Materiał odrzucony.

Terapia miłośćią.Kontynuacja."Życie po terapi miłośćią"Cz.1

Terapia miłośćią.Kontynuacja."Życie po terapi miłośćią"Cz.1Po ślubie zaczęło sie wiele zmieniać w życiu Leny i Adama.Drugi ślub Aśi i Jrka i oczywiście najważniejsze nardoziny ich córki Marty po czym drugie urodziny Davida.Przeprowadzka do ich własnego domu.Otworzenie a raczej odnowienie starej restauracji mamy Leny przez nią samą którą na pierwszą rocznice ślubu dostała od Marka który bardzo im w tamtym czasie pomoagał przy Marcie i Lenie przy jej własnej restauracji i tak im zleciały dwa lata.Restauracja Leny stała się nawet dość sławna w całym mieśćie więc można powiedzieć że miała smykałkę do interesów po mamie i tacie a raczej dzięki nim i jej pomocy.Marek poprosił nawet Lene żeby nauczyła go gotować co jej jedynej się udało.Marek zakochał sie w swojej wnuśi i oczywiśćie miał możliwośći przezco dość często ją rozpieszczał jak tylko mógł kupując najlepsze zabawki jakie tylko wpadłby mu w oko.Adamowi się to niepodobało jednak milczał bo sam chciał dla swojej córki jak najlepiej.Lena dwa lata po pierwszej ciąży zaszła w drugą i urodziła syna Dominika.Wszystko układało się im coraz lepiej i byli tacy szczęśliwy że nie wszystkim się to podobało bo niestety kiedy Lena urodziła Dominika musiała na jakiś czas zamknąć restaurację i szybko powstała nowa konkurencja jednak gdy ona wróciła to i tak większość kliętów wróciło razem z nią a tamci zabankrutowali jak to w życiu bywa.
Marta miała już prawie Marta miała już 5 lat a Dominik rok i ciężko było jej niestety pogodzić pracę i wychowanie dzieci,ale jest silna i dała sobie świetnie radę.Lena była szczęśliwa że u niej w rodzinnie panuje zgoda i harmonia bo w końcu tego pragnie każda matka dla swojego dziecka.Adam jako ojciec też oczywiśćie był dumny ze swojej rodzinny którą mu dała jego kochająca młoda żona.Marta zaprzyjaźniła się nawet z Davidem.Adama martwiło jednak to że on przysiadywał u nich w dzień w dzień,ale nic dziwnego skoro Max ciągle pracował a sam go wychowywał.Lena cieszyła się z tego że tak się przyjaźnią bo lubiła Davida.Adam rozumiał że Max musi zarabiać i ta jego pasję "fotografowania wszystkiego" a zwłaszcza "krzaków" jednak dzieckiem też się trzeba zajmować.David był bardzo podobny z wyglądu do Anety i być może nie tylko co zdaniem Adama było zagrożeniem dla jego córki  jednak Lena tego nierozumiała i chętnie gośćiła u nich Davida.Adam też lubił Davida,ale jakoś nie chciał tego okazywać bo ważne było dla niego tylko to żeby jego rodzina była szczęśliwa i bezpieczna.
Davidzie powiedz mi gdzie jest twój ojciec?-spytał Adam.
Pracuję nad nowymi zdjęciami.Hej Marta.-krzyknął jedynastoletni David.
Boże jak ten czas zleciał-Pomyślała już 28 letnia Lena robiąca ciastka z 8 letnim Dominkiem w kuchni.Sam Adam miał już 34 lata i był prawdziwym mężczyzną i oczywiśćie typowym troskliwym ojcem który kochał swoją żonę najbardziej na świecie.Marta bawiła się tego dnia z Davidem w ogrodzie i nagle krzyknęła co zaniepokoiło Adama który już leciał do swojej ukochanej córeczki z szybkośćią pantery.
Co ty tobisz?!-Spytał Davida zdenerwowany Adam.Ty gówniarzu nie szarp jej!-Powtórzył.
Co się tu dzieje?-Zawołała Lena.
Marta powiedziała mi że jestem benkartem.
Pewnie jej się pomyliło albo gdzies usłyszała ona ma 10 lat David i mało rozumie.
Obraziła mnie!Ma mnie przeprośić!
Nie mam zamiaru bo tata tak mówił i to napewno prawda więc nim jesteś.
David się wkurzył i rozwalił im krzesło w ogrodzie na ich oczach.
Co ty robisz?!Wynocha!-Krzyczał zdenerwowany Adam.
Lena podeszła do Davida i przepraszała za męża.
Wiesz zbiłeś Marte i jest zły na ciebie,rozumiesz?-Powiedziała smutna.
Tak to było złe ,ale ona też się źle zachowała.
Masz rację.
Czemu pan Adam mnie nie lubi?
Bo pokółucił się kiedyś z twoją mamą.
Tak jak tata?
Podobnie,ale nie zupełnie kiedys ci opowie twój ojciec jak go spytasz.
Jak bedzie mial czas.Jaka byla moja mama?
Co mam mu powiedziec.David ona cie nie kocha i byla straszna matka?Jakaby nie byla to twoja matka.-Odpowiedziałam.
