Too Dark Outside cz.9

Too Dark Outside cz.9Janusza obudziły odgłosy dobiegające z kuchni. Otworzył oczy, próbował zorientować się gdzie jest, by po chwili przypomnieć sobie wydarzenia dnia poprzedniego. Podniósł się z kanapy, zdając sobie sprawę, iż faktycznie dobrze mu się spało. Co prawda był zawodowym kierowcą, więc nie sprawiało mu większej różnicy, czy sypia w samochodzie, czy w przydrożnym motelu, nie mniej jednak tym razem poczuł się jakby spał u siebie w domu. Zerknął na komórkę leżącą na stoliku, ku jego zdziwieniu dochodziła dziesiąta rano. Nie przypuszczał, iż tak długo będzie spał. Z przyzwyczajenia położył dłoń na swym karku i mocno zaczął pocierać, by pobudzić krążenie. Zerknął w kierunku kuchni, zobaczył Jakuba przyrządzającego jakieś danie. Sięgnął po swoje ubranie, które zostawił na fotelu obok kanapy i zaczął się ubierać. Cały czas próbował pobudzić swój mózg do zwiększonej aktywności, lecz poddał się dość szybko. Wiedział, że bez porannej kawy ciężko będzie mu się szybko obudzić. Z kuchni dobiegł go głos Jakuba:
- Parzona, czy rozpucha? - Janusz zamarł na chwilę, zdziwiony faktem, iż Jakub zauważył jego pobudkę. Zdołał wybełkotać tylko: "Parzona.. Wielkie dzięki..". Po chwili usłyszał odgłos gotującej się wody, kliknięcie czajnika i odgłos zalewanej kawy. Półprzytomny jeszcze zaczął szukać papierosów, nie mogąc sobie przypomnieć gdzie je zostawił. Usłyszał kroki Jakuba. Odwrócił się, by podziękować jeszcze raz, lecz uprzedził go Jakub oznajmiając:
- Jak szukasz fajek, to przykro mi to stwierdzić, ale chyba zasnąłeś na paczce. W każdym razie, leżała zgnieciona na podłodze jak wstałem. Byłem rano na zakupach, więc kupiłem Ci nową. Zaraz wyjmę z siatki.
- Ja pierdolę znowu.. Muszę się oduczyć jarania w środku nocy.. Dzięki wielkie i za fajki i za kawę. Zaraz Ci oddam kasę. - Stwierdził zrezygnowany ojciec Natalii, wychylając się po znajdujący się poza jego zasięgiem rąk portfel.
- Wiesz co Janusz.. Darujmy sobie sprzeczkę o to czy mam przyjąć kasę, czy nie.. Uznajmy że wygrałem okej? - te słowa rozbawiły Janusza, skinął tylko głową i uśmiechnął się. Niezwłocznie ponownie usiadł na kanapę i przystąpił do celebracji porannego rytuału kawy i papierosa. Po kilku minutach mieszanka kofeiny i nikotyny całkiem go rozbudziła, a nawet pobudziła jego poczucie humoru na tyle, by mógł postroić sobie kilka żartów z Jakuba:
- Powiadasz, że z moją córką się niewygodnie śpi? Skoro wstałeś dużo wcześniej niż my.. - rzucił zaczepnie Janusz, w duchu śmiejąc się z miny Jakuba jaką ten przybrał słysząc te słowa. Jednak chłopak dał radę wyprowadzić szybką, zabawną ripostę:
- Jak to mówią.. Kobiety to słaba płeć, do czasu aż w nocy przeciągniesz na swoją stronę kołdrę.. W każdym bądź razie zawinęła się w nią jak w kokon, chcąc nie chcą musiałem wstać. - Ojciec Natalii roześmiał się i pomyślał "Pierwszy koleś, który nie tarci głowy, ani nie zachowuje się jak muł.. No i ogromny plus za papierosy..". Postanowił zmienić temat, gdy Jakub ponownie ubiegł go o sekundy:
- Mam nadzieję, że lubisz tosty francuskie. Zrobiłbym zwykle z serem, ale opiekacz mi ostatnio padł, muszę zerknąć do niego. To tylko tak na szybkiego wrzucić coś na ząb, normalne śniadanie zrobię jak Natalia wypełznie z kokonu. Już czeka w piekarniku.
- Ee emm - Janusz znowu zaskoczony zrobił "wielkie oczy" po czym szybko odpowiedział, by ukryć zdziwienie: - Tak, no jasne. Po grzyba się kłopotałeś z robieniem śniadania tylko dla mnie?!
- Bo nie mam pojęcia kiedy proces przepoczwarzania się w kokonie dobiegnie końca..
- O kurwa.. hahahahaha - porównanie jakie zrobił Jakub wpłynęło na wyobraźnię Janusza w bardzo realistyczny sposób, chwilę się śmiał po czym dokończył: - To było dobre i mocne..
- Nie znam, z oczywistych powodów, porannych przyzwyczajeń Natalii, ale biorąc pod uwagę, że jest kobietą.., radziłbym skorzystać z łazienki jak najszybciej, póki nie jest pod okupacją. - słowa Jakuba szybko przypomniały Januszowi sobotnie poranki, gdy Natalia mieszkała jeszcze razem z nim i jego żoną.
- No masz rację! Ale chyba nie ma tu tych wszystkich swoich dziwnych cholerstw wyglądających jak szlam na twarzy. Może wyrobi się w ciągu godziny heheheh. - Janusz szybko wszamał tosty, które faktycznie zabiły pierwszy poranny głód. Sięgnął po telefon, obiecał przecież żonce informować Ją na bieżąco. Oczywiście i tak nie uchronił się przed mnóstwem pytań, które musiał ucinać w połowie, przerywając małżonce słowotok, po wyjaśnieniu obecnej sytuacji:
- Jadwiga! Jadźka! No daj mi dojść do słowa! No naprawdę wszystko jest w porządku. Zostanę z Natalią tak jak mówiliśmy.. No przecież mówię Ci.. No nie odbiera, bo jesteśmy u Jakuba, a Ty dzwonisz na domowy numer Natalii, a nie na komórkę!.. No u normalnego Jakuba, nie słuchałaś jak mówiłem?.. Boże święty kobieto! Przesłuchanie to rób Natalii, że nie powiedziała Ci o swoim nowym chłopaku, a nie mi.. Dobra, jak się obudzi.. Nie! Nie będę Jej teraz budził, idę się kąpać.. Uspokój się i nie krzycz mi do słuchawki!.. No przecież nie podnoszę głosu! Jedyne kiedy na Ciebie krzyczałem, to wtedy gdy zgubiłaś się w lesie na Mazurach i chyba żałuję, że tak głośno krzyczałem, że aż usłyszałaś... No przecież żartuje! Dobra Jadźka idę do łazienki! Pa! Zadzwonię później! - Janusz zakończył połączenie i głośno westchnął. Zobaczył Jakuba w salonie gmerającego coś w laptopie, chłopak Natalii podniósł głowę, a gdy wzrok obu mężczyzn się spotkał Janusz stwierdził:
- Nie żeń się Kuba.. One potrafią każdego wykończyć.. Ehhhh - głośno wzdychając otworzył drzwi łazienki i zniknął w Jej wnętrzu.



