Too Dark Outside cz. 8

Too Dark Outside cz. 8Zdenerwowany Adrian rozpamiętywał zdarzenia dzisiejszego dnia. Zaparkował samochód niedaleko miejsca zamieszkania Natalii, obserwował czy nie wraca, w końcu było to jedyne miejsce w jakie prędzej czy później musi wrócić. Nie mógł uwierzyć we własny pech. Najpierw nakrył go grzebiącego pod maską Toyoty strażnik, który powinien jak zawsze siedzieć i gadać ze schodzącym ze zmiany kolegą, a potem Natalia zorientowała się, iż on tu jest. Cały plan spalony! Na dodatek zgubił w korku taxi, którą wzięła dziewczyna. Rozzłoszczony własnymi myślami uderzył w kierownice obiema rękami i głośno zaklął:
- Kurwa!!! Pierdolony strażnik!!! Musiał zajebany chuj ruszyć dupę na obchód. By go skurw.. - Adrian zamilkł widząc zbliżające się białe Audi. Wydawało mu się znajome. Przyjrzał się kierowcy, doznając olśnienia. W samochodzie siedział nie kto inny jak Janusz, ojciec obiektu żądzy Adriana, który uśmiechnął się. Zrozumiał, iż po nitce do kłębka trafi do Natalii. Tryumfalnie wycharczał wręcz:
- Mam Was! Już mi nie spierdolicie.. A Tobie Januszku, odpłacę się za wszystko przez co przez Was przeszliśmy ja i mój tata. - zadowolony odpalił papierosa i sięgnął po lornetkę. Obserwował jak jakiś brunet otwiera magnetyczną kartą bramę wjazdową, nie był w stanie dostrzec jego twarzy, mężczyzna cały czas stał odwrócony tyłem, po czym wsiadł do Audi i razem wjechali do garażu pod budynkiem. Adrian sięgnął po komórkę, szybkim wybieraniem połączył się z ojcem. Z słuchawki dobiegł go znajomy mu, stanowczy głos:
- Co się dzieje synu?
- Tato, przyślij mi kilku chłopaków, mam małe komplikacje. Janusz przyjechał i jest tu jeszcze jeden koleś. Chyba się połapali, że tu jestem. Będę potrzebował małej "pomocy".
- Jutro będą u Ciebie. Sprowadź i naszego drogiego Januszka, skoro tak bardzo chce się mieszać. Tylko pamiętaj! BEZ ŚWIADKÓW! Nie chcemy niewygodnych pytań..
- Jasne jak słonko tatuś!.. - Zadowolony Adrian wrzucił telefon do kieszeni, po czym równie zadowolony stwierdził: - Już wkrótce kochanie będziemy razem i NIC ANI NIKT NAS NIE ROZDZIELI!

