"
Piotr:
"Rozumiem, że mam nie kupować róż, nie zabierać Cię do drogiej restauracji itd? "
Anna:
"Świetnie mnie zrozumiałeś, Prezesiku. "
Piotr uśmiechnął się i tym razen on postanowił potrzymać trochę Anne w niepewności, nie odpisując jej. Stwierdził, że nie jest taka jak one wszystkie. Nie leci na pieniądze, nie spotka się z nim dlatego, że jest bogaty. Wzbrania się od drogich prezentów, nie reaguje na to wszystko jak te puste laski. Jest piękna i mądra. Zawsze szukał takiej kobiety i nie mógł znaleźć, a teraz kiedy przestał to robić ona trafiła mu się niewiadomo skąd. Wiedział, że poczuł coś do tej dziewczyny, gdy tylko ją zobaczył ale nie wiedział co to i jak to nazwać. Z każdą chwilą to uczucie wzrastało.
Anna wieczorem leżała na łóżku i czytała artykuł, który sam zrobiła a właściwie wpatrywała się w młodego, przystojnego biznesmena. Z tej chwili upojenia urodą mężczyzny wyrwał ją dźwięk telefonu. Dzwonił właśnie Piotr. Serce dziewczyny mało nie wyskoczyło. Wzięła głęboki oddech i odebrała.
- Tak?
- Świetny artykuł. - zaczął.
- Podlizujesz się? - spytała a na ciele Piotra pojawił się dreszcz. Mówiła tak seksownie.
- A jeśli tak, to co?
- To pewnie coś chcesz. - zaśmiała się.
- Jak minął dzień? - zmienił temat.
- W porządku. A Tobie?
- Też okej. Dzwonię tylko by powiedzieć, że jutro będę po Ciebie najpóźniej o 19.
- Piotr. Poradzę sobie. Tylko powiedz, gdzie mam przyjechać.
- Nie ma mowy. A jeśli chodzi o miejsce to u mnie.
Anna nie odzywała się. Po drugiej stronie rozległ się niski, seksowny śmiech. Tak seksowny, że po ciele dziewczyny przeszedł dreszcz.
- Przecież nie lubisz oficjalności, prawda Aniu? - zapytał dumnie, wykorzystując słowa dziewczyny sprzed kilku godzin. Anna nie bała się, wręcz przeciwnie poczuła podniecenie na myśl o tym, że będą sami a nie w restauracji wśród wielu gości.
- Okej. Nie mam z tym problemu. - powiedziała pewnie. - To do jutra. Pa. - rozłączyła się.
Piotr pokręcił głową. Co ta kobieta w sobie ma, że tak go do niej ciągnęło? Postanowił wziąć prysznic i pomyśleć jak ją rozgryźć.
- Boże, Madzia to już tylko 5 godzin i znów go zobaczę. Stresuje się. - powiedziała Ania, ubierając się po skończonych zajęciach.
- Wyluzuj. To tylko facet. Raz bądź zabawna, otwarta a raz tajemnicza. Zresztą komu ja to mówię? Lasce, która owinęła sobie wokół palca większość facetów w tej szkole.
Odpowiedziała przyjaciółka i zaczęły się śmiać. Odrazu po lekcjach poszły do Magdy, bo przecież Piotr myślał, że Anna właśnie tam mieszka. Dziewczyny zjadły obiad a potem zaczęły przygotowania. Ania wzięła prysznic, wysuszyła i wyprostowała swoje włosy, co trwało około 2 godziny a potem zaczęła się malować. Nie był to mocny makijaż ale też nie delikatny, był w sam raz. Jako, że ma zielone oczy, postawiła na odcienie brązu i złota a do tego błyszczyk w odcieniu delikatnej czerwieni, która nie rzucała się zbytnio w oczy. Pozostała już tylko kwestia ubrania. Chciała czuć się seksownie ale też swobodnie. Postawiła na małą czarną, która była opięta i uwydatniała każdy wdzięk Anny. Seksowne pośladki, długie nogi i jędrne piersi. Do tego wysokie szpilki w kolorze również czarnym i czarna skórzana kurtka. Wyglądała rockowo ale przez ten makijaż bardzo seksownie. Tak też się czuła.
- Szczerze? - zapytała Magda, gdy Anna zapytała ją jak wygląda.
- No, szczerze, Madzia tylko szczerze!
- Na Jego miejscu, najpierw zaciągnęłabym Cie do łóżka a potem zjadła kolacje. - zaśmiała się.
- Do łóżka? Oszalałaś? Nie będzie żadnego łóżka! - oburzyła się Anna.
- Przecież żartuje. Wyglądasz jak księżniczka. O, zdaje się, że ktoś podjechał pod dom. - ucieszyła się Magda.
