Inne - str 21

  • Ojciec miał dwóch synów optymistę

    Ojciec miał dwóch synów: optymistę i pesymistę. Postanowił kupić im prezenty. Pesymiście kupił piłkę, samochodzik i klocki "LEGO". Optymiście zaś kupił kupę świeżego, końskiego łajna. Chciał sprawdzić ich reakcję na otrzymane prezenty. Zamknął ich w oddzielnych pokojach i wręczył je synom. Poszedł sprawdzić co u pesymisty...
    Wchodzi do pokoju, a pesymista mówi: "Tato, coś ty mi za szmelc kupił!!! Klocki się nie układają, piłka się nie odbija, a samochodzik nie jeździ!" Ojciec machnął ręką i poszedł sprawdzić co u optymisty. Wchodzi do pokoju, a optymista z uśmiechem na twarzy rozgrzebuje łajno, rozrzucając je we wszystkie strony krzycząc: "Tato, ten koń musi tu gdzieś być!"

  • Wywiad pod budką lotto

    Stoi dziennikarz pod budką Lotto i robi wywiady.
    Podjeżdża facet trabantem, dziennikarz przyskakuje i pyta:
    - Co Pan zrobiłby z główną wygraną?
    Facet myśli i mówi:
    - No to większe mieszkanie, Matiza.
    - A reszta?
    - Reszta na konto.
    Podjeżdża facet Matizem. Dziennikarz znów pyta:
    - Co Pan zrobiłby z główną wygraną?
    - No to jakiś dom, Mercedes.
    - A reszta?
    - Reszta na konto.
    Podjeżdża facet Mercedesem klasy S.
    Dziennikarz ponawia pytanie.
    - Taaak, no to spłaciłbym skarbówkę, potem ZUS.
    - A reszta?
    - A reszta niech kurwa czeka!

  • Wysłano żołnierzy amerykańskich

    Wysłano żołnierzy amerykańskich do Polski w ramach wymiany Natowskiej.
    Jeden z amerykańskich żołnierzy pisze do domu:
    - Kochana mamo pozdrawiam Cię serdecznie. Pokrótce opowiem Ci jak wygląda tydzień w polskiej jednostce:
    Poniedziałek: koledzy przywitali nas wódką.
    Wtorek: umieram.
    Środa: jeden z kolegów polskich miał urodziny.
    Czwartek: umieram.  
    Piątek: dostaliśmy przepustkę - poszliśmy na dyskotekę.  
    Sobota: dlaczego nie umarłem we wtorek??

  • (S)tudent i (s)tudentka uczą się

    (S)tudent i (s)tudentka uczą się zawzięcie przez parę godzin.
    Nagle (S) mówi (s):
    - Przygotujesz mi cos na kolacje ?
    (s) siedząc na kaloryferze:  
    - Właśnie Ci grzeję...

  • Trener złości się na zawodnika Ile

    Trener złości się na zawodnika:
    - Ile razy mam ci powtarzać, ze konkurencja, w której startujesz nazywa się trójskok. To znaczy, ze odległość 17 metrów masz pokonywać trzema skokami, a nie jednym.

  • Za górami za lasami żyła sobie

    Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała: - Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...  
    Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:  
    - No k..wa, nie sądzę...  
    I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.

  • Było sobie pół cygańskie pół

    Było sobie pół cygańskie, pół żydowskie dziecko. Poszło do mamy żydówki i się pyta:
    - Jestem bardziej żydem, czy bardziej cyganem?
    - Oczywiście że bardziej żydem!
    Jakoś za bardzo nie uwierzyło mamie i poszło do ojca cygana.  
    - Tato, jestem bardziej żydem, czy bardziej cyganem?
    - Oczywiście że bardziej cyganem! Ale co się stało, że pytasz?
    - A bo wiesz widziałem fajny rower w sklepie i nie wiem czy się targować czy od razu zaj**ać.