Życie (nie)idealne II

Życie (nie)idealne IIObudziłam się. Znowu.. Półprzytomna omiotłam wzrokiem pokój. Był dosyć ładny. Ściany były białe i znajdowały się na nich moje rysunki. Lubiłam rysować i nawet mi to wychodziło więc dostałam od taty pozwolenie na ozdobienie ścian swoimi dziełami. Na ścianie na przeciwko łóżka znajdowały się głównie smutne obrazy. Płaczce oko, zapłakana, skulona dziewczynka, samotni ludzie, żyletka, pocięte ręce.. Odwróciłam wzrok od obrazków.Mój pokój podzielony jest na dwie części, dzienną i sypialnianą. W części sypialnianej znajduje się dwuosobowe łóżko z czarnym wezgłowiem, szafki nocne i fotel imitujący huśtawkę. Jest tu też duże, samodzielne lustro z czarną ramką. Jednym z moich ulubionych elementów pokoju jest łóżko z szerokim parapetem, na którym umieściłam poduszki i na którym uwielbiam przesiadywać. W części dziennej znajduje się sofa, telewizor, ogromny regał na książki oraz sztaluga. Są też dwie pary drzwi. Jedne do garderoby, drugie do łazienki. Wyjrzałam przez okno. Jest dziś piękna pogoda. Niestety. Takich dni nie lubię najbardziej. Wszyscy sprawiają wrażenie szczęśliwych, rodzice spacerują ze swoimi dziećmi.. A ja? Siedzę sama w tym ogromnym, pustym domu i zadręczam się wspomnieniami. Nienawidzę swojej przeszłości, ale nie potrafię zamknąć tego rozdziału. To wszystko jest we mnie. Te wszystkie wydarzenia, każda ta chwila. Postanowiłam wyjść wcześniej do szkoły. Chłód bijący z budynku, który nazywałam domem mnie przytłaczał. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się w dżinsy i jedną z moich ulubionych szarych bluz, na rękę włożyłam szeroką bransoletkę i zeszłam na dół. Było pusto. Jak zwykle w moim domu. Nie ważne czy tutaj, czy tam gdzie mieszkałam dawniej. Wzięłam do ręki klucze, a na plecy zarzuciłam torbę i wyszłam z domu. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam w obranym kierunku. Do rozpoczęcia zajęć miałam jeszcze ponad godzinę, podczas gdy do szkoły szłam maksymalnie 20 minut. Postanowiłam zatrzymać się w parku, bo wczoraj widziałam tam ciekawe miejsce, które chciałabym narysować. Usiadłam na jednej z ławek niedaleko starej, zniszczonej i od dawna nieczynnej fontanny, na której tle widniał walący się dąb. Wyjęłam z torby szkicownik i odpowiedni ołówek i zaczęłam tworzyć. Musiałam pilnować czasu. W te pół godziny, które przeznaczyłam na rysowanie udało mi się stworzyć tylko zarys fontanny. Ale musiałam już iść. Zebrałam się i ruszyłam dalej. Niedługo później wchodziłam do szkoły. Teraz pora znaleźć odpowiednią salę. Zajęcia zaczynam od plastyki, więc zadowala mnie to. Według planu mam ją w sali 617. Tylko.. Gdzie ta sala jest? Co prawda widziałam jej umiejscowienie na planie, ale za nic nie mogłam jej znaleźć. Byłam całkowicie pochłonięta poszukiwaniami. W pewnej chwili poczułam, że na kogoś wpadam. Spojrzałam na moją przeszkodę. Naprawdę? Ten sam chłopak co wczoraj w parku?
-Sorry-rzuciłam krótko i chciałam się oddalić. Uniemożliwiła mi to ręka chłopaka zaciśnięta na moim nadgarstku. Mogłam się uwolnić z jego uścisku, ale nie chciałam zwracać na siebie uwagi, więc wolno odwróciłam się twarzą do chłopaka.
-Kogo my tu mamy..-powiedział z drwiną. Nie odpowiedziałam. Nie miałam na to ochoty. Przewróciłam tylko oczami.
-Widzę, że nie nauczyłaś się jeszcze chodzić-ciągną.
-Czego ode mnie chcesz?-warknęłam.
-Może by tak grzeczniej laluniu?-kiedy odpowiedziało mu milczenie kontynuował-Przeprosin. Oczekuję przeprosin.
-Spadaj-syknęłam. Chłopak mocniej zacisnął rękę na moim nadgarstku. Miałam dosyć tej rozmowy więc sprawnym ruchem złapałam za jego palce i wykręciłam mu rękę tak, że mnie puścił. Syknął i chyba nie dowierzał, że mu się wyrwałam. Korzystając z jego osłupienia szybko odeszłam. Miałam mało czasu do dzwonka więc spytałam jakiegoś chłopaka o drogę. Odpowiedział zwięźle, na tyle, na ile się dało. Był przystojny, ale zachowywał się dziwnie. Dotarłam pod salę równo z dzwonkiem. Weszłam do środka i zajęłam ostatnią ławkę. Grupa nie była duża. Najwyraźniej większość osób wybrało muzykę. Nauczycielka była konkretna. Zadała temat pracy, ale nie taki, który by nas ograniczał i zapowiedziała, że pod koniec lekcji sprawdzi nasze postępy, a na następnych zajęciach