– Co tak zimno? – warknął Jasio, nakrywając się kołdrą pod samą brodę. Zerknął na budzik – 8:50.
– Piździ jak cholera, przestali grzać? – potwierdziła Małgosia, tuląc się do lubego.
– Weź sprawdź, ja nie wyłażę – poprosił chłopak.
Gośka, jak zwykle, usłuchała ukochanego i niechętnie polazła do okna. Sprawdziła kurek, lecz ten nastawiony był na maksimum.
– Zimne kaloryfery, może jakaś awaria. – Spojrzała na Jasia. – I wstawaj już, jestem głodna.
Chłopak poczłapał do łazienki, lecz zaraz z niej wyskoczył, wkurwiony.
– Woda też zimna, jak mam się umyć?! – wydarł paszczę.
– Poczekamy, może później naprawią – odparła spokojnie Małgosia i wlała jajka na patelnię…
Minęła godzina, dwie, trzy, a w mieszkaniu było coraz zimniej. Mróz na zewnątrz spowodował, że na ścianach pojawił się szron.
– A psiiik! – kichnął soczyście Jasio, po czym wziął chusteczkę i dmuchnął w nią mocno. – Co, do penisa? nie mogę się wysmarkać – pożalił się rozdrażniony, wydłubując z nosa sopel z gluta.
Małgosia głośno się roześmiała.
– Bardzo zabawne; ciekawe, co ty masz w kichawie. – Oburzył się Janek, z niemałym podziwem oglądając zamarznięte smarki. – Jeszcze dostaniemy zapalenia płuc, wtedy podam tego pieprzonego ciecia do są…
Nie dokończył, bo rozległo się pukanie. Niechętnie poczłapał do drzwi, ciężko stawiając kroki zdrętwiałymi nogami. Uchylił skrzydło.
– Bryyy. – Przywitał się Roman Bolec-Głaz, właściciel kamienicy. Jak zwykle był już podcięty. – Prosę sieee ubrać i zaaa kwadraaans stawic pood blokiem (czknięcie). Mamy zebranie miessskańców – zaseplenił, plącząc słowa (czknięcie).
– Zebranie? – Zdziwiła się Małgosia. – W jakiej sprawie?
– Wszystkieeego dowiecie sieee za piętna… (czknięcie) piętnaście minut – wypaplał i sobie poszedł, a raczej się pokiwał.
– Rany kłute i szarpane, cięte, kłute i kąsane. Znów jakaś podwyżka? – spanikowała Gośka.
– Nie wiem, mam nadzieję, że nie – wymruczał Jasio, wyciągając z nosa kolejne fluki. Miał złe przeczucia.
Pod blokiem zebrali się wszyscy prócz tych pracujących (dwie osoby). Właściciel z cieciem Wiesiem już siedzieli przy stoliku i popijali… coś.
– A więc – zaczął cieć, gdyż Roman nie dał rady już przebierać ozorem – a więc mamy problem. Od wczoraj nie palimy w kotłowni, gdyż węgiel jest na wyczerpaniu, a na nowy nas nie stać. Konflikt z carem Kacapem Pustakiem Pierwszym, od którego kupowaliśmy opał, spowodował, że zaprzestano robienia z nim interesów. W związku z tym węgiel podrożał o trzysta procent, gdyż w Ptaszowie jest małe wydobycie, i Romka nie stać na zakup. Ale spokojnie, podjęliśmy pewne kroki i znaleźliśmy rozwiązanie. Widzicie ten las, o tam? – Wskazał paluchem oddalony o kilka kilometrów gęsty wysoki drzewostan. – Bierzcie córki, synów, ciotki, wujków, zięciów, teściowe, babcie, dziadków, wnuczki, wnuków i resztę rodziny, i ruszajcie po chrust. Każdy ma pracować do wieczora i nazbierać jak najwięcej. Aha, i przygotujcie kasę, bo worek gałęzi kosztuje pół duckata. To tyle, do roboty – nakazał bez zbytniego przejęcia facet i wstał z krzesła.
– Że co?! – wzburzył się Jaś. – To jak to teraz będzie? Mamy nosić badyle tyle kilometrów? A co z wybulaczem? Nadal mamy płacić za ogrzewanie? – dociekał wkurzony.
