a obydwie prezentowały się na dwóch odległych końcach lady barowej, miała wokół siebie wianuszek fanów. Zachęcane ich okrzykami z uśmiechem na twarzach oferowały popis sprawności swych ciał. Ich ruchy prowokujące, wręcz zahipnotyzowały Patryka.
- Co państwo sobie życzą – niespodziewanie dziewczęcy głos wyrwał go z tej hipnozy.

Basia wskazał drzwi, których nie zauważył – Stolik w tamtej salce dla nas dwojga.
Przechodząc za plecami rozgorączkowanych mężczyzn, rozglądał się już przytomniej po sali. Za plecami dziewcząt szklane barowe półki zapełnione różnokolorowymi butelkami. Dwoje barmanów nalewających rozochoconym kibicom trunki. Przed ladą, dopiero teraz to dostrzegł, a właściwie na samych jej końcach, dwóch rosłych mężczyzn. Opierali się o nią w swobodnej pozie. Zwróceni twarzami do oglądających występ, reagowali natychmiast na każdą próbę dotknięcia tancerki. Wręcz z kamienną twarzą powstrzymywali rozochoconych alkoholem samców.
Dziewczyna poprowadziła ich do drugiej sali. Tutaj zupełnie inny wystrój dużo zieleni, stonowane oświetlenie. Atmosfera intymności i spokoju. Sala była półkolem, gdzie na środku, w centrum tego półkola przy dźwiękach jakiejś spokojnej muzyki tańczyło kilkanaście par. Na obrzeżu półkola, odgrodzone od siebie parawanami oplecionymi roślinnością, stoliki dla gości. Kilkanaście takich intymnych kącików, w każdym stał stolik na kilka osób. Białe obrusy, zastawa i palące się świeczki. Przyglądał się z zaciekawieniem. Przy stolikach w świetle świec dostrzegł tulące się par. Przy jednym kilku mężczyzn zawzięcie dyskutujących. Na ich stoliku zastawionym potrawami górowało kilka butelek. O ile zdążył się zorientować, to przeważał alkohol. Zaciekawiony zaglądał do następnej enklawy intymności, gdy niespodziewanie usłyszał.

- Dobry wieczór państwu. Cześć Basiu – odwrócił się zaskoczony. Od męskiego stolika wstawał młody, może dwudziestoparoletni mężczyzna i kierował się w ich stronę – dawno się nie widzieliśmy — ucałował ją w policzek na powitanie.
Wyciągnął rękę w stronę chłopaka – Maciek, rzucił – mężczyźni z uwagą taksowali się wzrokiem. Uścisk dłoni z pozoru tak niewinny gest, a przez kilka sekund stał się próbą sił. Kto uściśnie mocniej. Pomimo swojej niepozornej budowy, Patryk odwzajemnił uścisk z siłą, która zaskoczyła Maćka. Tak jakby chciał podkreślić – Ona jest ze mną.
Roześmianej Basi cały podtekst tego powitania umknął całkowicie.
- Mam nadzieję, że pozwoli mi pan zatańczyć ze swoją partnerką – spytał Maciek.

Patryk uważnie przyglądał się mężczyźnie. Wpływ alkoholu dawał się już dostrzegać w jego zachowaniu. Ten uścisk dłoni odebrał jak próbę powiedzenia – spadaj smarkaczu. Gdzieś w środku toczył wewnętrzną walkę, która powoli uzewnętrzniała się w jego wyrazie twarzy, spojrzeniu. Maciek być może nie miał nic złego na myśli, a jego zachowanie było czymś normalnym. To poufałe przywitanie z Basią odebrał jednak jak próbę jej zawłaszczenia. Spojrzała na milczącego Patryka i uświadomiła sobie co się z nim dzieje.
- Może później Maćku. Na razie mam partnera – uśmiechnęła się i pociągnęła chłopaka do stolika, który wskazywała kelnerka.
Na parkiecie został Maciek. Jeszcze chwile patrzył za nimi jak odchodzą, dopiero na wołanie kolegów, wrócił do stolika z jakąś niechęcią.
Basia zamówiła dla nich potrawy, starając się wciągnąć w rozmowę chłopaka. Odpowiadał zdawkowo, na konkretne pytania. Kelnerka rozlała do kieliszków wino i zostawiła ich samych.


