The end of me cz.3

-Bardzo trudno cię znaleźć. - mówi powoli przechadzając się po łazience. Nagle zatrzymuje się i wskazuje na moje zakrwawione ramię.- Gdybyś była bardziej ostrożna mogłabyś nawet pożyć dłużej.- to mówiąc wyciąga zza paska broń z zamocowanym wyciszaczem. Jego dłoń nie drży, kiedy podnosi rękę na wysokość mojej głowy i celuje prosto w nią.  
Można spokojnie powiedzieć że jego postawa jest idealna. Wyćwiczona, wymuszona i właśnie stąd wiem że nie jest zabójcą. Prawdopodobnie pierwszy raz stoi przed kimś grożąc mu bronią, a co dopiero śmiercią. Ciekawa tylko jestem, kto nasłał na mnie takiego żółtodzioba.
-Obydwoje wiemy że i tak mnie nie zastrzelisz. - mówię słodko, uśmiechając się przy tym. - Poza tym, drży ci dłoń. - kłamię, ale on i tak na nią spogląda.
Odwracam się do lustra i udaję że poprawiam włosy obserwując go w odbiciu. Jego twarz straciła pewność siebie a jego ciało spieło się niebezpiecznie. Wiem że poczuł się znieważony, w końcu podważyłam jego umiejętności. Chciałam go sprowokować i tak się stało.  
Podchodzi do mnie ze wściekłą miną, odwraca do siebie przodem, a lufę przyciska do mojej piersi.
-Skąd wiesz że nie strzele, co? - warczy mi do ucha.  
Właśnie wtedy, kiedy jestem pewna że czuje się on niepewnie i zapewne jest zdenerwowany, jednym ruchem zabieram mu pistolet. Uśmiecham się z satysfakcją. Teraz to ja rozdaje karty. No i mierze do niego z naładowanej broni.  
-Bo nie masz czym. - mówię kiedy on próbuje zrozumieć co się właśnie stało. Kiedy powoli podnosi ręce do góry z jego twarzy znikają jakiekolwiek uczucia. Broni się zakładając maskę abym nie miała nad nim aż takiej kontroli. Uczucia to największa broń, wykożystane przeciwko tobie są zabójcze. Jaka szkoda że ja ich nie mam. Ale nadal potrafię się bawić, a zwłaszcza zdobyczą.
-Cofnij się dwa kroki i zdejmij bluzę.- mimo że jego dłonie zaciskają się, a kostki bieleją robi to co mówię.-Teraz, bądź taki uprzejmy i mi ją podaj.
Robi to bez wachania a ja łapię ją jedną ręką. Wkładam ją uważając aby cały czas mieć go na muszce potem przyglądam się mu uważnie. Ma na sobie białą koszulkę i ciemne jeansy, jest dobrze zbudowany więc koszulka opina się na nim świetnie to ukazując. Uśmiecham się drapieżnie.  
-Teraz ściągnij koszulkę i daj mi ją.- unosi pytająco brwi ale powoli ściąga ją przez głowę ukazując śliczny czteropak i nakreślone mięśniami v. O tak…  
Rzuca mi ją a ja łapię.
-Coś jeszcze?- pyta się wzruszając ramionami.
Oblizuję usta.  
-Twoje spodnie. - ogień wypływa razem ze słowami. Wiem że go czuje, bo jeden z kącików jego ust unosi się w seksownym półuśmiechu.
  Odpina powoli guzik i rozpina zamek. Zsuwa je powoli ujawniając ciemne bokserki i umięśnione nogi. Kiedy w końcu jest bez spodni, zwija je i podaje mi.
W jednej ręce trzymam ciągle gotową aby strzelić broń a w drugiej zwinięte w kulkę ubrania.  
-Jak masz na imię? -pytam.
-A co, chcesz wiedzieć czyje imię wykrzykiwać?-odpowiada pytaniem na pytanie.  
-Tak. -odpowiadam.
-Heid.-mówi a jego spojrzenie ciemnieje.  
-Więc Heid, powiedz im że mnie nie znalazłeś. I tak, to jest groźba.  
  Nie uśmiecham się kiedy naciskam spust a w ścianie tuż obok jego głowy pojawia się dziura. Znowu strzelam ale tym razem w nogi. On skacze norwowo wykonujac dziwny taniec za każdym razem kiedy strzelam wyładowując cały magazynek. Nie uszkodziłam go, ale trochę zmęczyłam i nastraszyłam.  
Kiedy kończą się naboje nie czekając ani chwili, wychodzę zostawiając go w bokserkach i z rozdziawionymi ustami.

Crybey

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 688 słów i 3688 znaków, zaktualizowała 6 maj 2016.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik lokikoki

    kiedy kolejna

    24 maj 2016

  • Użytkownik Crybey

    @lokikoki mówisz i masz

    25 maj 2016

  • Użytkownik lalapop

    kiedy kolejna nie moge sie doczekac

    10 maj 2016

  • Użytkownik maniaczczka

    Kiedy kolejna mam nadzieje ze dzis

    7 maj 2016

  • Użytkownik Zielonaa

    Opowiadanie naprawde mi się podoba. Oczywiście czekam na dalszy ciąg!  <3

    6 maj 2016

  • Użytkownik Tessiak

    Na początku, znieważony piszemy przez ż, podważyłam tak samo. Wykorzystane z kolei przez rz, podobnie jak rzuca. Te błędy naprawdę rażą, więc postaraj się je poprawić. Interpunkcja też niestety leży. Pracuj nad tym proszę, bo sama treść opowiadania naprawdę mi się podoba. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu :)

    6 maj 2016

  • Użytkownik Crybey

    @Tessiak dzięki za komentarz :) postaram się poprawić w następnych opowiadaniach :)

    6 maj 2016

  • Użytkownik juliq07

    Genialne. Nigdy nie czytałam takiego opowidania. Nie mogę się doczekać kolejnej części :*

    6 maj 2016