Siłownia cz. 17

Dzien w pracy minal mi naprawde dobrze. Co chwile zartowalysmy z Karolina, Szymonem i Piotrem. Michal nie mial tak dobrego humoru jak my. Chodzil caly czas zdenerwowany i cos mu nie pasowalo. Wyszlam i skierowalam się w strone mieszkania. Poszlam pod prysznic ale zanim to zrobilam poszlam otworzyc drzwi. Stal w nich Michal trzymajac jakis kartki w rekach. Jak się pozniej okazalo byly to zaproszenia.
- Czesc, moge zajac Ci chwile? - zapytal.
- Tak, wejdz - wpuscilam go do srodka.
- Sluchaj - zaczal, wkladajac rece do kieszeni swoich dzinsowych spodni. - mam pytanie.. w sobote jest organizowany bal dla trenerow z calego miasta. poszlabys tam ze mna? - zapytal.
- ja? - zapytalam unoszac brwi - przeciez...  
- ja wiem, ze nie ukladalo się miedzy nami - przerwal mi - no ale przeciez bedziemy miec dziecko.  
- nie rozumiem, nie dawno twierdziles, ze ono nie jest Twoje, wiesz jak ja się czulam? - spytalam
- Lauro, wiem ale chcialbym abys o tym zapomniala. Musisz o siebie dbac i się nie denerwowac. - powiedzial gestykulujac.
- ok. pojde z Toba na ten bal ale nie oczekuj, ze o tym zapomne bo to nie jest takie łatwe. - wyjasnilam i uslyszelismy dzwonek do drzwi. - poczekaj, pojde zobaczyc kto to.
- Hej mała - powiedzial Kuba. - pomyslalem, ze jestes glodna bo dopiero wrocilas z pracy. a w Twojej sytuacji mamusiu musisz się zdrowo odzywiac wiec zapraszam do mnie na pyszny obiad  
- Kubus, dziekuje. Mam teraz goscia. Ale przyjde pozniej - usmiechnelam się i Kuba odszedl.
- Kubus zrobil Ci jedzenie? To miło z jego strony, ze tak dba o Ciebie - rzucil zakladajac rece na biodrach i przygryzl wargi patrzac mi prosto w oczy.
- Przynajmniej on jeden - odgryzlam sie.
- Nie, nie on jeden. Ja zrobie Ci cos do jedzenia. A Ty idz się odswiez po pracy - Michal zdjal bluze i ruszyl w strone kuchni. Stalam zdumiona. Czyzby dopiero zdal sobie sprawe, ze bedzie tata? Ze nie moge się denerwowac. Poszlam do lazienki i wzielam prysznic. Wyszlam do kuchni i zobaczylam gotowy obiad. Usmiechnelam się i zapytalam.
- Naprawde miales ochote robic mi obiad czy bylo to wywolane tym, ze zrobil mi go Kuba?
- Chcialem. - spojrzal na mnie.
Pokiwalam glowa z usmiechem i powiedzialam.
- No to w takim razie dziekuje.  
- Prosze bardzo. Kim dla Ciebie jest ten caly Kuba? - zapytal
- Kuba jest naprawde swietnym czlowiekiem. Poznalam go niedawno ale czuje się jakbym znala go od wiekow. Swietnie mnie rozumie. Jest opiekunczy. - byla to prawda alr poniekad zrobilam to specjalnie. Tylko po to by zobaczyc w oczach Michala zazdrosc. I ja zobaczylam. - a co?
- Nie. Nic. To ten swietny kandydat na meza o ktorym mowilas mi w pracy? - zapytal a ja usmiechnelam się i nic nie odpowiedzialam.
- Dziekuje, bylo pyszne - rzucilam.
- Ciesze sie. - wzial talerz i wzial się za zmywanie.
- Przestan, nie musisz tego robic. - podeszlam do niego. - wiem ze robisz to wszystko w konkretnym celu a nie dlatego, ze się o mnie martwisz ale nie ma szans. nie pozwole na badania DNA. Chocby nawet dziecko mialo wychowywac się bez ojca.  
- Lauro. Nie robie tego ze wzgledu na badania. Nie chce ich. Wierze Ci. Wierze, ze to moje dziecko... Nasze... - dokonczyl i dotknal mojego brzucha.
Podszedl blisko. Bardzo blisko. Patrzylismy sobie w oczy. Michal zblizyl swoje usta do moich a ja odwrocilam swoja glowe. Michal popatrzyl na mnie i odsunal sie. Po czym chwycil za bluze i rzucil :
- Do jutra, Lauro. - wyszedl.
Nie bylam na to gotowa. Zranil mnie. Mimo, ze go bardzo mocno kochalam nie chcialam kolejnego rozczarowania. A jesli on cos do mnie czul to musial się teraz postarac.
Poszlam do Kuby porozmawiac.