- Jak wyglądam? - Anna zapiszczała.
- No nie, Lipińska zestresowana przed spotkaniem z facetem! Mała, wyglądasz cudownie. No leć już. - Magda poklepała Anne po plecach a ta wyszła z domu. Spojrzała przed siebie i zobaczyła za bramą Piotra. Stał oparty o samochód i nie widział jej.
- Cześć. - powiedziała słodko, do stojącego tyłem Piotra.
- Hej. - obrócił się. - Nie chciałem wchodzić bo przyjechałem trochę za wcześnie.
- Stęskniłeś się?
Spytała Anna, przeszywając wzrokiem mężczyznę. Ten spojrzał w bok, wkładając przy tym ręce do kieszeni spodni od garnituru. Westchnął głęboko, uśmiechając się seksownie. Zaczęła tę grę. Wiedział, że to zrobi prędzej czy później jak każda kobieta. Jednak inne kobiety go nudziły a przy Annie nie można tego robić, bo co chwilę go zaskakuje. I do tego wygląda tak cudownie. Woń jej perfum była wyczuwalna. Pachniała truskawkami. To takie... dziewczęce. Spojrzał w jej oczy a po chwili na usta. Zatrzymał na nich swój wzrok, dziewczyna nie przeszła koło tego obojętnie. Oblizała delikatnie wargi a Piotrowi zrobiło się gorąco.
- Wsiadaj. - podrzucił kluczyki w dłoni a Anna ucieszyła się w duchu. Działa na niego i to widać gołym okiem. Wsiadła do samochodu i zapięła pasy.
- Jak minął dzień? - spytała.
- Był ciężki. Miałem sporo zamieszania. Ale nie rozmawiajmy o pracy. - uśmiechnął się i ruszył z pod domu Magdy.
Po 15 minutach normalnej rozmowy a nie - o dziwo - flirtowania, Anna i Piotr znaleźli się w apartamencie mężczyzny. Mieszkanie było ogromne a widok nocnej Warszawy wywarł ogromne wrażenie na dziewczynie. Piotr przeprosił ją na chwilę i zniknął a ona wpatrywała się w tysiące świateł za oknem.
- Czy to randka? - spytał Piotr.
Anna odwróciła się i uśmiechnęła, widząc zapalone tylko cztery boczne światła na ścianach. Było romantycznie a można by nawet rzec, że nostalgicznie.
- Chyba tak. - odpowiedziała, wpatrując się w brązowe oczy Prezesa. Ten podszedł do niej i złapał ją za rękę. Spojrzała na ich złączone dłonie a później na niego.
- Siadaj do stołu. - rzucił i posadził ją za nim. Anna patrzyła na Piotra jak otwiera wino i nalewa jej do kieliszka, po czym stawia jej przed nosem czerwony trunek.
- Chce Pan mnie upić, Prezesiku? Piotr wziął krzeszło i usiadł naprzeciwko Anny, obracając oparcie przed siebie i kładąc na nim swoje ręce.
- No w zasadzie mogę pić z Tobą ale kto Cię wtedy odwiezie... - zamyślił się. - Mogłabyś w zasadzie zostać u mnie na noc, mam duże mieszkanie. Ale nie zrobisz tego, mam rację? - prowokował ją. Liczył, że poprzez takie "podjudzanie" ona zrobi mu na przekór, jak każda inna kobieta. Anna wstała a wraz z nią Piotr. Stali blisko siebie i patrzyli sobie w twarz. Anna uśmiechnęła się i ruszyła do kuchni, która była oddzielona tylko wyspą kuchenną. Wzięła jeden kieliszek i wróciła do jadalni, gdzie znajdował się Piotr, który ją bacznie obserwował. Postawiła na stole szkło i wzięła do ręki wino, po czym profesjonalnie nalała trunku, podając go mężczyznie. Piotr patrząc na Anne, wziął kieliszek do ręki i uśmiechnął się, będąc pewnym, że kobieta stojąca naprzeciwko niego dała się skusić na tę propozycję. Stuknęli się i cały czas bacznie się obserwując zamoczyli usta w czerwonej cieczy. Teraz nie był to flirt. Teraz było to kontrolowanie się, aby nie dać ponieść się emocjom i nie znaleźć się niebezpiecznie blisko siebie, jednocześnie prowokując tę drugą osobę.
- Lubisz kaczkę?
- Uwielbiam. - uśmiechnęła się promiennie Anna, a Piotr odwzajemnił uśmiech.
- Bo wydaje mi się, że jest gotowa. - puścił jej oczko i skierował się w kierunku kuchni.
- Pomóc Ci? - powiedziała nieco głośniej Anna.
