Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Życie Basi Moron cz 3

Następnie wyszła z pokoju na korytarz, którego ściany były pomalowane na niebiesko, a na podłodze leżał czerwony dywan.
     Patrząc na drzwi swojego pokoju zauważyła, że po prawej stronie znajdują się drugie drzwi.  Po otwarciu drzwi weszła do środka i zbliżyła się do okna.
     Wzrokiem zlustrowała pomieszczenie, które było urządzone skromnie. W oknie wisiała podarta firanka, na środku stało metalowe łóżko , a przy drzwiach znajdowała się skrzynia.
     Przydałoby się tutaj posprzątać, pomyślała.
     Dziewczyna, po otwarciu skrzyni ujrzała czarno-białą fotografią. Wzięła ją do ręki i wyszła z pokoju.
     Na korytarzu wpadła  na pokojówkę, która wyłoniła się zza rogu.
     — Cześć, jak ci na imię? — zapytała Maria.
     — Gloria.
     — Ładnie.
     — Dziękuję.  
     — Ile masz lat?
     — Osiemnaście. Przepraszam, ale muszę wrócić do sprzątania.
     — Rozumiem.
     Maria, po zejściu do piwnicy otworzyła drzwi, które skrywały maleńką celę.
     Co za straszne miejsce, pomyślała.
     W kącie stała kobieta, która była wychudzona i nosiła ślady bicia. Wyciągnęła przed siebie dłoń.  
     — Nie bój się nie zrobię ci krzywdy.
     Tajemnicza kobieta cofnęła się z powrotem w ciemność. Młoda Moronówna, żeby nie przestraszyć nieznajomej, usiadła na pryczy. Po dłuższej chwili ostrożnie podeszła do Marii, patrząc na nią zaszklonymi oczami.
     Dziewczynie w końcu udało się przekonać kobietę, żeby wyszła z celi.
     Maria, po powrocie na korytarz, pospiesznie weszła do pokoju. Nieznajoma, po znalezieniu się w pomieszczeniu, w pewnej chwili stanęła jak wryta.  
     Dziewczyna podeszła do łóżka, po raz kolejny wyciągnęła walizkę, wysypując jej zawartość na nie.
     Kobieta ostrożnie zbliżyła się do Marii, gdy zobaczyła te zdjęcia przedstawiające młodą dziewczynę w dwuznacznych pozach.
     Wpadła w swego rodzaju trans i wszystkie, co do jednej fotografii zniszczyła. Po wszystkim, gdy zeszły z niecałe emocje, usiadła na łóżku i zaczęła mówić:  
     — Ciotka Wanda była złą kobietą, a do tego zepsutą do szpiku kości. Jak przyjeżdżałam do niej z siostrą  na wakacje.
     — To co?
     — Po domu chodziło pełno młodych dziewczyn  w samej bieliźnie.
     — Chyba nie chcesz powiedzieć, że pani Wanda prowadziła burdel?
     — Właśnie tak.  
     — Coś w tym musiało być, bo w szufladzie mama znalazła, pejcz, kajdanki itd.
     — Sama widzisz.  
     — Tak.
     — Czy pomożesz mi oczyścić dom z pamiątek, po tej kobiecie?  
     — Oczywiście, że tak, ale najpierw sama musisz dojść do siebie.
     — Masz rację.
     — Pewnie, że mam.
     — Marysiu jesteś tak bardzo podobna do mojej siostry.
     — A jak miała na imię?
     — Basia.
     — Moja mama tak ma na imię, a pani jak ma na imię?  
     — Dorota Moron.  
     — Czy to znaczy, że jesteś moją ciotką?  
     — Tak.
     Dziewczyna z radości, aż ja przytuliła, następnie ruszyła do drzwi.
     — Ciocia odpocznij.
     Opuściła pokój, zamykając drzwi n klucz, żeby ciotce nikt nie przeszkadzał.

Magda34

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 525 słów i 3000 znaków, zaktualizowała 30 mar o 22:23.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.