Too Dark Outside cz. 4

Too Dark Outside cz. 4Natalia stała pogrążona w myślach, obaj mężczyźni dyskutowali nad samochodem, podczas gdy Ona nabierała pewności kto i dlaczego to zrobił. Jej oczy napłynęły łzami wywołanymi strachem i wspomnieniami przykrości jakich była już wcześniej adresem. Poczuła ciepły dotyk na swojej ręce. Wyrwana z myśli uświadomiła sobie, że Jakub trzyma delikatnie Jej dłoń. Spojrzał Jej głęboko w oczy i powiedział:
- Przykro mi to stwierdzić, ale Wacek ma rację, ktoś dobrał się do Twojego samochodu. Szkody nie są wielkie i na pewno nie miały na celu spowodować Twoją śmierć. Wygląda na typowy akt wandalizmu, musiałaś kogoś wkurzyć, np w pracy. Awansowałaś może ostatnio?
- Ummm - ciepły głos Jakuba zbił Natalię z tropu raz kolejny tego dnia. Uświadomiła sobie, iż Jego słowa są bardziej sensowne, niż Jej własne podejrzenia. Ale która z dziewczyn byłaby w stanie to zrobić? Raczej żadna.. Przynajmniej tak się Jej wydawało. Poczuła, jak na Jej dłoni położona została druga dłoń Jakuba, normalnie oszalałaby z radości, ale teraz jedynie przywróciło Jej zdolność artykułowania własnych myśli. - To znaczy.. Dostałam szansę na awans, zostałam przydzielona do najnowszego projektu jako główny koordynator.
- Zgaduję, - Jakub nadal mówił pewny siebie, ciepłym, uspokajającym głosem - że jesteś najmłodsza i masz najkrótszy staż w swoim dziale? Mylę się?
- Nie Kubusiu, nie mylisz się.
- To wiele tłumaczy, pracują w Twoim dziale mężczyźni? - Pytania Jakuba uzmysłowiły dziewczynie troskę, jaką chłopak, mimo iż nieznajomy, okazywał pod Jej adresem. Miała ochotę się do Niego przytulić i pewnie zrobiłaby to, gdyby nie trzymał Jej dłoni w objęciach swoich.
- Nie, u mnie w dziale same dziewczyny i żadna nie zna się na samochodach. - odpowiedziała zgodnie z prawdą, bojąc się implikacji swojego stwierdzenia.
- Czyli któraś poprosiła swego faceta, lub przyjaciela, o pobawienie się z Twoim samochodem.. Ale nie ma się co załamywać, to tylko ludzka zawiść, a on towrzyszy nam całe życie. Wacek już wymienił uszkodzone przewody, właśnie dokręca.. "to coś tam, czego nazwy nie znam" - tu Jakub roześmiał się - No nie każdy facet, zna się doskonale na mechanice i ja do nich należę, od tego mam Wacka, by wybawiał mnie z konieczności zajmowania się tym samemu. - dokończył z uśmiechem na twarzy, co w pewnym sensie dodało Natalii otuchy. Pomyślała sobie "Umie się otwarcie przyznać, że nie wszystko potrafi.. Rzadko spotykane.." Do Jej uszu dotarł głos mechanika:
- Pani Natalio, niech się pani nie przejmuje, ta usługa będzie bezpłatna, bo przyznam się szczerze, że nie wpadłbym na to, gdyby nie konieczność dolania oleju.. Ten samochód jest zbyt nowy, by tracić olej, a już na bank za mało przejechane ma, by go najnormalniej zużyć. Jednym słowem czuję, że zawiodłem jako mechanik - tu roześmiał się serdecznie - A mówiąc o oleju, jakiego pani używa? Bo niestety trzeba uzupełnić. - Wacek obserwował powiększające się, zdumione oczy dziewczyny, zrozumiał iż dziewczyna nie wie o czym on mówi, więc zwyczajnie poszedł do samochodu, otworzył tylna klapę toyoty i po chwili szukania odnalazł opakowanie oleju. Z niedowierzaniem pokręcił głową i wrócił do swych klientów.
- Pełny syntetyk.. Popierdoliło ich, no ale silnik jest zbyt nowy by wymieniać go na półsyntetyczny, więc mamy taki problem, iż nie posiadam pełnego syntetyka, rzadko kto z moich klientów takiego używa, a właściwie jest pani pierwsza. Z tego co wiem potrzebuje pani samochód na rano, więc wolałbym zająć się Pani samochodem jako pierwszym. Wóz Jakuba dam radę naprawić dopiero jutro, musze rano przywieźć nowy zderzak, dziś już nie zdążę. Proponowałbym poprosić tego gamonia, - mówiąc to skinął głową na Jakuba, robiąc jednocześnie szeroki i złośliwy uśmiech - by skoczył na pobliską stację i kupił olej dla pani. To za dwie, dwie i pół godzinki będzie wszystko gotowe..