     Jakub, odrobinę zdenerwowany, prowadził ojca Natalii do swojego mieszkania. Jego samochód zostawili na wolnym miejscu, w którym dziewczyna parkowała swoją Toyotę. Rozmawiał z Januszem tylko przez chwilę, gdy wjeżdżali do garażu, kierując go gdzie ma jechać. Teraz gdy zmierzali korytarzami do jego mieszkania, czuł się dziwnie zestresowany, jakby po raz pierwszy w życiu spotykał się z rodzicami dziewczyny, z którą się umawiał. Na swoje usprawiedliwienie rzucał do siebie w myślach: "Nigdy nie lubiłem takich spotkań, więc mimo iż teraz nie będzie durnych pytań "co, kiedy, jak itd.", to nie zmienia faktu, że to Jej ojciec.." Zadowolony, iż zdołał oszukać sam siebie i zdusić niewygodne myśli prowadził Janusza. Jego zadowolenie minęło w tej samej chwili, w której ojciec Natalii, równie zestresowany i jeszcze bardziej zmartwiony tym przez co przechodzi jego córka, zwrócił się do Jakuba, chcąc mu najzwyczajniej w świecie wyrazić podziękowanie za wsparcie jakie udzielił Natalii. Czuł się trochę nieswojo, gdy co najmniej 15 lat starszy mężczyzna, zwracał się do niego per "Pan". Chcąc zniwelować odrobinę ten kłębek emocji, tak swój jak i Janusza zwrócił się do niego starając przylepić sobie na twarz wiarygodny uśmiech:
- Panie Januszu, każdy by to zrobił, więc nie ma co dziękować. Ale jeśli Pan chce tak bardzo dziękować, to wystarczy, że będzie mi pan mówił zwyczajnie Jakub. - Janusz widząc niepewną minę rozmówcy, szybko zorientował się w jego intencjach, ciesząc się w duchu, iż trafił na "normalnego chłopa". Wyciągnął do niego niego dłoń mówiąc:
- Tylko jeśli odwzajemnisz się mówiąc do mnie Janusz, bo na "tato" to chyba jeszcze za wcześnie..- obaj roześmiali się w tym samym momencie, czując jak stres częściowo odpływa. Uścisnęli sobie dłonie. Ojciec Natalii stwierdził w myślach: "Po raz pierwszy znalazła sobie normalnego faceta. Do tej pory zawsze jakieś dziwne niedorozwoje z długimi włosami, bez pracy i celu w życiu, lub w wąskich spodniach wyglądający jak baby i zachowujących się nie lepiej. Ja pierdolę jeden z nich miał nawet makijaż! Co się z tymi ludźmi dzieje! Powinni, kurwa, przywrócić obowiązkową służbę w wojsku, bo nie długo do reszty im po odpierdala!" Uwadze Janusza nie umknął fakt, iż Jakub wychodząc po niego zamknął mieszkanie na każdy możliwy zamek, po czym i tak musieli poczekać, aż Natalia odsunie zasuwkę łańcuszka. Skinął tylko głową na przezorność Jakuba.
     Mając wokół siebie ojca i Jakuba dziewczyna mogła się w końcu poczuć bezpieczna. Stres zniknął gdzieś całkowicie, strach został znokautowany obecnością obu mężczyzn, Natalia uśmiechała się swobodnie, zdziwiona faktem, iż Jej tata zdawał się całkowicie akceptować Jakuba, nie była tylko pewna co do powodu, czy była nim obecna sytuacja, czy też zwyczajnie wywarł na nim dobre wrażenie. Właściwie sama nie była pewna kim właściwie dla siebie są Ona i Jakub. Czy są dla siebie nadal "znajomymi", czy też są już czymś więcej. Oficjalnie nie padły między nimi żadne deklaracje, co sugerowałoby nadal luźną znajomość, lecz widząc reakcje Jakuba na ostatnie zajścia, podjęte przez Niego decyzje, jak i sposób w jaki na Nią patrzył, sugerowały coś zupełnie odmiennego. Wolała jednak na razie nie roztrząsać tego tematu, przecież za wcześnie było, by móc coś z całą pewnością stwierdzić. Do świadomości Natalii dotarło o czym rozmawiali właśnie mężczyźni. Ich rozmowa zeszła na temat :"CO TERAZ". Jej ojciec obstawał przy zabraniu Natalii do rodzinnego domu, jednak Jakub szybko uświadomił mu iż będzie to pierwsze miejsce, w jakim Adrian zacznie ponownie szukać. Poza tym, przed Natalią otwierała się szansa na awans i zrobienie kariery. Wyjazd przekreśliłby wszystko nad czym pracowała, starając się wieść normalne życie. Natalia zauważyła jak jej ojciec energicznymi ruchami głowy przyznaje racje Jakubowi, który nie omieszkał poinformować go o motywach decyzji, by Janusz przyjechał do garażu, a nie zostawił samochód gdzieś na pobliskim parkingu. Jakub podejrzewał, iż Adrian wróci do