– Wybulacz zostaje zmniejszony o pięćdziesiąt procent – poinformował stróż.
– Chyba jaja sobie robicie! – krzyknął ktoś z tłumu. – Mamy ciągać krzaki z lasu i jeszcze za to bulić?!
– Niestety, nie do mnie należy decyzja.
– A weź spierdalaj, rzadka kupo; wolę już wydać na gruby kożuch! – wrzasnął rozjuszony mieszkaniec, rzucając w ciecia jakimś śmieciem, po czym schował się w budynku, bluzgając pod nosem.
Gdy tylko mężczyzna zniknął, Wiesia zasypała fala kolejnych pytań i pretensji, lecz chłop tym razem to zignorował, zwinął w połowie pełną flaszkę sprzed nosa Romana, chwycił typa pod rękę i po chwili obaj zniknęli w jego lokalu.
– Oni chyba z chuja spadli! – krzyknął Horacy, sąsiad Jasia i Małgosi. – Ja mam chodzić i zbierać badyle? To jakiś żart. Więc za co płacę te horrendalne sumy? – warczał wściekły.
– No trudno, skoro trzeba… – wtrąciła Eleonora, gruba babka w średnim wieku. – Lepiej to, niż marznąć.
Wyrazy niezadowolenia i głośne przekleństwa wśród tłumu trwały jeszcze kilka minut, w końcu po uzgodnieniu, że Eleonora ma rację, mieszkańcy rozeszli się do własnych domostw. Po pół godzinie uzbrojeni w worki, reklamówki, taczki, kartony, wózki, wózeczki, plecaki, teczki, ekipa zebrała się ponownie, aby za moment wyruszyć w las, operując kwaśnymi minami.
– I jeszcze pół duckata muszę bulić – syknął Jasio, taszcząc przed sobą drewniany wózek. Miał wszystkiego serdecznie dość.
– Cholera, to będzie trwało dekadę – pyskował chłopak, wyciągając z krzaków którąś z kolei suchą gałąź.
Dawaj to, ja to znalazłam! – Usłyszał nagle. Spojrzał w lewo – dwie starsze kobiety szarpały się z grubym pniakiem, próbując go sobie wyrwać. Puszczaj, mówię, stara torbo, znajdź se swój! – wrzeszczała Zyta (ta z tych wrednych, chciwych), zwana w kamienicy Cruellą lub Czarną Wdową (gdyż zagłodziła już dwóch mężów). Jej skąpstwo i zamiłowanie do opychania się wszystkim, co ma pod ręką, nie znało granic. Bujaj pomarszczoną brochę, byłam pierwsza! – Walczyła Wanda Weranda (dziś już nikt nie śmieje się z jej nazwiska, przyzwyczaili się). Ty głupia, wyliniała, śmierdząca suko! – Zbluzgała Cruella, łapiąc sąsiadkę za czuprynę, lecz Jasio już nie czekał na rozwój wypadków, tylko zapakował zebrany chrust do wózka i ruszył po kolejną partię. Chciał jak najszybciej wrócić do domu i napić się wódki (której oczywiście już nie miał). Był jednak tak zawzięty i zły, że postanowił, że wyda ostatnie pieniądze, ale nachla się jak smok. Należało mu się w końcu po tych wszystkich absurdach dzisiejszego dnia.
3 komentarze
Iga21
A co to w poczekalni robi? Już dawno na głównej powinno być
agnes1709edit
@Iga21 Chłopaki na urlopie 😉😘
Zap
Tak się kończy słuchanie idiotów, nazywających się ekologami i debile oraz ignoranci u władzy. I nie mówię tylko o obecnym jaśnie nam panującym, ale też o wszystkich poprzednich. Trzeba było zbudować ze trzy atomówki jak był na to czas i dopiero ograniczać spalanie węgla.
agnes1709
@Zap Były ważniejsze sprawy, jak podwyżki dla nierobów, kasa dla Grzyba i były inne, "najpotrzebniejsze" wydatki. Ręcy łopadajo. Miło Cię widzieć, czubie!