oceni prace. Zabrałam się do pracy. Tematem były problemy XXI w. Zaczęłam rysować. Sama nie do końca wiedziałam co chcę stworzyć. Jakby automatycznie spod mojego ołówka powstały zapłakane oczy, a poniżej ręce z bliznami. To wszystko był tylko zarys, ale już wiedziałam, co rysunek przedstawia. Dość często rysowałam tylko części ciała. Rzadko mi się zdarzało narysować całą twarz czy też jakąś postać. Byłam zadowolona z tego, co narysowałam. Pewnie nie każdy potrafi dostrzec problem, jaki przedstawiała moja praca, ale dla mnie to było aż nazbyt oczywiste. Jedna dziewczyna. Jedno wydarzenie. Koszmar. Prześladowanie. Żyletka. Nałóg... Potrząsnęłam głową, żeby wyrzucić z niej te myśli i wróciłam do pracy. Zbliżał się koniec lekcji, więc nauczycielka zaczęła oglądać nasze postępy. Przy niektórych przystawała, komentowała coś. Kiedy podeszła do mnie i spojrzała na pracę zatrzymała się. Ale nie mówiła nic. Dopiero po dłuższej chwili się odezwała.
-To jest.. bardzo mocne-stwierdziła. Czyli zrozumiała. Odważyłam się na nią spojrzeć. Patrzyła na moje dzieło i sprawiała wrażenie, jakby autentycznie przeżywała to, co przedstawiłam. Widziałam w jej oczach podziw. Po chwili odeszła. Zadzwonił dzwonek.
-Evie, czy mogłabyś chwilę zaczekać?
-Oczywiście proszę pani-Zatrzymałam się przy biurku kobiety i czekałam co powie.
-Masz talent Evie. Twoje prace powinny zostać zauważone. Najstarsze klasy organizują wystawę w przyszłym tygodniu. Jeśli zdołałabyś w tym czasie stworzyć pięć prac, i liczę na to, że wśród nich byłoby dzisiejsze dzieło, mogłabyś wystawić je. Mogłabyś zostać zauważona, a jeśli nie chcesz rozgłosu mogę wystawić pracę anonimowo. Nie chciałabym, żeby tak piękne dzieła przeleżały gdzieś w szufladzie i nigdy nie ujrzały światła dziennego. Zastanów się nad tym. Na razie nie musisz odpowiadać.
-Dziękuje za propozycję, na pewno o niej pomyślę-powiedziałam i opuściłam salę.
Reszta zajęć, aż do ostatniej lekcji przebiegała spokojnie. Na ostatnich zajęciach był w-f. Jak się okazało już na pierwszej mojej j=lekcji tego przedmiotu miałam zaliczać biegi. Dla mnie nie był to problem. Do przebiegnięcia kilometr. Bieg indywidualny. Pójdzie mi dobrze, tak myślę. Udałam się do szatni i przebrałam w strój. Składał się z za dużej bluzki i leginsów. Nie mogłam sobie pozwolić na większy stopień odkrywania ciała, gdyż na moim ciele widniały tatuaże, czyli nieodwracalny element przeszłości. Stanęłam na zbiórce, później szybka, ale dokładna rozgrzewka i bieg. Zaczynali chłopcy. Jestem lepsza od większości z nich. Tylko jeden z nich zwrócił moją uwagę. Przedmiot ten mięliśmy łączony ze starszą klasą. On do niej należał. Niezwykle szybki. Wspaniały. I ten sam, który wskazał mi drogę do pracowni plastycznej. Dość patrzenia na niego. Zaczęła się kolejka dziewcząt. Byłam przerażona tym, jak wolno biegały. Niektóre zaczęły się wymigiwać od biegu, udawały że mdleją. Żałosna postawa. W końcu moja kolej. Mogę wyładować emocje, które gromadzą się we mnie od plastyki. Już za chwilę wystartuje. Trener gwiżdże. Ruszam. Osiągam jedną z moich rekordowych prędkości i to niezwykle szybko. Ktoś z boku krzyczy, że nie wytrzymam tak całego kilometra. No to się zdziwią. Jestem w połowie i jeszcze przyspieszam. Ciągle myślę, a to znak, że nie jestem u kresu moich zdolności ostatnie 200 metrów. Jeszcze większa prędkość. Być może to mój rekordowy czas, może nawet lepszy od wczorajszego. Już widzę linię końcową. Jeszcze odrobinę przyspieszam i kończę bieg. Trener patrzy na mnie zdumiony, zresztą tak jak wszyscy pozostali. Nie zwracam na nich uwagi. Odchodzę w stronę ławek. Nagle poczułam, że jest mi słabo. Usiadłam na ziemi. Poczułam, że blednę. No tak.. Oto i efekty biegania w takim tempie, podczas gdy od rana się nic nie jadło. Przesadziłam. Zobaczyłam ciemne plamki przed oczami. Poczułam, że z pozycji siedzącej upadam. Usłyszałam wokół siebie krzyk, a później była już tylko ciemność...

PannaNikt

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1538 słów i 8656 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Jałć

    Świetne. Czekam na dalsze. :)

    7 paź 2014

  • Użytkownik Py64

    Niesamowite

    6 paź 2014

  • Użytkownik Mała Mi

    Cudo :*

    5 paź 2014