     Adrian zniecierpliwiony spoglądał na zegarek. Jego wsparcie miało już być. Chodził wkurzony obok samochodu, rozglądając się na wszystkie strony. Jako miejsce spotkania wybrał plac za opustoszałą, dawno zamkniętą szkołą, uważny zazwyczaj przez wracające z pobliskiego klubu parki, jako idealne miejsce na sex w samochodzie. Odpalał papierosa za papierosem, zataczał coraz szersze kręgi wokół samochodu, jakby miał tym przyspieszyć przyjazd swojej kawalerii. Rozzłoszczony spóźniającymi się ludźmi kopał walające się tu i ówdzie puszki po piwie. Akurat deptał jedną z puszek, gdy na plac podjechał Volkswagen Transporter starszej serii. Lekko przybrudzony, wypłowiały biały lakier czynił go nie wyróżniającym się wśród innych samochodów. Miejscami widać było wgniecenia karoserii i delikatne smugi rdzy. Z pojazdu wyszło czterech "karków", o sugerujących duży poziom agresji i niski iloraz inteligencji, twarzach. Jako piąty wyszedł brunet, normalnej budowy ciała. Adrian kojarzył go dość dobrze, nigdy jednak nie pamiętał jego imienia. Mężczyzna ten, był bardzo dobrym kierowcą, często brał udział w "transporcie" samochodów o dużej wartości, dla ojca Adriana. Pozostali mężczyźni byli jednymi z wielu "ochroniarzy", częściej jednak trudniący się "przemawianiem do rozsądku" delikwentom. Ruszył w ich kierunku, zamierzając zrobić im ostrą awanturę, lecz gdy tylko zaczął został uciszony przez kierowcę:
- No nie wiem jak TY to sobie wyobrażasz, ale każdy z nas był już notowany. Raczej nie chciałbyś, żeby policja się nami zainteresowała, bo nie co dzień 5 notowanych osób, a co poniektórzy wielokrotnie, jedzie jednym samochodem, tylko dlatego, że złamię kilka przepisów starając się być na czas. Pozostałej czwórce Twój tata płaci za używanie mięśni, mi płaci za używanie mózgu! - mówiąc to mężczyzna obrzucił wzrokiem Adriana, po czym kpiąco się uśmiechnął i stwierdził: - Poza tym zdejmij tą zużytą prezerwatywę z buta..