- Poradzę sobie.
- To było pyszne.
- Cieszę się, że Ci smakowało. To co, teraz deser? - zapytał Piotr.
- Nie wiem czy jestem w stanie. - odpowiedziała Anna ale Piotr już po chwili poszedł do lodówki. Dziewczyna przeniosła się na kanapę, która okazała się cholernie wygodna. Spojrzała na mężczyznę, który szedł w jej stronę a w rękach trzymał dwa duże pucharki. Patrzyła na niego i stwierdziła, że z chęcią na deser zjadłaby jego a nie ten głupi pucharek z lodami lub innym badziewiem.
- Smacznego. - powiedział Piotr, wręczając dziewczynie zimne szkło.
Były to jej ulubione lody bakaliowe.
- No, no. Listopad a Pan Prezes daje mi na deser lody? Szalony pomysł. - usmiechnęła się Anna.
- Mogę zamówić jakiś inny deser.
- Są pyszne. - Anna przeniosła kolejną łyżkę swoich ulubionych lodów na język. Krępowało ją to w jaki sposób patrzył na nią w owej chwili Piotr. Miała wrażenie, że ma jakieś dziwne myśli na jej temat. A Piotr faktycznie je miał. Jednak dla niego nie były one dziwne tylko ludzkie. Po prostu wyobrażał sobie, że Anna siedzi tu przed nim kompletnie naga. Przecież jest facetem, ma takie myśli. Szczególnie wtedy, gdy jest w towarzystwie pięknej kobiety. Pragnął jej od pierwszego dnia, gdy ją spotkał w swoim biurze. Tylko zastanawiał się czy ona pragnęła tego samego. Zauważył, że Anna ubrudziła się na twarzy lodami. Przybliżył się do niej i kciukiem przejechał niedaleko jej kącika ust zbierając spływający lód, po czym oblizał szybko swój palec. Sytuacja między nimi stała się jeszcze bardziej napięta. Byli blisko siebie i spoglądali sobie w oczy, zastanawiając się czy ta druga osoba zrobi następny krok ale nic takiego się nie działo. Młody biznesmen uniósł rękę do twarzy Anny i założył jej za ucho zagubiony kosmyk włosów.
- Piotr... - wyszeptała.
- Jesteś piękna. - powiedział niskim głosem.
W tym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek a po minie Piotra można było zobaczyć cień zawodu. Przeprosił Annę na chwilę i poszedł do drzwi, chcąc zobaczyć człowieka, który przerwał mu tę chwilę. Miał tylko nadzieję, że nie była to ta wysoka, pewna siebie blondynka. A jednak...
- Izabela? Co tu robisz?
- No a co ja mogę robić? Skarbie, przecież zawsze w środę spotykaliśmy się u Ciebie. - mówiła, po jej tonie można było wyczuć, że niezła z niej kokietka. - Stęskniłam się ogierze, nie odbierałeś moich telefonów. - rzuciła a po chwili była już w środku, pomimo zimnego tonu i ostrzeżeń Piotra, że nie jest sam.
Anna widząc Izabelę podniosła się z miesca, wpatrując się w potencjalną rywalkę. Właściwie słysząc ten monolog wysokiej blondynki wiedziała, że nią jest. A może już nie? Może powinna odpuścić sobie tego młodego biznesmena? Przecież on i ta kobieta pasowali do siebie, wyglądali razem jak z jakieś reklamy. Może Piotr to nie jest jej świat? Sama sobie nie wierzyła. Podobał jej się jak nikt inny ale po tym co usłyszała, wiedziała, że łączy ich jakiś układ.
- Witam. - uśmiechnęła się promiennie Izabela.
- Dobry wieczór. - odpowiedziała szorstko Anna, spoglądając ukradkiem na Piotrka.
- Piotr, nie przedstawisz mnie? - spytała blond istota.
- Aniu, to Izabela. Izo, to moja przyjaciółka Anna. - powiedział, kładąc szczególnie nacisk na słowo PRZYJACIÓŁKA.
- Długo się znacie? - Anna została zgromiona wzrokiem, który oznaczał, że za chwilę tleniona zawali ją gradem pytań. Niekoniecznie miłych.
- Tak. - odpowiedziała szybko, nie mając ochoty na dyskusję. Miała ochotę ulotnić się stamtąd jak najszybciej ale coś kazało jej zostać. Być może była po prostu zazdrosna o tego przystojniaka, który wpatrywał się w nią beznamiętnie? Piotr czuł, że cała ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. Bał się, że zostanie skreślony przez to, że Izabela złożyła mu nieoczekiwaną wizytę. Patrzył na Annę i zastanawiał się o czym myśli. Czy jest zła? Na pewno jest. Gdyby mógł, sprawiłby, że Izabela nigdy nie pojawiłaby się w tym mieszkaniu.
