Szczęśliwe zakończenie? cz. 3

Był piątek, więc w sumie mnie to trochę cieszyło, a trochę przerażało. Wiedziałam, że dzisiaj muszę skończyć z Kamilem. Musiałam, chociaż bardzo tego nie chciałam. Wykonawszy poranną toaletę poszłam do pokoju taty, ponieważ tam miałam większość swoich rzeczy. Nie było go już więc niczego się nie obawiałam. Długo myślałam nad tym wszystkim i postanowiłam, że w drodze do szkoły zadzwonię do Łukasza. Wiedziałam, że nie chce mnie znać, że jest szczęśliwy, ale nie miałam co ze sobą zrobić, zostałam z tym wszystkim sama. Wzięłam z domu komórkę, bo wiedziałam, że ojciec wróci później ode mnie i zdążę odłożyć ją na miejsce. Wybrałam numer mojego brata. Odezwał się po kilku sygnałach.  
-Halo? Kasia? Po co dzwonisz?- kiedy usłyszałam jego głos rozpłakałam się. -mała, co się dzieje?
-Łukasz, możemy się spotkać i porozmawiać? Proszę Cię, to dla mnie bardzo ważne. Wiem, że nie chcesz mnie zapewne znać, ale potrzebuję Cię, potrzebuje twojej pomocy !-powiedziałam histerycznie i przez łzy.  
-Stało się coś ?
-Tak.  
-Gdzie teraz jesteś?
-W drodze do szkoły.  
-Odpuść sobie dzisiaj szkołę i wróć do domu. Przyjadę do ciebie i porozmawiamy. Dobrze ?
-Nie, nie u mnie. Ojciec nie może się dowiedzieć, że nie poszłam do szkoły. Zabiłby mnie.  
-Dlaczego tak mówisz? No dobrze, w takim razie przyjadę po Ciebie i pojedziemy do mnie. Może być ?
-Tak, tylko błagam Cię, pośpiesz się.  
-Będę jak najszybciej to możliwe.  
-Dziękuję Ci. - rozłączył się. Wróciłam się do domu i czekałam na Łukasza. Przyjechał po jakiś 20 min. Nadal płakałam. Kiedy tylko wysiadł z samochodu rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam jeszcze bardziej szlochać, a on mnie mocno przytulił do siebie. W jego objęciach zapomniałam o wszystkim tym co było, czułam się taka bezpieczna, jak jeszcze chyba jeszcze nigdy od śmierci mamy. Brakowało mi jej bardzo.  
-Dziękuję, że jesteś. - wyszeptałam.  
-Co się stało ? Jesteś cała roztrzęsiona i strasznie mnie wystraszyłaś tym telefonem.  
-Może pojedźmy do Ciebie i tam Ci wszystko wyjaśnię. Dobrze ?
-Jasne. Wsiadaj do auta. - powiedział, po czym podszedł i otworzył mi drzwi. Droga minęła nam w milczeniu i dość szybko. Mój brat mieszkał w ładnym, dużym domku z ogrodem. Wyglądało to ślicznie przy padających promieniach słońca. Weszliśmy do środka.  
-Rozgość się, a ja zaparzę nam herbaty.  
-Dobrze. - weszłam do salonu i usiadłam na tapczanie. Chwile później pojawił się mój brat z dwoma kubkami gorącej herbaty.  
-Dziękuję-powiedziałam i wzięłam od niego kubek.  
-Nie ma sprawy. No więc opowiadaj co się stało, bo się strasznie martwię. Nigdy Cię takiej nie widziałem.  
-Wiem. Pamiętasz, że moja mama zmarła zaraz po twojej wyprowadzce ?
-Tak, a co to ma z tym wspólnego ?
-No więc od jej śmierci nasz ojciec zaczął pić. Jest alkoholikiem. Przez te wszystkie lata pił codziennie, a czasami nawet dzwonili po mnie jego "znajomi”, żebym po niego przyszła, bo nie był w stanie sam ujść na nogach. Za każdym razem, kiedy coś mu się nie spodobało, kiedy nie smakował mu obiad, kiedy spóźniłam się do szkoły wpadał w szał i bił mnie. - w tym momencie podwinęłam nogawkę od spodni i rękaw od bluzki do góry i pokazałam Łukaszowi siniaki, które zrobił mi ojciec. Widziałam w jego oczach przerażenie.  
-To on Ci to zrobił?
-Tak, niestety tak.  
-Dlaczego nie zadzwoniłaś do Mnie wcześniej, na samym początku ?
-Bałam się, wiedziałam, że nie chcesz mnie znać, że jestem dla Ciebie nikim.  
-Nie prawda. Jesteś moją siostrą. Zawsze nią byłaś.  
-Dziękuję Ci, ale to nie wszystko. Wczoraj zobaczył jak chłopak z mojej klasy całuje mnie pod naszym domem, do tego zadzwoniła do niego dyrektorka, że spóźniłam się na lekcje i wpadł w furię. Zaczął bić mnie gdzie popadnie, a potem wyszedł. Wrócił wieczorem, ledwo trzymając się na nogach i mnie.. -nie mogłam dokończyć. Rozpłakałam się, a Łukasz zrozumiał co się stało i podbiegł do mnie, aby mnie przytulić. Nie wiedział co powiedzieć.  
-Ciii. Uspokój się, będzie dobrze. Zobaczysz.  
-Nie będzie, nic już nigdy nie będzie dobrze. Jemu to nie minie. -mówiłam przez łzy.

pyskaa9797

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 791 słów i 4304 znaków.

4 komentarze

 
  • SlotkaKocica

    Dawaj kolejną część i to szybko:)

    18 maj 2013

  • pyskaa9797

    cieszę się, że się podoba :)

    18 maj 2013

  • Czarna

    Ja też popieram Jowisz(, która ma do napisanie kolejną część swojego opowiadania ;P)

    18 maj 2013

  • Ola

    Popieram Jowisz!!!!

    18 maj 2013