Nadszedl dzien bankietu. Wczesniejsze dni w pracy przebiegaly normalnie. Michal odzywal sie, byl mily i zartowal. Chyba cos zaczynalo się miedzy nami zmieniac.
Stalam przed lustrem i ogladalam sie. Mialam na sobie wysokie czarne szpilki. Czerwona obcisla sukienke bez ramion. Mialam podkreslone na czarno oczy i czerwona szminke na ustach. Wlosy mialam lekko krecone. Wygladalam tak jak chcialam. Zadziornie. I taka mialam zamiar tez byc na tym wieczorze. Po to by Michal zobaczyl, ze nie jestem taka slodka. Zreszta mial okazje się o tym przekonac. Zadzwonil dzwonek do drzwi i zobaczylam Michala, ktory przelknal sline.
- Wygladasz... pieknie - powiedzial.
- Dziekuje, prosze wejdz. - powiedzialam. - mozesz zapiac mi ta kolie? - podnioslam wlosy do gory
- Tak. - Michał wzial kolie i zapial mi ja na szyi dotykajac przy tym mojego ciala a ja dostalam gesiej skorki. Zarzucilam wlosy na plecy a on je znow odslonil po czym zaczal delikatnie mnie calowac po karku. Dostawalam mocniejszej gesiej skorki ale opamietalam sie.  
- powinnismy już isc - weszlam kurtke i ruszylam w strone drzwi a Michal zrobil to samo. Po minie zauwazylam ze byl rozczarowany.
Niedlugo potem bylismy na balu. Przywitalismy się z jakimis ludzmi, facet ktory wlasnie podawal mi reke strasznie mi się przygladal.
- To Twoja zona? - zapytal Michala nie odwracajac ode mnie wzroku.
- Nie, ale już niedlugo. Spodziewamy się dziecka. - odpowiedzial mu dumnie Michal calujac mnie w czolo.
Odeszlismy od nich a ja zapytalam :
- Co Ty robisz?!
- Musialem. Ten facet rozbieral Cię wzrokiem. - wyjasnil.
- No i co ? Co z tego? Podobam się facetom, to cos dziwnego? Moze on tez mi się podobal? Pomyslales? - caly czas robilam mu na zlosc.
- Przyszlas tu ze mna - odpowiedzial.
- Ale nie przyszlam odgrywac tu zadnej roli, mezu ! - odeszlam i skierowalam się w strone owocowego stolu.
- Laura, prosze Cie... - przeciez nic się takiego nie stalo. - chodz zatanczymy - zlapal mnie za reke. Wyrywalam się - no chodz, nie daj się prosic. - poddalam się i usmiechnelam się lekko.
Pech chcial ze leciala akurat wolna piosenka. Michal objal mnie i spojrzal mi w oczy. Ja polozylam mu glowe na jego ramieniu.
- Jestes najpiekniejsza kobieta tutaj, wiesz? Najpiekniejsza kobieta na swiecie - wyszeptal mi do ucha a ja usmiechnelam się nie podnoszac glowy. Piosenka skonczyla się a ja z bolem serca opuscilam jego meskie silne ramiona.
- Chodz, pojdziemy poszukac naszej ekipy- puscilam mu oczko.
Cala noc bawilismy się z nasza paczka. Pora bylo opuscic lokal. Michal odwiozl mnie do domu i odprowadzil pod drzwi.
- Dziekuje za wspaniala noc. - wyszeptal opierajac się reka o sciane, tak ze byl blisko mnie.
- Ja rowniez dziekuje. Swietnie się bawilam. To co, do jutra, bo dziś jest już niedziela. - odpowiedzialam a Michal usmiechnal sie.
- Spij dobrze - dostalam calusa w policzek od szefa, po czym odszedl.
Weszlam do mieszkania. Niedlugo pozniej zasnelam.

dilerrka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1117 słów i 6531 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik Wikiii

    Świetne jak zawsze <3 , proszę dawaj częściej .No wiec czekam na cd ;))

    11 lut 2015

  • Użytkownik kinnh

    Opowiadanie cudowne... Czytalam juz wiele opowiadan ale to jest niedoopisania, wszystko sie idealnie komponuje no poprostu CUDO co tu duzej mowic oby tak dalej ;*. Pozdrawiam i czekam na kolejna czesc! ♡

    11 lut 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    Fantastyczne <3 czekam na kolejną część ;)

    11 lut 2015

  • Użytkownik zuzu

    Boskie :) czekam na cd. ;)

    11 lut 2015

  • Użytkownik werwera

    Daj jeszcze jedną :-)dziś

    11 lut 2015

  • Użytkownik LoveHaze

    Powinna też wyjaśnić, że Kuba jest gejem :D

    11 lut 2015

  • Użytkownik LoveHaze

    Kocham to <3 Tylko moim zdaniem Laura powinna już odpuścić  :)

    11 lut 2015

  • Użytkownik Ktosiek

    Swietne. Uwielbiam to. Dodaj jeszcze jedną część dziś, prosze!! <3

    11 lut 2015

  • Użytkownik taka_tam

    Daj kolejną!! Pliiss!!!

    11 lut 2015

  • Użytkownik EWelINka

    dodaj jeszcze jedną część dzisiaj,prosze :)

    11 lut 2015

  • Użytkownik szczęśliwa

    dodaj jeszcze jedną część dzisiaj PROSZÈ

    11 lut 2015

  • Użytkownik Karolinka

    Super :) Kiedy mozemy spodziewac sie kolejnej?

    11 lut 2015

  • Użytkownik glam

    Lubię to i czekam na więcej :*

    11 lut 2015

  • Użytkownik ol

    więcej :D

    11 lut 2015