Rozdział 16
Zaręczyny
Po trzech długich miesiącach spędzonych u Bellów pod troskliwą opieką Thelmy szeryf wraca do zdrowia. W dniu jego powrotu do miasteczka dziewczyna go odwiedza w pokoju mężczyzna akurat się pakuje na jej widok przestaje to robić.
- Nie przeszkadzam?
- Wejdź ty mi nigdy nie przeszkadzasz uwielbiam spędzać z tobą czas.
- Dziękuję to miłe co mówisz.
- Bo to jest szczera prawda Thelma jest z ciebie piękna kobieta.
- Przestań.
Karl, który wszystko słyszy staje w drzwiach.
- Thelma do mojego gabinetu!
- Ale ja nic nie zrobiłam.
- Ponieważ muszę z tobą porozmawiać i to poważnie.
- No dobrze.
Po czym wychodzi zostawiając brata z szeryfem samych.
- Pański koń jest już gotowy.
- Dziękuję.
- Jeszcze jedno.
- Tak?
- Niech pan da spokój mojej siostrze.
Po tych słowach Karl razem z szeryfem wychodzi z pokoju, gdy ten sobie pojechał. To udaje się do gabinetu siada w skórzanym fotelu z szuflady wyciąga kartkę i zaczyna na niej pisać.
Ach ty piękna Margerito
Mego serca kobito
Swoimi wdziękami czarujesz
A do tego tak nieziemsko całujesz
Nagle do pokoju w chodzi Thelma ma na sobie kwiecistą sukienkę.
- Chciałeś mnie widzieć, więc jestem.
- Świetnie, a teraz usiądź.
- Dziękuję postoję.
- Nie chcę, żebyś się spotykała z szeryfem.
- Ale dlaczego?
- Bo to jest bardzo zły człowiek wobec kobiet stosuje przemoc.
- Nie wierzę ci!
Po czym wzburzona wybiega omal nie przewracając Luigiego. Karl za nią wybiega, ale dziewczyny już nie ma.
- A ją co ugryzł? – pyta Luigi.
- Jest na mnie zła.
- Czemu?
- Bo zabroniłem jej kontaktów z szeryfem.
W pewnym momencie podchodzi do nich Ritha i daje Luigiemu buziaka.
- Cześć Karl.
- Cześć Ritha.
- A wiesz, że twój braciszek mi zaproponował żebym mu nago pozowała.
- To świetnie.
- Ja pójdę się położyć to do jutra mój ty artysto pa Karl.
- Pa Ritha.
Po kolacji wszyscy poszli spać z wyjątkiem Thelmy, która w swoim pokoju czeka. Gdy tylko w domu zapanowuje cisza natychmiast wychodzi na dwór i biegnie do osady pięć minut później stoi przed drzwiami szeryfa, po chwili wahania puka mężczyzna otwiera i nie może wyjść ze zdziwienia kogo widzi.
- Mogę wejść?
- Jasne.
- Napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję.
Szeryf siada obok Bellówny dłonią zaczyna gładzić ją po ramieniu.
- Co pan robi?
- Cii.
Potem zdziera z niej ubranie i najpierw całuje biust przy tym go ugniatając, jak piłkę później brutalnie w nią wchodzi, a gdy jest już po wszystkim się oświadcza, co ciekawe zostaje przyjęty. Dziewczyna wraca do domu dopiero nad ranem w szampańskim nastroju.
2 komentarze
enklawa25· 15 sie 2020
Margerita· 15 sie 2020
@enklawa25 To się cieszę
MadziusiA· 10 sie 2020
Fajny sposób zaręczyn
Margerita· 10 sie 2020
@MadziusiA dzięki