Siłownia cz. 16

Po tym co powiedzial Michal, przez dlugi okres nie moglam dojsc do siebie. Zdalam sobie sprawe, ze dziecko bedzie wychowywalo się bez ojca. Michal byl swiecie przekonany, ze zdradzilam go z Igorem. Nie mialam dowodow by udowodnic, ze się myli. Zreszta czy chcialam? Przeciez nie mialam zamiaru prosic go o nic. Bylam za bardzo honorowa, a do tego nie chcialam w obecnej sytuacji się denerwowac. Lekarz zabronil jakiegokolwiek stresu. Jednak zasnelam dosc pozno bo rozmyslalam nad cala sytuacja.

Rano wstalam i zaczelam ogarniac się do pracy. Gdy zamykalam drzwi od mieszkania zobaczylam młodego mężczyzne, ktory schodził z gory. Podszedł do mnie i podał dłoń.  
- Dzien dobry. Mam na imie Kuba. Zdaje sie, ze jestem Pani nowym sasiadem. - usmiechnal sie.
- Czesc, nie jestem zadna Pani, tylko Laura - podalam dlon. - milo mi Cię poznac, ale musze uciekac do pracy.
- Milego dnia. - powiedzial i odszedl.

Kuba byl bardzo przystojnym mezczyzna. O wiele przystojniejszym od Igora. Byl wysoki. Mial bardzo ladny usmiech i brazowe wlosy. Ale czy byl przystojniejszy od Michala? Czy byl ktos przystojniejszy od niego? To on mnie pociagal. To jego kochalam. I to on mnie tak zranil... Ruszylam w strone klubu.  
Weszlam do pracy. I jak na zlosc zobaczylam pierwszego Michala.  
- Dzien dobry. - powiedzialam i zajelam się swoja praca
- Czesc, mozemy pogadac po pracy? - zapytal.  
- O czym ? - spytalam oschle nawet na niego nie patrzac.
- O dziecku. - powiedzial.
Podnioslam glowe o gory i unioslam brwi.
- przepraszam bardzo ale czegos tutaj nie rozumiem? Ty chcesz rozmawiac o dziecku? Po co masz rozmawiac o cudzym dziecku? - zapytalam z sarkazmem.
Michal rozejrzal się czy nikogo wokol nas nie ma i powiedzial po cichu.
- Posluchaj. Spalismy ze soba. To moze byc moje dziecko. Gdy się urodzi... Chce zrobic test DNA.. - powiedzial a we mnie az się zagotowalo.
- co?! - zapytalam z niedowierzaniem. - Ty naprawde myslisz, ze ja z nim? zerwalam z nim kontakt. myslisz ze zrobilabym to gdybym nosila w sobie jego dziecko? a co do testow to po moim trupie!  
Michal spojrzal na mnie i odszedl wsciekly. Bylam w takim samym humorze a przeciez nie moglam się denerwowac.

Skonczylam prace i wyszlam jak najszybciej z klubu bo wiedzialam, ze Michal bedzie chcial ze mna pogadac. zdazylam mu uciec.  
Za kilkanascie minut bylam w domu gdy do drzwi zadzwonil dzwonek. Otworzylam. No tak. Moglam się domyslac, ze to Michal.
- Tym razem przyjechales mi rozkazac ze mam usunac dziecko? - zasmialam sie.
- Nie. Mozemy wejsc do srodka? - zapytal a ja zobaczylam mojego nowego sasiada Kube, ktory schodzil po schodach.
- Witam po raz kolejny moja nowa urocza sasiadke. Chcialem wpasc na kawe ale widze, ze masz goscia. - wyjasnil.
- Nie ma sprawy. Wpadnij pozniej - zrobilam to na zlosc, wiedzialam, ze mojego szefa to zdenerwuje.
- Co to za gosc? Niedawno tamten pajac teraz kolejny? - zapytal wsciekly a ja nie wytrzymalam.
- Igor byl moim kolega. Tego chlopaka poznalam dzisiaj poniewaz jest moim nowym sasiadem. Zreszta po co ja Ci się tlumacze? To moje zycie. - powiedzialam.
- Jasne. Ciekawe co zrobi jak dowie się ze jestes w ciazy? - zapytal pewnie.
- Wyglada na poukladanego goscia. Wydaje mi sie, ze gdyby znalazl się w takiej sytuacji to nie bylby tchorzem i nie uciekalby od odpowiedzialnosci tak jak Ty. - odpowiedzialam i zamknelam drzwi.
Bylam zalamana postawa Michala. Jak on mogl się tak zachowac? A zreszta.. Mielismy uklad. To byl tylko uklad. A mnoe się odrazu wydawalo, ze gdy dowie się o ciazy to bedzie skakal pod niebo i zacznie planowac ze mna przyszlosc. Idiotka..

