O mężczyznach - str 6

  • Po zdobyciu miasta na Białych

    Po zdobyciu miasta na Białych, dziennikarz robił wywiad z Dzierżyńskim i Czapajewem...
    - Towarzysze, co robiliście po zdobyciu miasta?
    - Durak! Poszliśmy do sklepu kolonialnego i wychlaliśmy wszystko, co mieli: wódkę, koniaki, szampany, whisky... I strasznie nam później łeb nawalał.... Dziennikarz pisze: "Po zdobyciu miasta towarzysze udali się do biblioteki, przeczytali mnóstwo książek, część w obcych językach, aż ich głowy rozbolały".
    - Towarzysze, a dalej?
    - Znaczit on wsiesojuznyj durak! Później poszliśmy na baby, no i... Dziennikarz pisze: "Ze względu na ból głowy po książkach, Towarzysze udali się na ryby. Ryby tak brały, że towarzysze przez 3 dni moczyli wędki w nadmanganianie potasu..."

  • Nie licz już na pieniądze ode mnie

    - Nie licz już na pieniądze ode mnie, Brianie - mówi ojciec do syna - Od kiedy ożeniłeś się z tą wywłoką to umarłeś dla mnie.  
    - To daj mi chociaż trochę forsy na pogrzeb.

  • Jaka jest różnica pomiędzy nowym

    Jaka jest różnica pomiędzy nowym mężem a nowym psem?  
    1. Pies zawsze się cieszy na twój widok.  
    2. Wystarczy tylko kilka miesięcy by wytresować psa.

  • Pyta kumpel kumpla Co to jest

    Pyta kumpel - kumpla.
    Co to jest " unikat ".
    odp. Unikat to jest taki człowiek - co kotów unika.
    Acha- mówi drugi. To już wiem co to jest " duplikat"

  • Idzie wędkarz przez las z dwoma

    Idzie wędkarz przez las z dwoma wiadrami pełnymi ryb, gdy nagle spotyka strażnika.  
    - Udany połów. Mam nadzieję, że ma pan kartę wędkarza?  
    - Nie mam, ale to są moje rybki z akwarium.  
    - Rybki z akwarium?  
    - Wpuszczam rybki do wiaderka, idę nad jezioro, wypuszczam je, żeby sobie popływały i kiedy klasnę dwa razy, wracają do wiaderek. Strażnik nie uwierzył, więc obaj idą nad jezioro. Wędkarz wypuszcza wszystkie ryby do wody i czeka. Mija piętnaście minut i nic. Zniecierpliwiony strażnik pyta:  
    - No i co? Niech pan je woła!  
    - Kogo?  
    - Rybki!  
    - Jakie rybki?

  • Wielkie sympozjum nt Czy

    Wielkie sympozjum nt. "Czy mężczyzna powinien mięć żonę, czy kochankę?"
    - Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne...
    - Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara.
    - Naukowiec dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup i do biblioteki...

  • Co każdy facet chciałby usłyszeć

    Co każdy facet chciałby usłyszeć od swojej żony
      
    1. Kochany, jesteś pewien, że wypiłeś już wystarczająco dużo?
    2. Jak cudownie puszczasz bąki. Zrób to jeszcze raz dla mnie.
    3. Postanowiłam od dzisiaj chodzić po domu nago.
    4. Wyskoczę pomalować płot w ogródku.
    5. Czy nie powinieneś teraz być z kolegami w pubie?
    6. Tak mnie podniecasz, kiedy jesteś pijany!
    7. Oczywiście kochanie, za rok też będziemy mieli rocznicę ślubu. Idź obejrzeć mecz z kolegami.
    8. Słuchaj, zarabiam wystarczająco dużo. Po co ty masz pracować? Lepiej naucz się grać w pokera.
    9. Kochanie, nasza seksowna sąsiadka założyła swoją nową mini-spódniczkę. Musisz to zobaczyć!
    10. Nie i jeszcze raz nie! Ja wezmę samochód i wymienię olej!
    11. Kochany, co powiesz na to: wypożyczymy jakieś dobre porno, kupimy skrzynkę piwa, a ja zawołam moje koleżanki na seks grupowy?
    12. Zapisałam się na jogę, aby spróbować wszystkie pozycje z kamasutry.

  • W warsztacie klient siedzi w fotelu

    W warsztacie klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:  
    - Przydałoby się wymienić świece.  
    - To wymieniaj pan, tylko szybko.  
    Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:  
    - Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...  
    - Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.  
    Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:  
    - No, gotowe.  
    - No to teraz- mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem- bierz się pan za mój!

  • Było sobie takie średnio dobrane

    Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:  
    - Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła...  
    - Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.  
    - A za sto złotych? - pyta małżonka.  
    - A, za 100 to spoko.  
    Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:  
    - Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...