Materiał odrzucony.

Terapia miłością.Cz6

Terapia miłością.Cz6Cieplo dziś.-stwierdziła majka
Bardzo-powiedzial adam.
A lena się nie odzywala bo bała się majki.
A tobie lena?-spytał.
Tez.-powiedziała ciszej i poszła oglądac pocztówki a adam za  nia.
Co wkurzylo majke.
Lena wzięła do ręki pierwsza lepsza i spodobała się jej.
Ładna widzialas taka druga?
Ja mam powiedziala-majka.
Mogę?
Jasne.
Dzieki on jednak nie byl zainteresowany majka która ostatnio zaczęła go irytowac.
Gdzie jeszcze idziecie?
Ja ide na zakupy mają być targi a wy idźcie gdzie chcecie.
Ja tez chce.
Ja uwielbiam-powiedziała majka.
Lena starała się ich omijać jedbak adam wciąż za nia potazal a za nim majka.
Lena juz nawet myślala ze może by chciala z nim być,ale nagle rzuciła się na niego majka i zaczęła całować a on stał jak kolek.
Musiałam.-stwierdziła.
Myslala ze go tym z kusi.
Nie rób juz tego.
Adam korzystaj jestes taki mlody i piękny a chodzisz za jakąś łaska z dzieckiem.
To.dziecko mojej ex.
Majka poszła bo pomyślala ze jest jego a lena mu pomogła jedbak ona nie chciala się poświęcać jedbak on był bez dzieci i znienawidzil ja po tym a ona i tak już go nie chciala.
Znalazł lene i chciał jej opowiedzieć a ona słuchała jedbak niechetnie.
Ona mnie całuje a jak.jej.mówię ze to.dziecko mojej ex uciekła.
Pewnie myśli ze i twoje.-stwierdziła.
Plytka jak sobie poszła.-stwierdził.
Ty mi pomogłas chociaż.
Adam ja muszę wracać.
Czemu?
Mam praktyki i dzwonili do mnie.
Nie moilas mi.
Bo mieliśmy jechać inaczej.Muszę wracać.
No w takim przypadku wracam z tobą.
I jest jeszcze jedna sprawa?
Chodź na ławkę.-powiedział.
Ok.
O co  chodzi?
Cży my jak wczoraj no.wiesz kochalismy sie...ee zabezpieczyłes się?
Nie.
Lena wpadła w panike.
Nie myślalem o tym.Pragnąłem  cię lena.
Jak mogles!Poszła do hotelu i się pakowala.
Odwioze cie.-powiedział
Niewiem.
Lena proszę.
Hm no dobra i tak musimy pogadac.
Adam coś ty sobie myslal?
Nie chcesz wiedzieć.
Ja mam szkole.
Jeszcze trochę.
No,ale mam.
Oj nieprzesadzaj może nie jestes.
Już wiecej tqk nie rób.
Pytalem i chciałas.
Byłam pijana.
No dóbra przepraszam.
I co ja zrobię?!
Pomogę ci.Ozenimy się zamieszkasz ze mną a później zrobimy ich więcej.-smial się.
Nawet mnie tak nie strasz.
Z tym.trzecim.to.nie koniecznie mi wystarczy dwójka.
Lena zrobila strasznie smutna mine.
Zatrzymaj sie?
Czemu?lena nie bądź zła daj się chociaż odwieść.
Ja  chce spać a z tylu najlepiej.
Ok.
Adam myślał sobie jakby to było z nią w aucie lub w lesie to.zrobić.Robił to w gabinecie,na stole w kuchni,w domu,w hotelu a jeszcze nie w tych miejscach.
Jestesmy.
Wstała.
Szybko.
Wiesz trochę dodalem w gazie.
Zwariowałes.
Nikt się nie dowie.
Tydzień później dostał mandat .Ach te fotoradary-stwierdziła lena.
Adam w domu zobaczył sielanke mama i ojciec wreszcie się jakoś dogadywali david ich połączył.Jak narazie sa w separacji więc może jeszcze to uratuja?
David rusł jak na drozdach.
Jak będzie straszy to będzie mial wzięcie.-stwierdziła teresa.
Jest taki słodki ze ssama bym go schrupala.-powiedziala lena.
Ja też byłem.
Byłeś haha.No dobrze wciąż jestes.-powiedziała teresa
Facet powinnien być meski a nie słodki-dodał wojciech.
Lena czuła sie tam dziwnie i strasznie tęsknila za mama.Kurcze muszę isc na cmentarz.-pomyślała.
Ja będę już szla.
Odprowadze cie.
Ja nie ide do siebie.
A gdzie?
Do mamy na cmentarz.
Ja też pójdę.
