When You Look Me In The Eyes. Ch:9

- Że też teraz się pytasz!! - odpowiedział dziwnym tonem. - Moja dziewczyna staje się najlepszą przyjaciółką mojej EX! - krzyknął.  
- Nick, nie muszę iść jutro na zakupy z Seleną - próbowałam go uspokoić.  
- No, po prostu idź! - krzyknął znowu.  
- Nick, dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Bo nie pomyślałem że to by mnie aż tak wkurzyło!
- Woah, Nick, uspokój się - odezwał się Joe. Młodszy brat rzucił mu zabójcze spojrzenie.  
- Nick, odwołam zakupy - powiedziałam.  
- CO?!! - jęknęła Ashley. Wzięłam przykład z Nicka i spojrzałam na nią groźnie.  
- Nie musisz z tego rezygnować, Gabby - jęknął w końcu.  

Nick's POV

- Nick, co chcesz żebym zrobiła? - zapytała Gabby.  
- Chcę żebyś poszła i dobrze się bawiła - próbowałem być spokojny, ale prawda jest taka że nie wiem czy chcę żeby były przyjaciółkami.  
- Jesteś pewien?
- Tak, jestem pewien - otoczyłem ją ramieniem.  
- W porządku, skoro tak mówisz - powiedziała z uśmiechem.  
- Jestem pewien powtórzyłem.  

Gabby's POV

Kiedy wróciliśmy do hotelu zdecydowaliśmy wszyscy zrelaksować się w jacuzzi, cóż wszyscy oprócz Nicka. Odkąd pokłóciliśmy się w limuzynie, zachowywał się dziwnie.  
- Lepiej pójdę z nim pogadać - powiedziałam wychodząc z jacuzzi. Kiedy dotarłam pod jego apartament zapukałam do drzwi. - Hej, mogę wejść? - zapytałam kiedy otworzył drzwi.  
- Pewnie, dlaczego nie? - westchnął.  
- Naprawdę musimy porozmawiać - weszłam do apartamentu.  
- Oh tak musimy - zamknął drzwi.  
- Nick, zadzwoniłam do Seleny i wszystko jej wyjaśniłam.  
- Nie idziesz?
- Nie jeśli to Cię denerwuje.  
- Co z Ashley?
- Idzie, ale ja nie chcę jeśli to tak bardzo Cię rani.  

Nick's POV

Spojrzałem na nią, uśmiechnąłem się i pocałowałem. Odwzajemniła pocałunek i po chwili odsunęła się.  
- Dzięki że się o mnie martwisz - powiedziałem z uśmiechem.  
- Nie ma problemu - odwzajemniła gest. - Chcesz iść do jacuzzi.  
- Pewnie, dlaczego nie? - na mojej twarzy pojawił się uśmieszek.  
- Dobrze, wszyscy się o Ciebie martwiliśmy, Nick - powiedziała. Wiedziałem że się o mnie martwiła, ale nie wydaje mi się żeby Joe się tym przejął.  
- Nawet Joe? - zapytałem. Zaśmiała się.  
- Tak, nawet Joe - odpowiedziała. Potem poszliśmy do jacuzzi.  