     Natalia podejrzliwie gapiła się, pochłaniając własną porcję śniadania, na swego ojca i Jakuba, którzy rozmawiali o jakiś dziwnych sprawach obaj pochyleni nad ekranem laptopa. Odnosiła wrażenie, jakby Jej własny ojciec traktował Jakuba nie jak potencjalnego zięcia, a w każdym razie nie jak chłopaka swojej córki, lecz jak starego kumpla, z którym ewidentnie może pogadać o wszystkim. Nie wiedziała co o tym myśleć, jednak czuła się trochę zła, iż uwaga obu mężczyzn zwrócona była na przenośny komputer, a nie na Nią. Miała już właśnie dać im o tym znać, gdy usłyszała dźwięk swojej komórki. Pobiegła do sypialni, a gdy po paru minutach wróciła, musiała głośnym odchrząknięciem zwróć uwagę Janusza i Jakuba. Gdy spojrzeli na Nią stwierdziła z wyrzutem:
- Nie jestem pewna, czy WAS to interesuje - akcentowała złośliwe - ale dzwoniła Monika, więc muszę zacząć się przygotowywać. Idę do swojego mieszkania.
- Po pierwsze - odparł Jakub - Jest dopiero po dwunastej, a jak wczoraj stwierdziłaś masz u Niej być o szesnastej. Po drugie: NIGDZIE sama nie pójdziesz, pójdziemy tam wszyscy razem! Nie chcę ryzykować.. A po trzecie: śniadanie smakowało? Bo nie wiem czy robić obiad, czy zamówić.. - Uśmiechnięty delikatnie, gdy to mówił, patrzył rozpromienionym wzrokiem w Nią. Natalia czuła delikatne dreszcze na ciele, miała ochotę przyssać się do jego ust, postanowiła jednak nie dać po sobie tego poznać. Stwierdziła ponownie delikatnie złośliwie:
- No właśnie, jest po dwunastej, więc mam TYLKO niecałe trzy godziny, by zrobić się na bóstwo! - Miała właśnie kontynuować, gdy jej ojciec wtrącił swoje trzy grosze:
- No fakt, co Ty poczniesz.. Normalnie na wyjście do sklepu spędzasz trzy godziny przed lustrem.. - Natalia zmarszczyła brwi, lecz cichy śmiech Jakuba przyciągnął Jej uwagę. Obdarzyła go wzrokiem mordercy, jednak po chwili zmieniła wyraz twarzy, by dodać:
- Co do śniadania.. Tak pyszne, ale strasznie tuczące.. Będę musiała zadbać o Twój jadłospis. Ale przyznaje, jak na parówki w cieście francuskim, było to wyjątkowo dobre..
- Widzisz? - wtrącił ponownie rozbawiony Janusz - Mówię Ci: NIE ŻEŃ SIĘ!