Może pójdziemy razem?-powiedziala teresa.
No ok.
Lena bala się bo zawsze tam płacze po kryjomu co za wstyd.
Adam patrzył ze smutkiem na lene.
Twoja mama byla wspaniała.-stwierdził.
Kochała cię i sama wychowała podziwiam ja.
Lena nie wytrzymala i poszła gdzieś dalej i zaczęła płakać.Miala szczęście mając taka matke chociaż przez chwilę jedbak nie zawsze ja doceniala i żałuję.Sama by chciala być tak silna jak ona.
Adam dał jej chusteczki.
Dzięki.
Mama nie chcialaby wiedzieć cię taką.
Przytulił ja i glaskal a ona siw trochę uspokoiła.
Ja już ide.
Choć do nas.-zaprosila teresa.
No nie wiem.
Odpoczniesz.-powiedzial wojciech.
Nie chce słyszeć odmowy.-powiedział adam.
Ok wzięła davida od pani teresy.
U adama położyła sie spać.
Musimy pogadac.-stwierdziła teresa.
O co chodzi?
Nie widzisz ?!ona jest slaba,uczy się i jeszcze zajmuje davidem.
Chce jej pomoc,ale ona nie chce.
Jest uparta i musisz ostro do niej podejść.Kochasz ja?
Wiesz ze tak.
To załatw to.Max nie może niq się wyręczać.
Wychodzi za tydzień.
Będzie słaby i znowu zadzwoni po lene a ona pójdzie.Ma pieniądze to niech kogoś wynajmie.
Jej ufa.
Mam znajoma i ona jest świata niania i szuka pracy.
Powiem mu.
Nowa wiadomośc:max.
Jak tam wakacje?jak mój muszek?:3
Lena:musialam wrócić.Świetnie.
Max:czemu?:/na ciebie zawsze można liczyć;* nie chce być nie miły,ale tęsknię za nim i chce go zobaczyć.
Lena:Musiałam ważne sprawy.Moge za godzinę przyjechać z adamem .
Max:ok.
Adam nie chętnie zgodził się jechać.
Godzine później.
To pana zona i brat?-spytał pan z sali maxa.
Nie.
Tak myślalem bo.tak się opiekuje nim jak własnym.
Jest świetna.
Widze ze już lepiej z tobą?
O wiele jak wiem ze mój syn jest pod tak dobra opieką dzięki wam i leno mam propozycję.
Jaką?
Może zostaniesz jego niania.
Moja mama zna świetna.
Hm?
Jej znajoma.
Max adam ma rację ok.mogę sie zająć w awaryjnych sytuacjach,ale też mam swoje życie.
To dasz mi numer tej pani?
Ok.
Max gadal z nią i może od jutra nawet cały dzień widocznie zależy jej.
Lena przepraszam ze tak sie tobą wyręczam.
Lubię davida i to dla mnie przyjemność,ale mam dużo spraw do załatwienia i brak czasu.A co tam z aneta?
Jest w berlinie i wiesz imprezuje 24h z tego co wiem.Mam zamiar tam pojechać i odebrać jej prawa rodzicielskie.
Powiedzenia.
Pojedziecie ze mna?
Kiedy?
Za tydzień.
No mogę a ty adam.
Ok.
Opieka opiekunki davida była świetna a maly szczęśliwy co cieszylo wszystkikich.Max bardzo go kochal jednak musial pracować i tak cudem znalazł czas na wyjazd,ale połączył go z praca.
Lena kiedyś nienawidzila anety jednak gdy zobaczyla ja w tym stanie to nawet żałowała a pomyśleć ze kiedyś jej zazdrośćila.
Max weszedl tam a oni czekali w brudnej kuchni.
Jaki ja byłem głupi.-stwierdził adam patrząc na lene i na kuchnię anety.
Wiesz ja tez żałuję paru spraw jednak choć mam żal do maxa to mi go szkoda.
Usłyszeli krzyki i uderzenie.
Max nie warto!-powiedział adam.
Łatwo ci mówić.Ty masz świetna dziewczyne a ta szmatA ma gdzieś swoje dziecko.
Wypraszam sobie-powiedziała skacowana aneta.
Mialam zamiar was odwiedzic.
W takim stanie nie zbliżaj się do davida.Wnosze o rozwód i odebranie tobie praw rodzicielskich.
Przestraszyla się aneta.
Jest z wami david?-spytała.
Do tej nory nigdy go nie przyprowadze.
Dobra !mam to gdzieś zabieraj se tego bahora!
Max płakał.
Jak możesz tak mówić o swoim synu?-powiedziała lena.
Wynocha.
Wyrzucila ich.