MEM
@Zap "Tak się kończy słuchanie idiotów, nazywających się ekologami"
Ale co ekolodzy (choć i wśród nich bywają tacy, którymi rekiny powinno się karmić) Ci złego zrobili? Wolisz żyć w świecie, w którym codziennością jest obecny stan Odry?
"i debile oraz ignoranci u władzy. I nie mówię tylko o obecnym jaśnie nam panującym, ale też o wszystkich poprzednich. Trzeba było zbudować ze trzy atomówki jak był na to czas i dopiero ograniczać spalanie węgla."
Bo nie chodzi o to, żeby zbudować, ale żeby budować (pobierając przy tym gigant pensje). Oni nie są tacy głupi... To wyborcy, w swej masie, są głupsi. No bo skądś się bierze przyzwolenie na ten stan rzeczy.
Zap
@MEM Nie mówię o ekologach tylko o idiotach uważających się za ekologów. A takich nie brakuje i potrafią być bardzo głośni.
MEM
@Zap "Nie mówię o ekologach tylko o idiotach uważających się za ekologów. A takich nie brakuje i potrafią być bardzo głośni."
Takich nie brakuje, ale też z drugiej strony czasem różne rzeczy ludzie uważają za idiotyzm, choć niekoniecznie to tym idiotyzmem jest.
MEM
👍
"Coś się dzieje z fotami, co drażni! Ani do opka, ani nigdzie wstawić nie można; avatara też nie idzie zmienić. Noż..."
Kryzys w kaczym państwie..., to i wszystko się sypie.
PS. To jeszcze nic. Podobno Sasin ostatnio obiecał solennie, że "prądu w gniazdkach nie zabraknie"... Po tym, to ja już tylko czekam, aż się w sklepach ludzie rzucą na świeczki, znicze i akumulatory, jak na cukier.
agnes1709
@MEM Nie kracz, bo wykraczesz ja już wszystkiego się mogę spodziewać. Aż strach pomyśleć...
agnes1709
@KontoUsunięte Weź... Nie, Lol nam tego nie zrobi.
MEM
@agnes1709 "Nie kracz, bo wykraczesz "
Już nie muszę – Sasin przecież sam to zrobił. A znając jego skuteczność...
"ja już wszystkiego się mogę spodziewać. Aż strach pomyśleć..."
E, tam. Przeżyjemy. Taka Argentyna bankrutowała coś z dziesięć razy i żyją. Jakoś...
"Weź... Nie, Lol nam tego nie zrobi."
Nie byłoby już wtedy niczego, jak mawiał prorok Kononowicz.
MEM
@KontoUsunięte "Ooo! Dobrze, że przypomniałaś, bo mam w domu tylko jedną świeczkę."
You're welcome.
Świeczki to jakieś się w domu znajdą, ale zastanawiam się, czy by jednak nie kupić aparatury do bimbru. W końcu przydałaby się na ciężkie czasy apokalipsy jakaś twarda waluta... Tylko czym to podgrzewać w tym przeklętym blokowisku, gdy gaz z prądem odetną.
"Nie chcę krakać, ale widziałem takie stronki, gdzie najpierw nie można było nic dodawać, najwyżej do poczekalni, a po miesiącu, dwóch, trzech, pyk! i portalu nie ma."
O, i tego, a nie kaczyzmu – daj Borg, że schyłkowego – to strach się bać.
agnes1709
@MEM Założymy swój Lol48 🤣🤣🤣
MEM
@agnes1709 "Założymy swój Lol48 🤣🤣🤣"
I też nam padnie, tylko że z przegrzania się serwerów od ilości wejść. A wtedy się założy Lol72, potem Lol96...
agnes1709
@MEM I do bólu.😜
MEM
@agnes1709 "I do bólu.😜"
Tak jest. W końcu kiedyś musi się udać.
Zap
@MEM Proponuję założyć LOL69, to z pewnością przyciągnie wielu odwiedzających
MEM
@Zap "Proponuję założyć LOL69, to z pewnością przyciągnie wielu odwiedzających "
Zacna liczba. Ale to sobie zachowamy na czas, gdy będziemy konkurencję dla pornhubów wszelakich robić.
agnes1709edit
@Zap Wolę Lol420