Następnego Ranka.  
- Gabby, widziałaś moje sandały? - zapytała Ashley.  
- Nieee - ziewnęłam. Była dziesiąta trzydzieści i Ashley szykowała się na wyjście z Seleną. Popełniłam błąd mówiąc Nickowi że nie pójdę, ale musiałam to zrobić.  
- Muszą gdzieś być! - rozglądała się wszędzie.  
- Sprawdzałaś w swojej walizce?  
- ZNALAZŁAM JE! - wykrzyknęła otwierając ją. - Co zamierzasz dzisiaj robić?
- Nick, chce iść ze mną gdzieś tylko we dwoje.  
- Awh, dokąd?
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami. Zaśmiała się.  
- Baw się dobrze, ale nie za dobrze!
- Ha-ha, zabawne! - wstałam z łóżka.  
- Głupio mi że wychodzę z Seleną kiedy ty nie idziesz.  
- W porządku, idź i baw się dobrze! - powiedziałam. Kiedy Ashley wyszła przyszła moja kolej na przygotowanie się.  
- Hej, jesteś gotowa? - Nick wszedł do naszego apartamentu.  
- Tak, już prawie.  
- Będziemy się dzisiaj świetnie bawić - powiedział z uśmiechem.  
- Co będziemy robić?
- Zrobimy sobie spacer po Time Square i coś jeszcze.  
- Możemy iść zobaczyć musical?
- Pierwszy na to wpadłem - pokazał mi bilety.  
- Dziękuję! Dziękuję! - wykrzyknęłam przytulając go.  
- Nie ma za co - powiedział śmiejąc się.  
- Co robi dzisiaj Joe? - odsunęłam się.  
- Coś z Frankiem, naprawdę nie wiem co.  
- Nie mogę uwierzyć że zobaczymy Wicked! Ashley mnie zabije kiedy się dowie! - wykrzyknęłam kończąc makijaż.  
- Cóż, jeśli się nie pospieszysz nie będziemy na miejscu na czas! - powiedział. Zawsze się martwi żeby wszędzie być na czas, może to dlatego że w jego życiu zawsze musi być punktualny.  
- W porządku, jestem gotowa - przewiesiłam torebkę na ramieniu. Kiedy wyszliśmy mała dziewczyna poprosiła mnie o autograf! Po raz pierwszy w życiu ktoś prosił mnie o autograf!! Nick się zaśmiał.  
- Widać po Tobie że jesteś początkująca - stwierdził. Zrobiliśmy kilka zdjęć z fanami podpisaliśmy się kilku osobom i tak dalej.  
Poszliśmy do Subway'a na lunch i uaktywnili się paparazzi. Musiałam udawać że ich tam nie ma i cieszyć się swoim czasem z Nickiem. Po obejrzeniu Wicked, który okazał się WSPANIAŁY, zdecydowaliśmy się pójść na zakupy. Wybrałam strój dla Nicka, w jego stylu. Wpadliśmy nawet na Selenę i Ashley. Tego wieczora na rodzinnej kolacji, wszyscy rozmawialiśmy o tym co zrobimy kiedy trasa się skończy. Mama chłopaków zaproponowała Ashley i mnie przylatywanie na weekend. Ich tato powiedział że chłopaki też będą mogli czasem przylecieć.  
Nie chciałam myśleć o zakończeniu trasy. Wiedziałam że to będzie najtrudniejszy dzień mojego życia. Spojrzałam na Nicka który grzebał widelcem w jedzeniu.  
- Nick, pójdziesz do mnie do domu prawda? - zapytałam.  
- Oh, oczywiście - powiedział z uśmiechem.  
- Ashley i ja rozmawialiśmy o tym wczoraj wieczorem - powiedział Joe. Ashley skinęła głową.  
- Świetnie, możemy się spotkać wszyscy razem! - powiedziałam z uśmiechem.  
- Co powiecie na Jamajkę? - zapytał Nick. Spojrzałam na niego zmieszana.  
- Co z nią? - spytałam.  
- Chciałybyście tam pojechać?
- Dlaczego? - Ashley i ja zapytałyśmy jednocześnie.  
- Nick i ja rozmawialiśmy i dopóki nie wiemy czy będziemy mogli być z wami w wasze urodziny pomyśleliśmy że moglibyśmy je urządzić zanim wrócicie do domu - wyjaśnił Joe.  
- Chcecie zabrać nas na Jamajkę? - zapytała Ashley. Chłopaki skinęli głowami.  
- Tak, bardzo chciałabym pojechać - zapewniłam.  
- Świetnie, wyjeżdżamy jutro rano - powiedział Nick z uśmieszkiem.  
- Co z trasą? - zapytała Ashley.  
- Mamy tydzień przerwy - wyjaśnił Joe.  
- Jedziemy wszyscy rodziną - dodał tato chłopaków.  
- Nick, a co z Twoimi urodzinami? - zapytałam.  
- Moje urodziny, to nic wielkiego.  
- Oh daj spokój, masz nad swoim łóżkiem kalendarz w którym skreślasz dni - powiedziałam.  
- Zanim pojedziemy, potrzebuję całą paczkę żelków na podróż samolotem!! - wykrzyknął Joe.  
- EWW!! Są takie lepiące i obrzydliwe! - krzyknęła Ashley.  
- Nie, nie są. Zawsze muszę je mieć w samolocie! - spierał się Joe.  
- Nieważne, Joe - poddała się.  
Później tego wieczora.  
- Możesz w to uwierzyć? - zapytałam Ashley kiedy się pakowaliśmy.  
- Wiem, jestem taka podekscytowana! - praktycznie krzyknęła.  
- To będzie najlepszy dzień w historii! - wykrzyknęłam. Ashley się zaśmiała. Kiedy wszystko spakowałyśmy zaczęłyśmy się szykować do łóżka!!

aniol1997

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1278 słów i 6776 znaków.

Dodaj komentarz