Max podszedł do Leny i ja przytulił.
Spokojnie.musisz być silny żeby kiedyś i on był taki.
Masz rację.
Odjechali.
Dzięki wam.
Nie ma za co.
Wrocili do domu.
I jak tam?
Szkoda gadać.Opowiadał adam.
To straszne-stwierdzila teresa.
Lena byl tu jakiś pan mArek i.prosił żebyś się z nim skontaktowala.
Nie znam go.
To.tym bardziej.
Zadzwonie.
Pan mnie szukał?
Ty jestes corka heleny?
TAk.
Spotkajmy się w parku na willanowej.
Ok.
Pójdziesz ze mna adam?
No jasne.
Pan mArek świetnie wygladal jak na swoje lata i był bardzo miły.
Ty jestes jej córka?
Tak.
Ile masz lat ?
18.
A twój ojciec?
Nie znam go.
Mama ci nic o nim nie mówiła?
Mówiłq ze był nieodpowiedzialny i za młody na ojca.
A mowila mu ze jest w ciazy?
Nie i uciekła.Czemu pan pyta?
Jestem jej znajomym i chcialbym z nią porozmawiać.
To jest niemożliwe.
Jak to?
Nie żyje.
Marek juz podejrzewał co jest grane lenq to jego córka a helena nie zostawila go bez powodu.Byl młody i głupi a dziewczyny zmienial co tydzień lub dwa jednak ja pokochał całym sercem i postanowił się zmienić i ja znaleźć jednak za późno i mają córkę która stoi przed nim.
Adam już sie domysłal kim jest marek.
Leno możliwe jest ze jestes moja córka.
Lena wstała i miala isc.
Leno ja nic o tobie niewiedziałem.
Nie obchodzi mnie to.
Daj mi wynagrodzic te lata i poznać się proszę ja żałuję naprawdę tego wszystkiego.
Pomysle.
Tu masz mają wizytowke i adres jak coś to dzwoń nawet w nocy.
Dziękuję.
Lenq byla wściekła.
Czekaj nie tak szybko.-powiedział adam.
Daj mi spokój!
A co.ja ci zrobiłem?
Jestem wkurwiona.
To daj.mi.się zaprosic na lody.
To aluzja?
Ależ skądże.
To Ok.
I tak spędzili cały dzień.
Wieczorem zadzwonił max ze opiekunka już poszła,ale coś z malym się dzieje.
To kolka.
Skąd wiesz lena?
Chcialam pomoc adamowi gdy myslal jak i ja ze david jest jego synem i dużo czytałam o dzieciach i opiece nad nimi.
Lena poczekaj.
Tak?
Mam problem.
Jaki?
Maly potrzebuje matki i...
Tak?
Lena zostan tu ze mna.-błagal.
Max to ty zdecydowałeś kiedyś inaczej i wiem aneta jest straszna matka i osoba,ale to jest jego matka.
Tak przepraszam masz rację.
W aucie Adam i Lena rozmawiali o panu Marku.
Może on mówi prawdę?-stwierdził adam.
Niewiem.
Leno ty straciłas matkę,ale masz szansę odzyskac ojca który się zmienił.
Masz rację.Porozmawiam z nim jutro.
Zadzwoniła do marka wieczorem i umówiła się z nim na jutro.
Położyła się spać w pokoju aski(siostry adama)gdy juz zasypiala przyszedł adam który chcial z nią porozmawiać.
O czym chcesz rozmawiać o tej porze?
Leno będąc u anety zrozumialem jak kocham cie i ty mnie zajmujac się davidem gdy myślalem ze to moje dziecko.Majka ona od razu uciekła.Lena bądźmy razem ja obiecuje będę dbał o ciebie i słuchal a nawet płakał z tobą
Adam to poważna sprawa.
Lena ciebie też  do mnie ciągnie bo jestes tu ze mna.
To ty przyszedłes.
Ale nie wganiasz mnie.
Lena wiedziala ze to prawda,ale bala sie bo adam był starszy od niej.
Adam boję sie tego.
Lena to dobrze jak facet jest starzy bo zajmuje się tobą.
A później ty nim.
Taka kolei rzeczy.Zaczął ja całować i rozbierać a później całował ja całą jakby bal się ze mu ucieknie.
Lena już nie ukrywała tego co czuję i chciala więcej.
Myślalem ze to ja jestem bardziej spragniony jednak twoje pożądanie dorównuje siłą mojemu.
Adam mial zamiar się jej oświadczyć.
Pocałował ja.
I zasneli.
Rano.
Lena spala a on zrobił sniadanie i jej zaniósł.
