Zamknięte drzwi-Epilog

Zamknięte drzwi-Epilog-Weronika…-powiedział Antoni jak tylko zamknął drzwi wejściowe od kawalerki.  
Od kiedy wyszedł dziewczyna się nie poruszyła, wyglądała przez okno w ten sam apatyczny sposób, jak wcześniej.
-Co?-zapytała lekko poirytowana nie odrywając wzroku od okna.
Mężczyzna podszedł do niej i delikatnie położył dłoń na ramieniu. Lekko drgnęła.
-Musimy poważnie porozmawiać.-powiedział lekarz.  
-No dobra.-burknęła dziewczyna i wózkiem inwalidzkim odwróciła się w stronę Antoniego.  
Nicewicz przysunął sobie krzesło i usiadł naprzeciwko niej. Zapadł niezręczna cisza.
-No więc…-zaczęła dziewczyna.-Co chcesz mi powiedzieć?
Antoni westchną.
-Słyszysz głosy?-zapytał, a raczej stwierdził.
Weronika zamarła.
„-Tylko nic mu nie mów! Słyszysz? Nie mów!!”  
-Słyszysz je.-powiedział tym razem pewien.  
Dziewczyna spuściła wzrok.
„-Zaprzecz! Zaprzecz!!”
-Zamknij się.-powiedziała cicho.
-To było do mnie?-zapytał Antoni.
-Nie.-oznajmiła dziewczyna.-Do niego.
-Czyli mieli rację, masz schizofrenię…
Weronika spojrzała się na swojego lekarza z załzawionymi oczami.  
-Przepraszam.-powiedziała cicho.-Ale on mówił, że mnie zniszczy.
„-Teraz na pewno cię zniszczę!”-usłyszała w głowie.  
-Nie masz już nic do powiedzenia.-oznajmiła mu.
Antoni nie zapytał już o adresata jej ostatniego zdania, wiedział do kogo ono padło.  
-Często cię gnębi?-zapytał zaglądając do teczki z diagnozą dziewczyny.
-Tak.-odpowiedziała cicho dziewczyna.
-Widziałem się z twoimi rodzicami. Bardzo za tobą tęsknią i się o ciebie martwią.
Weronika spojrzała się na niego z otwartymi ustami i przerażonymi oczami.  
-Jak to się o mnie martwią? Przecież oni…
-To było tylko urojenie.-przerwał jej      Nicewicz.-Urojenie, które powstało w ciągu sekundy, a doprowadziło do dwu letniej tragedii.  
Dziewczyna przełknęła ślinę.
-Czyli oni…-zaczęła.
-Tak, nie są źli.
Do oczu dziewczyny napłynęły łzy.
-Dlaczego?-rozpłakała się.-Dlaczego byłam taka głupia?! Uciekłam, rzuciłam się pod auto tylko z powodu jednego omamu.  
Antoni nic nie powiedział. Podał tylko chusteczki do nosa łkającej dziewczynie.  
-A próba wyłupania sobie oczu?-zapytał jak tylko Weronika nieco się uspokoiła.
-Nie wiem, co się wtedy działo. Nie umiem tego opisać.
Antoni wstał i przeszedł do swojej sypialni zostawiając dziewczynę samą. Jak tylko zamkną drzwi, wyciągną z kieszeni dżinsów telefon komórkowy i wybrał numer.
-Halo?-powiedział po chwili.-Możecie państwo przyjechać.  

-Weronika!-usłyszała za swoimi plecami.
Dziewczyna odwróciła głowę by być objętą przez zalaną łzami szczęścia mamę.
Tuż za nią stał równie szczęśliwy ojciec wyciągając z pudełka na rękę tabletki przeznaczone dla córki. Weronika miała zdezorientowane, ale jednocześnie spokojne oczy. Mimo tej radosnej chwili Antoni nie był szczęśliwy.
„Zawaliłem na całej linii.”
Bez słowa opuścił kawalerkę zostawiając rozradowaną rodzinę samą.  
Wyszedł z klatki z chodowej i skręcił w stronę najbliższego parku. Słońce chyliło się ku zachodowi, było pięknie. Antoni jednak tego nie dostrzegał.
„Mój pierwszy przypadek i popełniłem taki błąd…”-obwiniał się-„Powinienem od razu ją przebadać pod kątem schizofrenii, lub po prostu ją zapytać, bo w końcu rozmowa sprawia, że ból który mamy w sobie zaczyna rzednąć, a zamknięte drzwi umysłu się otwierają. Myślałem, że otworzyła je przede mną, ale za nimi była ściana… Jak mogłem być taki głupi?!”  
Nie minęło dużo czasu odkąd ją poznał, ale tyle zdążył się nauczyć. Zaczął myśleć o wszystkim; o swojej pracy, o swoim szefie, o Weronice, jej i swoich rodzicach i… o Ewie. Wiedział już na pewno, zakochał się.  
„Nie chcę jej stracić.”-pomyślał.-„Bo w końcu, ile mi jeszcze czasu zostało?”
Każdy ma sowie „zamknięte drzwi”. Jedne są nigdy nie otwierane, a drugie cały czas stoją na oścież. Weronika je już otworzyła, teraz jego kolej. Antoni wyciągnął z kieszeni telefon komórkowy i wybrał numer.
-Halo? Ewa? Musimy pogadać…

pawelmarek

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 710 słów i 4158 znaków, zaktualizował 20 wrz 2019.

1 komentarz

 
  • Margerita

    łapka w górę bardzo wzruszające zakończenie

    20 wrz 2019