Wice śląskie - str 2

  • Generał zapowiedział swój przyjazd

    Generał zapowiedział swój przyjazd do jednostki wojskowej na wizytację. W dzień wizyty kapral Masztalski dzwoni do dyżurnego Ecika:  
    - Jest już ten generał? - pyta.  
    - Nie, jeszcze nie przyjechał.  
    Po godzinie znowu dzwoni Masztalski:  
    - Jest już ten generał?  
    - Nie, jeszcze nie przyjechał.  
    Po godzinie znowu dzwoni już zdenerwowany kapral:- Pierona, jest już ten generał?  
    - Nie - odpowiada Ecik
    Mija jakiś czas. Pod bramę jednostki podjeżdża czarne auto, wysiada z niego general w asyście oficerów i podchodzi do wartownika:  
    - To tyś jest ten general? - pyta Ecik.  
    - Tak
    - Chłopie, mosz przegwizdane i ani tam nie idź, kapral Masztalski już trzy razy o ciebie pytoł!

  • Ty Karlik ponoć ty całymi dniami

    - Ty Karlik, ponoć ty całymi dniami u mojej baby wysiadujesz? Pilnuj sie bracie, bo jak nie to...
    - Coś ty taki zazdrosny - pado kolega - żeby to w nocy przychodził ale w dzień?
    - Już ty mi Karlika nie broń, jo go dobrze znom. Z niego to taki pieron, że on nawet w dzień przenocować umie!

  • Jeden chłop seblekoł sie i chcioł

    Jeden chłop seblekoł sie i chcioł sie kąpać w Odrze. Naroz zjawio się milicjant i obserwuje go. Jak sie już chłop blank seblek to milicjant podchodzi bliżej i pado:
    - Tu nie wolno sie kąpać!
    - No to po jakiemu mi tego wcześniej nie pedzieli, przecę widzieli że sie seblekom?
    - Bo seblekać sie wolno!

  • W jednej wsi mieszkoł se chłop

    W jednej wsi mieszkoł se chłop z babą. A wszyscy ludzie wiedzieli, że ta baba nie jest tako jako mo być prawdziwo kobieta. Ale ten chłop, jak to padają, też mioł swoje za uszami. No i pado roz tak tej babie:
    - Wiesz staro, jakby tak dziś kto do mnie przyszoł, to nie puść żodnego. Powiedz, że mnie nie ma w doma, a jo się położę na małą chwilkę. No i tak zrobił. Siedzą tak w doma a naroz ktoś klupie. Staro idzie do drzwi, i chłop słyszy jak ona rozprowio:
    - Bardzo żałuję, ale dziś mój chłop jest w doma!
    Po tym zamkła drzwi i poszła do izby. Chłop jej pado:
    - Ale staro, przecież tyś miała blank na opak powiedzieć!
    A baba mu na to:
    - A dyć co cie to obchodzi? To przecież nie był żodyn do ciebie ino do mie!

  • Antek pracowoł na nockę na pochylni

    Antek pracowoł na nockę, na pochylni z dwoma kumplami. Kiedyś powiedzieli mu, że jego staro zdradzo go i poradzili mu, żeby w połowie szychty poszoł zobaczyć do dom. Antek rzeczywiście w połowie szychty polecioł do dom. Patrzy przez dziurkę od klucza i widzi, że z jego babą siedzi sztajger. Prędko polecioł nazod i pado do kumpli:
    - Wy pierony! Wyście chcieli, żeby on mie widzioł i zapisoł mi bumelkę. Co!?

  • Francik wziął pudełko zapałek

    Francik wziął pudełko zapałek, zapala, zapala i dopiero siódma się zapaliła.  
    - No nareszcie - mruczy Francik -jedna dobra! Zostawię ją na jutro na rozpałka w żeleźnioku...

  • Wiesz pado kolega do kolegi kobieta

    Wiesz - pado kolega do kolegi - kobieta to jest jak ten anioł stróż. Po ślubie to ten anioł furgo do nieba, a kole ciebie to ino ten stróż zostanie.

  • Francik wymień mi cztery żywioły

    - Francik wymień mi cztery żywioły świata.
    - Ogień, woda, wojna i...karczma panie rechtór!
    - Karczma? Po jakiemu karczma?
    - No wiedzą, jak tatulka długo nie ma z szychty i siedzą w karczmie to mama rządzą: "Ten już zaś w swoim żywiole".

  • Spotkało sie roz dwóch górników

    Spotkało sie roz dwóch górników.
    - Zeflik znosz śląski napój na k..? - pyto jeden.
    - Kwaśnica!
    - Psinco!
    - No to co?
    - Krzynka piwa!
    - No to ci teroz też powiem. Znosz śląski napój na d..?
    - Nie?
    - Dwie krzynki piwa!

  • Antek i Francek poszli roz

    Antek i Francek poszli roz do restauracji. Zjedli, wypili i wyszli. Jak byli już na dworze, Antek pyto Francka:
    - Ty, czyś ty zgłupioł? Po jakiemu dołeś portierowi aż 100zł?
    - A czys ty widzioł jaki on mi doł płaszcz?

  • Na jednym odpuście był bardzo wielki

    Na jednym odpuście był bardzo wielki ścisk. No i jednej starej babie ukradli w tym ścisku pieniądze. A miała je w kiecce w kabzie. Przyszła zatem z płaczem do proboszcza i prosi, coby proboszcz z ambony wygłosili i sumienie złodziejowi skruszyli. No ale farorz ją naprzód pytają:
    - A nie zmiarkowaliście nic jak wom tam kto ręka wsadzowoł?
    - Ja! - pado baba. - Zmiarkowałach, ino myślałach że to w dobrych zamiarach.

  • Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad

    Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad brzegiem rzeki. Mija ich jakaś kobieta. - Taka chudzinka - mówi syn do ojca. - Może ją zjemy?  
    - Coś ty, same kości...  
    Po chwili widzą prawdziwą seksbombę i syn znów zwraca się do ojca:  
    - Może tę zjemy?  
    A na to ojciec:  
    - Coś ty! Tę zabierzemy, a mamę zjemy...