     Adrian skończył właśnie wyjawiać swoje zamiary. Czuł na sobie wzrok kierowcy, a nie mogąc sobie przypomnieć jego imienia zapytał:
- Co się tak gapisz na mnie?
- Czekam kiedy powiesz nam, że jaja sobie z nas robisz. Chcesz byśmy zgarnęli laskę i Jej ojca sprzed restauracji w której odbywa się bankiet? Dobra, nie chce wiedzieć jak się dowiedziałeś o przyjęciu, ale chcę zwrócić Twoją uwagę, że mamy to zrobić bez świadków. A nie wierzę, by impreza TAK DUŻEJ firmy była bez wynajętej ochrony. Nim się zorientujesz będziemy mieć na karkach niebieskich.
- To co cwaniaku proponujesz? - wkurzony Adrian nie powstrzymał się przed obelgą.
- Proponuję nadal ich obserwować, sprawdzić czym jadą, gdzie teraz przebywają. I zwyczajnie zaczekać na nich w środku, w garażu, lub na klatce.
- To odpada! - stwierdził pewny siebie Adrian - Budynek obchodzi co godzinę stróż.
- No to poczekamy do poniedziałku. Zgarniemy ich z samego rana, gdy tatuś będzie Ją odwoził do pracy. Póki co, będziemy dalej obserwować. Lepiej się upewnić, niż wpakować się w objęcia smerfów.. A teraz powiedz gdzie tu najbliższy sklep, bo muszę po fajki skoczyć.
     Kierowca Transportera wszedł do pobliskiego mini-marketu, upewnił się że nikt go nie słyszy i wyciągnął telefon. Wybrał numer i czekał na odebranie połączenia, a gdy usłyszał kobiecy głos cicho powiedział:
- Odwołuję akcję. Mamy okazję wsadzić ich nie tylko za paserstwo, kradzieże, ale za porwanie i usiłowanie zabójstwa. Szczegóły wieczorem! Rozłączył się szybko, gdy usłyszał zbliżające się kroki. Zgarnął z półki mineralkę i skierował się do kasy.


----------------------
Tak, jest nudne. Tak, musiało być, bo kiedyś trzeba "przygotować" grunt na kolejne zdarzenia.

Arni

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 2136 słów i 12152 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik death

    fajne

    16 sty 2014

  • Użytkownik Misiaa

    Szczerze?
    Z A J E B I S T E ...
    Świetnie piszesz :)
    Czekam na ciąg dalszy :D

    16 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    Hahaha beka z komentarzy, a opowiadanie... tak to jest podłoże :P

    15 sty 2014

  • Użytkownik Arni

    mężczyznom - liczba mnoga, o higienę dbamy tylko nie bawimy się w kamuflaże, co do czasu.. mi styka 30 minut by się przygotować. To wy macie problem z tynkiem i gapieniem się na kiecki ergo :  21:22

    15 sty 2014

  • Użytkownik Ivy

    PO PIERWSZE kobiety zabierają mężczyzną kołdrę, bo troszczymy się o to by nie było wam zbyt gorąco PO DRUGIE wcale nie siedzimy długo w łazience, siedzimy tyle ile trzeba. To wy faceci nie dbacie odpowiednio o higienę. PO TRZECIE trzy godziny to ma być dużo na przygotowanie się na imprezę firmową?! Czy ciebie really popierdzielilo? A tak wgl to za moje genialne argumenty 21:19. Wygrywam dziadkuuu :P

    15 sty 2014

  • Użytkownik Arni

    Panno Ambitna :*.. to nie ja spałem do 12, wiedząc że o 16 mam gdzieś wyjść xD

    15 sty 2014