Rozdział 5
Dalsza podróż
Następnego dnia skoro świt ostrożnie wstaję z łóżka przez malutkie okno w dachu widzę, jak moja przyjaciółka idzie w stronę stajni. Po obudzeniu Laury pomagam jej się ubrać.
— Poczekaj na mnie ładnie na dole – proszę.
— Dobrze proszę pani.
Po czym schodzi na dół słyszę, jak odsuwa krzesło i na nim siada. Pakuję małej najpotrzebniejsze rzeczy do poszewki i sznurkiem z prześcieradła związuję. Potem siebie trochę ogarniam biorę pakunek i schodzę na dół, gdy jestem już na ziemi. To łapię Laurę za rękę i wychodzimy z domu i ruszamy w stronę stajni, gdy docieramy na miejsce wchodzimy do środka. Z miejsca pod chodzę do Margerity dziewczynka podbiega do naszych koni.
Wyprowadzam z boksu Wiedźmina i zaczynam go siodłać, gdy kończę to sadzam Laurę na jego grzbiecie, po czym wychodzimy ze stajni, gdzie dosiadam konia. Moja przyjaciółka czyni to samo i ruszamy w dalszą podróż.
— To dokąd jedziemy? – pyta Laura.
— Do miasteczka, które z tego co słyszałam jest górnicze – odpieram.
— Super! – krzyczy Laura.
Uśmiecham się do mojej przyjaciółki, która jedzie obok mnie. A ona odwzajemnia mój uśmiech.
— Słodki z niej dzieciak – mówi.
— To prawda – przyznaję.
— A będę mogła pojeździć konno?
— Tak.
— Hura!
Dłonią głaszczę małą po głowie.
2 komentarze
agnes1709· 23 lip 2020
Weź
Margerita· 24 lip 2020
@agnes1709 co weź?
enklawa25· 23 lip 2020
Margerita· 23 lip 2020
@enklawa25 dzięki