Będę już szedł bo tata przyjechał i dostałem smsa od niego.
Dobrze.
Lena zdenerowowana wróciła do swojej rodziny.
Martuś nie powinnaś tego głośno mówić.-mówił Adam do córki.
Ale to prawda.
Nawet jeśli to...
Adam ona wogule nie powinna tego mówić!-upominała Lena.
No,ale patrz co on jej zrobił i ją to boli a do tego krzesło nam rozwalił.
Adam widzę i też nie jestem z tego zadowolona,ale nie każdy ma takie szczęście jak nasza rodzinna że jesteśmy razem i się kochamy.
...
David chciał sie zemśćić na Marcie i postanowił zrobić jej haloween nieco wcześniej jak twierdził.
Tato ja idę.
Ok David,ale masz wrócić za góra 2 godziny.
Ok.
David wysłał wiadomość Marcie.
David >Marta:
Przepraszam...spotkajmy sie mam cos fajnego dla ciebie:)
Marta>David:
Co?:)
David>Marta:
Zobaczysz;*
W domu był Adam który niepuściłby jej więc skłamała.
Gdzie idziesz skarbie?-Spytał.
Do Dominki idę.
Kiedy wrócisz?
Szybko oj no.
No dobrze wejś pieniążki jak chcesz.
Nie trzeba.
Marta szła szczęśliwa bo zawsze lubiła niespodzianki Davida.
Czego chciałeś David?-Spytała obojętnie.
Zamknij oczy.
Po co?
Bo to niespodzianka.
No dobra.Tylko szybko bo tu śmierdzi.
Obróć się i idź do przodu.
David zabrał ją do starej meliny w ich prarku i kazał iść jej w stronę okna gdzie powieśił kilka sztucznych pająków które miały ją wystraszyć jednak nie przewidział tego że zamiast spaść na niego to wypadnie z pierwszego piętra.
Marta.-krzyknął.
Boże zabiłem ją!-pomyślał i zadzwonił do Leny.
Co sie dzieje David?-Spytała miłym głosem Lena.
Ja ją chyba zabiłem.
Co zrobiłeś ?Chwile o kogo ci chodzi?!
Zabiłem Martę ona tu leży bo spadła.
Gdzie jesteśćie?
W parku na melinie.
Idę zaraz będę.
Lena szybko wróciła do domu po wygodniejsze buty i popędziła do prarku jednak oczywiśćie nieobyło się bez pytań Adama i pobiegł razem z Leną.
Marta nie umieraj!-Krzyczał zapłkany David.Ja nie chciałem.
Odsuń się od niej!-Krzyknął Adam.
Boże Martuś a ty gówniarzu niezbliżaj się do niej nigdy więcej!
Lena już nie broniła Davida gdy on próbował szans u niej.
Zawiodłam się na tobie Davidzie.-Powiedziała Lena a zaraz po tym przyjechała po Marte karetka a za kilka dni wyszła ze szpitala i wróciła w końcu do domu.David martwił się o Martę i było mu przykro i bał się też tego co mogłoby być gdyby ona tego nie przeżyła i postanowił ją odwiedźić kiedy nie bedzie Adama.
Dzień dobry przyszedłem do Marty jest pan Adam?
Nie.
Mogę wejść na chwilę?Mam coś dla niej.
Możesz na chwilę.-Podkreśliła Lena.
Hej Martka.-Powiedział David.
Marta jednak nie miała ochoty z nim gadać i nawet na niego nie spojrzała.
Mam dla ciebie twoje ulubione kakao z rórką i patrz jakiego słodkiego miśia ci przyniosłem i oczywiśćie zrobiłem dla ciebie ten rysunek co ci go już dawno obiecałem zrobić.
Idź stąd!-Krzyknęła.
Wyszedł zawiedziony i zostawił jej prezenty.
I jak?-Spytała Lena.
Ona nie chce mnie widzieć.
Może kiedyś ci wybaczy.
Jest mi głupio zachowałem sie kretyńsko.
Ważne że nic jej nie jest i jest już cała.
Pan Adam miał rację nie mogę tu przychodzić.
On się martwi o nią i jestem pewna że zmienią zdanie juz ja ich przekonam.
Dziękuje pani.
Dobrze idź już.
Proszę powiedzieć Marcie że jeśli będzie chciała pogadać to niech zadzwoni do mnie.
Powiem.
David wyszedł a Lena poszła do córki.
O jednak widzę że przyjęłaś prezenty od Davida.
Należą mi się.
Lena przekazała jej wiadomośći od Davida i Marta choć mówiła że nie chce ich słuchać to robiła to z chęcią.Pewnego dnia przyszła do Marty jej najlepsza koleżanka Dominika i chwaliła się jej że David ma już nową koleżankę czego Marta nie chciała słuchać.

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1517 słów i 7999 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Emiś

    Beznadziejne, sa same dialogi o ile tak je można nazwać , czasem ciężko było połapać sie kto co mówi. Powinno być więcej przeżyć bohaterów. Mam nadzieje że weźmiesz pod uwagę to co ci napisałam i poprawisz swoja umiejętność pisarską :)

    7 sie 2015