- Cóż, nie będę przeszkadzać. - uśmiechnęła się szyderczo, mierząc przeciwniczkę od stóp do głów. Piotr zdziwił się jak łatwo się poddała. To nie było do niej podobne i miał dziwne obawy. - Zadzwonisz, prawda?
Pogładziła marynarkę mężczyznie i wyszła. Biznesmen stał na środku salonu i wpatrywał się w Annę. Nie odprowadził Izabeli. Patrzył na młodą, piękną dziewczynę i wyczekiwał tego co zrobi.
- Ja już pójdę. - rzuciła, tak po prostu. W jej głosie było słychać zawód, a nawet żal.
- Aniu, miałaś zostać na noc.
- Nic takiego nie powiedziałam.
- No tak. Mój szofer Cię odwiez...
- Nie! - prawie krzyknęła. - Nie, dziękuje. Poradzę sobie.
Podeszła do Piotra i podziękowała mu za wieczór. Wzięła swoją kurtkę i poczuła mocny, stanowczy ucisk na swej ręce.
- Nalegam.
- Wezmę taksówkę. - powiedziała, wyciągając z torebki swój telefon.
- Nie ma mowy. - rzucił Piotr i po chwili kazał swojemu szoferowi czekać na parkingu podziemnym. W milczeniu, zjechali na dół. Anna była daleko stąd ze swymi myślami, jednak wciąż czuła obecność Piotra. Powietrze wypełnione było jego zapewne drogimi perfumami. Miała kompletny mętlik w głowie. Zaś on, siedział koło tej niewiasty i rzucał jej potajemne spojrzenia. Po kilkunastu minutach byli przed domem Anny, co było oczywiście ściemą. Stali koło furtki i patrzyli sobie przez chwilę w oczy.
- Dziękuje, że zechciałaś się ze mną spotkać - rzucił Piotr.
Anna uśmiechnęła się tylko. Mężczyzna podszedł jeszcze bliżej i spojrzał jej w oczy.
- Jesteś zła? - wyszeptał.
- Nie. Dlaczego tam sądzisz?
- No wiesz. Izabela.
- Nie mogę być za nią zła. Ani za inną Twoją przyjaciółkę. Jesteś przecież dorosły i robisz co chcesz. - bawiła się swoimi dłońmi, nie patrząc na młodego przystojniaka. - Ale...
- Ci... - Piotr przystawił jej kciuk do ust. - Nie mów tego, bo potem będziesz tego żałować.
Oczy Anny błyszczały w świetle migocących gwiazd.
- Zadzwonię. - wyszeptał jej do ucha i odszedł. Powstrzymał się by jej nie pocałować chociaż w czoło. Nie chciał jej spłoszyć. Nie będzie się posuwał do takich kroków, do pocałunków i dotyku po dzisiejszej sytuacji i tym co usłyszała. Jeszcze nie teraz.
KOCHANI!
Po pierwsze. Wiem, że czekacie na Pamiętnik Majki ale zapewniam was, że nie poddałam się i będę walczyć sama z sobą o to by napisać go jak najszybciej i jak najlepiej!
A po drugie? Moje serce rośnie, gdy czytam tak miłe komentarze od was. Naprawdę dają mi kopa! A jeszcze bardziej cieszę się, widząc jak wiele osób mnie obserwuje. Jest was ze mną 80 osób!!! DZIĘKUJE! ♥
14 komentarze
Arailana
Ooo emocje są jak nic!????
pola199025
Hej bedzie coś więcej ludzie czekają
normalnie.nienormalna
Proszę dodaj już jakieś opowiadanie nawet kontynuację tego. Tego braku wspaniałych i oryginalnych tekstów nie da się wytrzymać. Z biegiem czasu to opowiadanie także nabiera barw i staje się cudowne
Ghfb
Ahaaa mega !!!! Nie mogę się doczekać kolejnej części
pola2525
Uwielbiam Twoje opowiadania
melania
Wydaje mi sie ze to opowiadanie jest jeszcze lepsze od 'Pamiętnika Majki' ale po prostu jestem pod wrazeniem, oby tak dalej
.ķõjøjőwa
Super
szalona123
CUDOWNE!!!
Justys20
Podoba mi się i to bardzo
Pina
Super
adzia
masz talent dziewczyno
kamila12535
Jak zawsze wspaniałe nie mogę się doczekać kolejnej części
Tosia12283
Przepiękna część chcemy więcej takich części
normalnie.nienormalna
Jak zawsze cudowne są twoje opowiadanie. Cieplutko pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na PM