- Czemu milczysz pieszczochu — spytała uśmiechnięta.
- Skąd go znasz? To twój był chłopak? – tak naprawdę to dopiero teraz dotarło do niego, że byli …
- Dlaczego pytasz, jesteś zazdrosny? – nadal próbowała obracać wszystko w żart – kiedyś dawno temu, byliśmy razem, ale to przeszłość. Proszę, nie myśl o tym. Będą zdarzały się takie sytuacje jak ta przed chwilą. Jestem z tobą i z nikim innym, to wszystko, to przeszłość. Jeżeli chcesz, to wyjdziemy stąd?
- Nie będę przed nikim uciekał Basiu – powiedział to tak dobitnie, że spojrzała lekko zaskoczona — zrozum mnie, nie wiem jak mam to powiedzieć… tak, jestem zazdrosny o ciebie - wyrzucił to jednym tchem. Patrzył w jej zielone oczka – naprawdę Basiu.
Pochyliła się i pocałowała go. Dopiero kelnerka i jej niezauważone podejście, przerwało te namiętne pieszczoty.
- Jak ci się podobało na tamtej sali, erotomanie? – spytała z przekorną minką.
Powitanie z Maćkiem zatarło poprzednie wrażenia, dopiero teraz jej pytanie spowodowało powrót podniecenia.
– Chciałbym ciebie tam zobaczyć — teraz to on z niej zakpił z uśmiechem, a do tego pod stołem położył rękę na jej udzie.
- Patryk, Patryk co ty masz za pomysły i weź tę rękę, chcę potańczyć, pójdziemy? – wstała i poszli na parkiet.
Wrócili zmęczeni do stolika.

- Już teraz wiem, czemu upierałaś się przy sukience – mówił ze śmiechem – ślicznie w niej wyglądasz, a w tańcu no, no…
Rozgrzani i roześmiani tulili się do siebie. Ktoś z sali podszedł i zwrócił się do Patryka.
– Jeżeli pan pozwoli, a pani nie odmówi, to chciałem prosić na parkiet.
Spojrzała na chłopaka, oczekując jego decyzji.
– Chcesz? – kiwnęła głową – proszę.
Jeszcze pocałunek w jego usta i już fruwała zielona sukienka na parkiecie. Przyglądał się z zainteresowaniem. Odprowadzona po tańcu, rozgrzana i uśmiechnięta. Patrzył na nią, jak podchodzi i niespodziewanie siada mu na kolanach.
- Teraz się już nie zmoczysz, świntuchu ? – szepnęła mu do ucha. Całowała w usta, patrząc na jego zaskoczoną minę.
Wsunął dłoń pod sukienkę i dotykał ją przez majteczki – zobaczymy, kto się pierwszy zmoczy, diablico – szepnął jej do ucha, a drugą ręką ją objął i mocno trzymał.
- Poddaje się, proszę, przestań zboczeńcu — zacisnęła uda.
Puścił ją i usiadła obok niego. Objęci przytuleni, zatopieni w pocałunkach. Nawet nie zauważyli, kiedy koło stolika stanął Maciek.
- Czy mógłbym prosić cię do tańca? – widać było, że alkohol poczynił znaczne postępy. Jego głos, chwiejna postawa – oczywiście, jeżeli pan pozwoli? – w głosie brzmiała jakaś nutka drwiny. Przyglądał mu się zaskoczony.
– Chcesz Basiu? – spytał, nawet nie patrząc na nią.
- Pójdę ten jeden raz, dobrze? – szepnęła mu do ucha – tak, jeden taniec dzisiaj z Maćkiem, zgoda Patryk? – to już powiedziała głośno.
– Jeżeli chcesz, proszę — jego mina raczej nie wyrażała zadowolenia.