     Siedzieli w przytulnej kawiarence. Natalia czuła się wprost fantastycznie, opowiadając o swej pracy, dotychczasowych osiągnięciach, czując że Jej rozmówcę faktycznie interesuje to co Ona mówi. Zadawał trafne pytania, aczkolwiek nienachalne, podsycając tym samym Jej własną chęć do mówienia. Zauważyła, że "ciacho", do którego wzdychała po kryjomu, jest inteligentnym i miłym człowiekiem, aczkolwiek skrytym poniekąd. Nie był nieśmiały.. Zwyczajnie nie lubił mówić za dużo. Dowiedziała się, że nie pochodzi tak jak i ona z tego miasta, przeprowadził się tu po studiach, gdy jego kolega postanowił otworzyć własny interes. Prowadził małą firemkę, która wspólnym wysiłkiem rozrosła się zadowalająco. Mimo iż jego kolega, był jego szefem, nigdy nie zapomnieli kim dla siebie naprawdę są, więc ich relacje nie uległy zmianie. Obaj mogli polegać na sobie. Nie tylko z czysto zawodowej ciekawości odnotowała w pamięci zakres usług firmy, w której pracował Jakub. Dostrzegła zerknięcie na zegarek i niepocieszony wyraz twarzy rozmówcy.
- Ech, nawet nie zauważyłem, kiedy cały ten czas minął. Ale tak to już jest gdy się z kimś świetnie rozmawia. Pora już na nas. Wacek pewnie skończył naprawiać Twój samochód, powinniśmy zatem do niego wrócić. - Przytaknęła jego słowom, rozmawiali swobodnie, całą drogę powrotną do warsztatu. Jakub zahaczył po drodze o monopolowy, gdzie wybrał dla znajomego jego ulubiony rodzaj Vermuth'a, motywując swój wybór słowami:
- Wbrew obiegowej opinii, nie każdy mechanik to chodzący pojemnik na piwo i wódę.. Ten szczególny pracuje na winach i tym podobnych trunkach.. - Natalia miała wrażenie, iż skądś zna ten typ humoru. Po odebraniu samochodu zaproponowała Jakubowi odstawienie go do domu, w końcu była przyczyną, przez którą został bez środka lokomocji. Ku Jej zmartwieniu grzecznie odrzucił propozycję, mówiąc że mieszka niedaleko i nie ma sensu nadkładać drogi, gdyż na pewno jest zmęczona dzisiejszym dniem. Zaproponował wymianę telefonów i wspólną wizytę w restauracji, gdy Natalia znajdzie czas. Jednak dziewczynie nie w głowie było rezygnować, nalegała więc, cały czas w myślach mając powiedzenie "kuj żelazo..". Ostatecznie Jakub przystał na propozycje, oświadczając że tylko weźmie zakupy z samochodu, co uzmysłowiło Natalii, iż w ferworze zdarzeń sama nie zrobiła zakupów. Szybko postanowiła coś zamówić na kolacje, gdy już będzie w domu, ale poczuła się jakby Jakub odczytał Jej myśli.
- No tak, nasza znajomość zaczęła się pod sklepem, nie zdążyłaś zrobić własnych zakupów, w takim razie zapraszam na kolacje ze mną. Może i nie jestem świetnym kucharzem, ale od czego są czynne do późna w nocy restauracje, możemy jechać coś zjeść na mieście, lub zamówić do mnie do domu. Co Ty na to? Tym razem ja nalegam. - W kotłujących się w Jej głowie myślach dominowało: "Jak myślisz że przepuszczę taaaaką okazję, to się grubo mylisz!" Na głos jednak odpowiedziała zgrabnie udając niezdecydowanie:
- No nie wiem.. Jest późno, nie chcę Ci sprawiać kłopotu, a na wizytę w restauracji nie mam ochoty..
- Nie sprawisz mi kłopotu, Twoje towarzystwo jest wyjątkowo miłe. Zatem postanowione, jemy u mnie.
     Mężczyzna czekający w garażu budynku, stał ukryty w jednej z komórek lokatorskich. Nerwowo spoglądał na zegarek, dochodziła 23, a jego cel jeszcze nie zjawił się. Zdenerwowany opuścił swe ukrycie, nie chciał natknąć się na stróża, który za parę minut zaczynał obchód. Używając zdobytej karty magnetycznej opuścił teren budynku.
- Wrócę jutro mała! NIe uwolnisz się ode mnie tak łatwo!


---

Trochę krótkie, wiem ale jakoś nie miałem dziś sił, by pisać dalej. Wiem też, że cześć trochę nudna wręcz banalna, ale potrzeba mi rozpędu, a żeby się rozpędzić muszę troszkę zbliżyć ich relacje i nakreślić sytuacje w jakich oboje się znajdują

Arni

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1457 słów i 8158 znaków.

2 komentarze

 
  • Xxx

    Super! Kiedy kolejna czesc?

    6 sty 2014

  • koloroowa

    Dalej Arni!

    6 sty 2014