obserwacji budynku, w którym mieści się mieszkanie Natalii. Nie widział sensu, by Janusz musiał iść na nogach, zostawiać samochód w miejscu narażonym na Adriana, który i tak by go dostrzegł wchodzącego do mieszkania. Lepiej było pokazać, iż Natalia ma "zaplecze", ujawnił więc i siebie. To na pewno skomplikuje plany psychola. A jeśli wcale nie wrócił do obserwacji budynku, znaczyło to, iż nie stanowi większego zagrożenia, gdyż zwyczajnie nie jest na tyle rozgarnięty. Jakub napomknął również, o własnych znajomościach - dziewczyna jego starego kolegi awansowała niedawno, trafiła do biura prokuratury. Więc była szansa na "zrównoważenie" znajomości ojca Adriana. Natalia czuła jak kumuluje się w niej uczucie wdzięczności i fascynacji wobec Jakuba. Bezsprzecznie przyjęła też zamiary Jakuba, by zachowywali się swobodnie, w granicach rozsądku oczywiście, by zwyczajnie dać do zrozumienia pojebowi, iż się go nie boją. Natalia nie może zrezygnować z szansy na karierę, więc nie może zrezygnować z przyjęcia firmowego kolejnego dnia. Oczywiście Jakub i Jej ojciec będą na Nią czekać, w końcu jest weekend, więc obaj mają wolny czas. W miedzy czasie dostawca przywiózł zamówiony wcześniej przez Jakuba obiad. Natalia uśmiechała się widząc zachwyt swego ojca nad smakiem swego ulubionego dania, wybranego oczywiście przez Natalię. Pomiędzy kęsami Janusz wypalił z pytaniem, którego najbardziej się obawiała:
- Od kiedy jesteście razem? Natalia nic nie wspominała.. - dziewczyna czuła jak się rumieni, nie wiedząc co powiedzieć, zwyczajnie sama nie była pewna.. Jednak Jakub odezwał się zanim ona zdążyła coś z siebie wydusić.
- Tak naprawdę to od.. wczoraj. - Uśmiechnął się szeroko do swych gości i kontynuował. - Znaliśmy się wcześniej, ale dopiero wczoraj pewne zrządzenie losu połączyło nas w parę. Jak widać nic nie dzieje się bez przyczyny.. - Oczy Natalii zrobiły się dużo większe, a wypieki na Jej twarzy bardziej widoczne. Spuściła wzrok nie chcąc by obaj to zauważyli. Usłyszała pierwsze ciekawskie pytanie swego ojca tego wieczoru.
- A mogę wiedzieć co było tym zrządzeniem losu? - Natalia słysząc to prawie westchnęła, czując zbliżającą się kompromitacje w oczach swego taty.
- Adrian gmerał w Jej samochodzie wcześniej, co spowodowało iż nie mogła wyhamować przed moim samochodem. To właśnie było tym zrządzeniem losu. Odstawiliśmy oba pojazdy do mojego znajomego mechanika, który odkrył, ingerencję w samochodzie Natalii, ale zrzuciliśmy to na karb zawiści w pracy. Przecież Natalia pracuje tam najkrócej, a tu taka szansa.. - Natalia wypuszczała powoli powietrze z płuc, wdzięczna Jakubowi za te słowa.
     Wieczór minął im wspólnie bardzo miło, a gdy przyszła pora położyć się do snu, pomiędzy Jakubem, a Januszem wywiązała się pierwsza sprzeczka. Jakub proponował, by Natalia zajęła jego łóżko, na wygodnej kanapie w salonie miał spać Jej ojciec, a sam Jakub chciał spać na nadmuchiwanym materacu. Panowie sprzeczali się co do ostatnich dwóch miejsc, żaden nie chciał ustąpić. Pogodziła ich Natalia decydując, że Jakub będzie spał z Nią w łóżku, w końcu nie są sobie obcy. I nie przyjmie innego układu. Gdy jako ostatni skończył korzystać z łazienki i dołączył do Niej w pokoju zapytała z figlarnymi oczami:
- Więc mam rozumieć, że jesteśmy parą?

------------
Taa wiem wieje pospolitym romansidłem.. Nic na to nie poradzę..

Arni

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1769 słów i 10108 znaków.

4 komentarze

 
  • WJ

    Co nie wchodzi w upadłość konsumencką?  
    Wow, wonderful blog layout! How long have you been blogging for?
    you made blogging look easy. The overall look of your website is fantastic, let alone the content!
    Do kogo zgłoszenie wierzytelności w postępowaniu upadłościowym?

    1 wrz 2023

  • X

    Koniecznie dodaj!

    12 sty 2014

  • Arni

    Przyznam się szczerze, że nie wiem kiedy dodam i czy w ogóle dodam kolejną część.

    11 sty 2014

  • Ivy

    Pospolite romansidło? O.o a weź się wal! To jest boskie *.*

    10 sty 2014