Poszli na parkiet, a on przyglądał się uważnie zachowaniu Maćka. Wbrew jego początkowym obawom nie miał powodu do zdenerwowania. Gość nie naprzykrzał się Basi, o czymś przez chwilę tylko rozmawiali. Ona śmiała się z tego, co on mówił. Po tańcu odprowadzał ją do stolika. Poznał Basię już na tyle dobrze, żeby dostrzec na jej twarzy zdenerwowanie, maskowane uśmiechem.
Tuż przed stolikiem Maciek mocno klepnął Basię w tyłek – Dziękuje skarbie.
Reakcja Patryka była szybka i zaskakującą, trwało to wszystko ułamek sekundy i Maciek leżał na podłodze przygnieciony kolanem Patryka.
- Przeproś — rozpłaszczony jak żaba z kolanem naciskającym na kręgosłup, ręką zamkniętą w dźwigni o milimetry od wyłamania ze stawu – przeproś, bo złamię – jego głos był tak naładowany emocjami, jak podczas rozmowy z ojcem.
Skąd i kiedy zjawili się ochroniarze, to chyba nikt nie potrafił powiedzieć. Delikatnie, acz stanowczo, odsunęli Patryka, podnieśli Maćka z podłogi.
– Pan chyba powinien przeprosić tą panią? - całe zajście nie umknęło ich uwadze. Uchwyt ich dłoni był bardziej zdecydowany niż Patryka.
- Przepraszam, zapomniałem się – głos podszyty bólem.
Od stolika gdzie biesiadował, podeszli jego koledzy.
- Pan już wychodzi – stwierdził ochroniarz. Prowadząc go pod ramię, wyprowadzili z sali.
Patryk podenerwowany usiadł do stołu. W tym całym zamieszaniu umknęła mu osoba Basi. Dopiero teraz spojrzał na nią uważnie. Na jej twarzy nadal widać było zaskoczenie. Powoli uspokajali się obydwoje.
- Co on ci mówił, tam na parkiecie? – pytał już spokojniejszym głosem, chociaż nutki zdenerwowania nadal w nim pobrzmiewały.
- Gdzie ty się tego nauczyłeś? – dopiero teraz uzmysłowiła sobie, co tak naprawdę zrobił.
- Nie odpowiedziałaś mi, widziałem że byłaś zdenerwowana. Możesz mi powiedzieć? – w jego głosie i zachowaniu po raz pierwszy dostrzegła zniecierpliwienie.
- Proponował mi żeby, wyjść i zostawić cię tutaj. Chciał … sam rozumiesz.
- Czy często będą mnie czekać takie niespodzianki? Będą też inni Basiu? – w jego oczach pojawił się smutek, nie czekając na odpowiedź, mówił dalej – odsuwałem tę myśl, że byli inni. Dla mnie jesteś pierwsza i najważniejsza. Nie zdawałem sobie tak do końca sprawy, że takie sytuacje mogą się zdarzyć naprawdę.
Zamyślona z wahaniem powiedziała – to ja z nim skończyłam. Nie było żadnych innych związków, chcę żebyś to wiedział.
- Patryk gdzie się tego nauczyłeś? – spytała ponownie.
- Chodzę co środę na zajęcia karate, tam uczą jak obezwładniać.
- Nic o tym nie wiedziałam.
- Nikt nie wie. Teraz tylko ty, to był taki mój mały sekret.
- Zatańczmy mój ochroniarzu – spytała z nieśmiałym uśmiechem – przyszliśmy się tu bawić, nie smuć się, dla mnie liczysz się tylko ty.
- Tylko nie mów tego nikomu, erotomanie – dodała szeptem i go ugryzła go w ucho.
- Auu.
- Już, obudziłeś się — wstała, ciągnąc go za rękę.
Tańczyli objęci i przytuleni, on muskał ustami jej włosy – bardzo cię kocham Basiu – szepnął jej do ucha.
Jej uścisk stał się na parę chwil mocniejszy – chcę być zawsze z tobą – szepnęła tak cicho, że ledwo zrozumiał.
Potem siedząc przy stoliku, rozmawiali półgłosem. On w prostych słowach po raz pierwszy mówił bez skrępowania, jak ją postrzega, kim się dla niego stała i jak bardzo jest szczęśliwy. To, co jej mówił tym ściszonym głosem, było tak niespodziewane, że chwilami rumieniła się, jak nastolatka. Po raz pierwszy w swoim życiu zrozumiała w pełni, co to znaczy kochać i być kochaną. Czuła się szczęśliwa. Było już bardzo późno, gdy nienasyceni pieszczotami, tuląc się i całując wracali do domu.