Hm do łóżka.-stwierdziła.
Mówiłem będę dbałvo ciebie.
To może masz coś słodkiego?
Hm?
Pocałowała go namiętnie.
Podoba mi się to lena jedbak ja całuje lepiej i już po chwili był gotowy na coś więcej jedbak ona w pośpiechu zjadła i się Ubrala.On ja całowal i próbował przekonać na chwilę milosci.
Nie mam czasu Adam.
Nie mamy idę z tobą.
Dzięki.
Kawiarnia na willanowej.
Przepraszam za spóźnienie.-mówiła lena.
Nic nie szkodzi.
Pan Marek nie mial nikogo trochę przez pracę a trochę z wyboru dlugo szukał heleny jedbak na nic bo znalazł jej grup,ale jak twieredzil jesliby wybrał życie imprezowicza to też był by sam.
Lena polubiła go i dowiedziala sie co nie co.
Opowiadał pan Marek jak to się wszystko stalo.
18 lat wcześniej.
Helena zostan chwilę.
Muszę isc do domu rodzice będę się martwić.
Olej to.Podał jej piwo.Zostan chwilę.
I wtedy to się stalo?
Na to wygląda.
Hm ciekawe.-stwierdził adam.
A jak sie poznaliscie?
Na dyskotece.
Jak sie nazywasz?
Helena.
Marek.
Od razu mi się spodobała była inna i zakochałem się jednak byłem młody i głupi i hm chciałem imprezowac i poznałem jolke z która widziała mnie twoja matka ja naprawdę myślalem ze przez to odeszła a ona była w ciąży.Nic nie mówiła.Pisałem do niej,dzwonilem i nic.
Jak pan mnie znalazł?
Znajomy mi o tobie powiedział i tak wyszło ze poprostu hm widziałem już co się stało.
Helena widziała jak marek całuje jolke i widziała ze źle wybrała.Miala mu powiedziec o ciąży jedbak nie zrobiła tego bo nie chciała mu niszczyć życia i odeszła a on jej niedogonil.Marek chodź-zawołała Jolka.
Zostaw mnie w spkoju!
A jak sobie twoja mama radziła?
Na początku ciężko.Później znalazła dobra pracę wziela kredyt otworzyła restauracje z kucharzem z jej wcześniejszej pracy.
Gdybym wiedział a miala kogoś?
Nie ona wolala zajść się swoją pracą a pan mial kogos?
Też nie,ale żałuję.Teraz mam nadzieję ze chociaz mam ciebie.
Wie pan no nie obiecuje.
Leno pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć.
Ok.Gdzie pan mieszka?
Tu od kilku miesięcy.
Aha.
Moze odwiedisz mnie kiedyś?
Moze a pamięta pan panią teresę?
Tak była w ciąży z adamem jak mmiewam.
Tak.
Jesteście razem?
Tak.-powiedziała lena.
Super.
Ja już muszę isc.
Ok do oznaczenia.-powiedzial Marek.
Jestesmy razem naprawdę?-powiedzal szczęśliwy adam.
Tak i nie spiepsz tego.
Obiecalem a teraz pocałuje moja dziewczyne.

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2439 słów i 12941 znaków.

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik szalona123

    Pomimo błędów, da się to czytać. A mnie to opowiadanie ciekawi. Więc czekam na nastepną część.

    3 sie 2015

  • Użytkownik lovend17

    Dla mnie liczy się treść nie ortografia i interpunkcja bo to można zawsze ulepszyć i tego się trzymam a opowiadania nie zawieszam bo mama wiele pomysłów.Dla innych nuda i bezsens a dla mnie ciekawe bo przynajmniej własne.Urodzona  pisarka nie jestem i nie będę,ale to lubię i robić będę.

    3 sie 2015

  • Użytkownik Nata208

    Błędów jest sporo ale opowiadanie samo w sobie spoko czekam na wiecej :)

    3 sie 2015

  • Użytkownik lovend17

    Niewiem cży podoba się,ale nie czytam opinii bo kocham pisać i będę to robiła ps 7,cz niedługo i dalsze losy ps.ortografia niewyraźi sztuki :)

    2 sie 2015

  • Użytkownik yyy

    @hellogoody ale ortografia, a raczej całkowity jej brak utrudnia odbiór tej "sztuki"

    3 sie 2015