Rozdział 12
Chrzest
Tydzień, po narodzinach chłopca w domowych warunkach odbywa się chrzest. W tym celu jadalnia posłuży za przenośny kościół, w którym wszyscy się zebrali.
Ksiądz przybył do domu Bellów punktualnie, a po chwili rozpoczęła się ceremonia.
Margerita, trzymając dziecko na rękach staje naprzeciwko kapłana obok niej stoi Karl, który jest ojcem chrzestnym, a Laura mimo młodego wieku matką chrzestną.
- Jakie imię pani chce dziecku nadać na chrzcie?
- Billi.
- Billi ja ciebie chrzczę w imię ojca i syna i ducha świętego amen.
Po zakończeniu ceremonii ksiądz sobie poszedł zaraz za nim Luigi z Rithą oraz Laurą. W pomieszczeniu zostają tylko Margerita z dzieckiem i Karl. Mężczyzna podchodzi do nich i dłonią głaszcze je po głowie.
- Czy mogę go potrzymać?
- Oczywiście, że tak.
Po czym kowbojka przekazuje chłopca młodemu Bellowi.
- Witaj Billi jestem twoim wujkiem śliczny z ciebie chłopiec – mówi do dziecka.
- To prawda najwyraźniej pana lubi, bo ani razu nie zapłakał.
- Jaki tam ze mnie pan mów mi Karl.
- Miło mi.
- Mnie również, a ty jak masz na imię?
- Margerita.
- Ładnie.
- Dziękuję.
- Kompletnie nie rozumiem twojej przyjaciółki Rithy, bo tak ma na imię prawda?
- Tak.
- Dlaczego ona tak bardzo nienawidzi tego słodkiego bobaska?
- Naprawdę nie wiem.
- No nic pora wracać do swoich obowiązków, a ciebie kolego oddaję twojej pięknej mamusi.
Karl wstaje z krzesła, po czym przekazuje dziecko matce i wychodzi. Ale w drzwiach się zatrzymuje.
- Może wybierzesz się ze mną jutro do miasta?
- Bardzo chętnie.
Po tych słowach kobieta również wstaje i razem wychodzą z jadalni. Bell udaje się do gabinetu, a Margerita z synkiem do pokoju, kiedy już się w nim znajduje to umieszcza chłopca w łóżeczku, a sama kładzie się na łóżku i zasypia.
2 komentarze
enklawa25· 1 sie 2020
Fajne
Margerita· 1 sie 2020
@enklawa25 to się cieszę
MadziusiA· 1 sie 2020
Super 😁
Margerita· 1 sie 2020
@MadziusiA dzięki