Patryk poszedł do swojego pokoju. Basia wzięła kąpiel i położyła się do łóżka. Leżąc, rozmyślała o minionym dniu. Zaskoczył ją swoim zachowaniem. Jego zdecydowanie i szybkość reakcji. Do tej pory myślała, że to ona musi pilnować bezpieczeństwa ich obojga. Dzisiejsze zdarzenie postawiło chłopaka w zupełnie innym świetle. Uświadomiła sobie, że ten "smarkacz” stanie zawsze w jej obronie. Ta myśl wydała jej się bardzo miła.
Rozmyślanie przerwało ciche pukanie. Chwile trwało, zanim uświadomiła sobie, że ktoś puka do drzwi. Drzwi uchyliły się po chwili.
- Śpisz, czy znowu udajesz? – wypowiedziane szeptem jakby z ostrożnością, by naprawdę nie zbudzić.
- Nie śpię, co byś chciał erotomanie? - szeptała jak on.
Wszedł do środka — Przepraszam, ale przyszła jakaś przesyłka i zupełnie o tym zapomniałem.
- Jak przesyłka? – podniosła się zaskoczona.
Wyciągnął zza pleców bukiecik kwiatów - przed chwila był kurier - podał jej.  
Zapaliła światło piękne kwiaty z małą kopertą przypiętą na wierzchu.  
Otworzyła i czytała – Dla Najwspanialszej Nauczycielki. P. – spojrzała na niego.
Pochylił się i pocałował – Dobranoc – i już go nie było.
Zaskoczona czytała kolejny raz. Weszła do jego pokoju.
- Patryk, dziękuje – wsunęła się do łóżka – chodź spać ze mną.
- Mogę …

batavia

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2262 słów i 13024 znaków, zaktualizował 19 lut 2016.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik CynicznySkurczybyk

    @batavia Podoba mi się Twoja twórczość, to co piszesz jest zaje*biste :hi:

    21 lut 2016

  • Użytkownik Micra21

    A może lepiej tak napisać:  "Dopiero niezauważone podejście kelnerki przerwało te namiętne pieszczoty" ? ;) Jeszcze kilka przecinków w niekoniecznie właściwych miejscach :)

    19 lut 2016

  • Użytkownik Noname

    "Pochyliła się i pocałowała, odwzajemnił i dopiero kelnerka, jej niezauważone podejście przerwało te namiętne pieszczoty" - za dużo skrótów myślowych. Zdanie sprawia wrażenie skleconego w pośpiechu i/lub na siłę.

    18 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @Noname Ok, uprościłem.

    19 lut 2016

  • Użytkownik Noname

    @batavia Nie, zupełnie nie tak... Należało właśnie rozwinąć/rozbudować to zdanie. I nie czepiam się z powodu braku sensu (czy też niemożności zrozumienia tego zdania), lecz tak jak Ty to ująłeś, to po prostu kiepsko brzmi. Zdanie powinno być wypowiedziane, a nie "wyszczekane". Jeśli nadal nie wiesz o co mi chodzi, to zasugeruj się przykładem @Mikry21. Jego propozycja jest dopracowana stylistycznie.

    19 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @Noname ok, da się zrobić

    19 lut 2016

  • Użytkownik Noname

    @batavia Do zaakceptowania.

    19 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @Noname dzięki za pomoc w poprawie tekstu

    19 lut 2016

  • Użytkownik Noname

    @batavia Drobiazg. Choć tak po prawdzie, to wolałbym się tylko i wyłącznie zachwycać, a nie szukać błędów.  ;)

    19 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @Noname Nie jestem i nie będę ideałem- przepraszam

    19 lut 2016

  • Użytkownik Noname

    @batavia  :matko:

    19 lut 2016

  • Użytkownik nanoc

    Jak zwykle bardzo dobrze napisane i przesycone zmysłowym erotyzmem.

    18 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @nanoc chyba, nie. A erotyzmu tyle, co kot napłakał.

    18 lut 2016

  • Użytkownik Ciekawa

    Z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadanie. Szkoda, że tak szybko się kończy i nie ma już teraz ciągu dalszego. Mam nadzieję,  że nie będziemy musieli czekać długo. Pozdrawiam :)

    18 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @Ciekawa Tego ostatniego nie mogę obiecać :rolleyes:

    18 lut 2016

  • Użytkownik Ciekawa

    @batavia więc znowu będę  po kilka razy dziennie wchodzić i sprawdzac ???? ale warto. I proszę niech tym razem będzie dłuższe,  ponieważ  jak zaczynam czytać mam wrażenie że zaraz się kończy :(

    19 lut 2016

  • Użytkownik batavia

    @Ciekawa - chroniczny brak czasu, czasu, cza...

    19 lut 2016

  • Użytkownik Ciekawa

    @batavia rozumiem :)

    19 lut 2016