Wice śląskie - str 3

  • Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad

    Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad brzegiem rzeki. Mija ich jakaś kobieta. - Taka chudzinka - mówi syn do ojca. - Może ją zjemy?  
    - Coś ty, same kości...  
    Po chwili widzą prawdziwą seksbombę i syn znów zwraca się do ojca:  
    - Może tę zjemy?  
    A na to ojciec:  
    - Coś ty! Tę zabierzemy, a mamę zjemy...

  • Ty Zeflik wczoraj żech sie dopiero

    - Ty Zeflik, wczoraj żech sie dopiero w Krakowie dowiedzioł jako jest różnica między teściem a teściową.
    - No to powiedz mi gibko!
    - No ta, że teść przychodzi z wizytą a teściowo na wizytację!

  • Ludożercy gotują Masztalskiego

    Ludożercy gotują Masztalskiego w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa  
    Masztalskiego, a stojący przy kotle kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą.  
    - Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się, zbliżając do kotła, król ludożerców.  
    - A bo królu - mówi rozwścieczony kucharz - jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre...

  • Antek pożycz mi 200 złotych

    - Antek pożycz mi 200 złotych.
    - No dobrze, ale mom przy sobie ino sto.
    - No to dej te sto, a drugie sto będziesz mi winien - pado Francek.

  • Tata jako jest różnica między

    - Tata, jako jest różnica między wizytą a wizytacją? - pyta syn Masztalskiego.  
    - Wytłumaczę ci to, Synku, na przykładzie. Widzisz, jak my jadymy do mojej teściowej, a twojej, babci, to jest wizyta - odpowiada Masztalski - a jak ona przyjeżdżo do nos, to jest wizytacja.

  • Przyszedł chłop do restauracji

    Przyszedł chłop do restauracji i obstalowoł se parówki i żemłę. Kelner przyniósł, a chłop patrzy na talerz i pado:
    - Co to? Zmniejszyliście porcje?
    - Nie, ino robiliśmy remont i wstawiliśmy wieksze stoły, to sie tak teroz wszystkim będzie zdowało.

  • Idzie trzech króli do żłóbka

    Idzie trzech króli do żłóbka. Na progu stajenki jeden z nich sie potknął i krzyknął :
    - O, Jezu !
    Słysząc to Maryja trąciła Józefa łokciem i pedziała: No i widzisz - to jest imię - "Jezus" , a nie jakiś tam Stefan...