Minela godzina i uslyszalam kolejny dzwonek do drzwi. Tym razem byl to moj nowy sasiad. Wszedl do mieszkania a ja wstawilam wode. Gdy zagotowala sie, zrobilam Kubie kawe a sobie herbate.
- Nie lubisz kawy? - zapytal sasiad.
- Nie tyle co nie lubie, a nie moge. Jestem w ciazy - odpowiedzialam.
- Naprawde. Gratuluje !! - powiedzial. - ojcem jest ten mezczyzna, ktory stal dziś z Toba?
- Dzieki... - odpowiedzialam. - tak...
- Cos się stalo? - zapytal kolejny raz.
- Nie nic. Wszystko ok - odpowiedzialam. nie mialam zamiaru ani ochoty mu się zwierzac. przeciez go nie znalam
- skoro zebralo nam się na wyznania - zaczal - to tez Ci cos powiem. Jestem gejem. -powiedzial.
Zatkalo mnie ale nie dalam po sobeie tego poznac  
- Nie ma sprawy. Nie mam z tym zadnego problemu. - usmiechnelam sie.
- Wolalem powiedziec bo widzialem jak patrzyl na mnie Twoj facet. Chcial mnie zabic wzrokiem. - zaczal smiac się a ja z nim.
- To nie jest moj facet... - wyjasnilam ze smutkiem w glosie.
- aa. to przepraszam - powiedzial i napil się kawy.
Rozmawialismy dwie godziny. Kuba byl naprawde super czlowiekiem. Poprawil mi humor, a w obecnej sytuacji, tego mi wlasnie brakowalo.

Nazajutrz wstalam i szykowalam się do pracy. Wczoraj Kuba poprawil mi humor.
Weszlam do pracy i zobaczylam cala ekipe.  
- Hej - przywitalam się szeroko usmiechajac sie. Chyba wygladalam na szczesliwa. Zreszta czemu mialam nie wygladac? Bylam w ciazy a to najpiekniejszy stan w jakim moglam się znalezc. Owszem, przezywalam sytuacje z Michalem ale musialam zadbac o swoje dziecko. Ten maly czlowiek byl teraz na pierwszym miejscu.
- czesc - odpowiedzieli wszyscy chorem.
- Laura, moge Cię prosic? - zapytal szef a ja usmiechnieta podazylam za nim. Znalezlismy się sami. - co się dzieje? dlaczego jestes taka usmiechnieta?
- szefie, a mamy jakis zakaz bycia usmiechnietym? - zapytalam a usmiech nadal nie schodzil mi z twarzy. chyba wyczulam czuly punkt Michala. Gdy widzial, ze jestem usmiechnieta to myslal, ze mi się uklada a gdy tak myslal to czul się zazdrosny.
- Nie. Nie ma. - odpowiedzial. - tak poza tym to wszystko okej?  
- tak. wszystko dobrze. - odpowiedzialam.
- Laura, jak Ty sobie poradzisz? - zapytal a ja postanowilam sobie z niego pozartowac.
- Poradze sobie. Mam zamiar rzucic niedlugo ta prace poniewaz mam na oku fajnego faceta. Ma duzy dom, dobra prace. Swietny material ns meza. Urodze mu Twoje dziecko i bedziemy super rodzina - wzielam mandarynke ze stolu i puscilam mu oczko - a poki co wracam do pracy szefuniu!  

Chyba zagralam mu na nerwach. Niech wie, ze jego postawa jest godna smiechu. Wrocilam do swojej pracy. Gdy ja skonczylam wyszlam do domu i reszte dnia spedzilam z Kuba.

dilerrka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1063 słów i 6264 znaków.

16 komentarzy

 
  • Użytkownik Podusia

    :bravo:  

    27 sty 2019

  • Użytkownik aga31

    Co chwila patrzę czy nic nie dodalas;)juz nie mogę się doczekać;)

    11 lut 2015

  • Użytkownik Zniecierpliwiona:)

    Bardzo bardzo bardzo bardzo proszę o kolejna cześć jeszcze dzisiaj:) a może nawet dwie:*

    11 lut 2015

  • Użytkownik Elizka

    Dodasz dzisiaj kolejna czesc? :)

    11 lut 2015

  • Użytkownik zuzu

    Zgadzam się z Lulą ;) Świetne, czekam na nexta :)

    11 lut 2015

  • Użytkownik Lula

    bardzo mi sie podoba postawa Laury, Michał za bardzo lubi się rządzić :P

    11 lut 2015

  • Użytkownik Zagadka13

    Boże cudowne :* daj kolejną część <3

    11 lut 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    Cudowne :) zakochałam się w tym opowiadaniu <3 czekam na kolejną część ;)

    11 lut 2015

  • Użytkownik Bernata

    Opowiadanie super, czekam na kolejną część. Zrób mi prezent na imieniny ;) i dodaj szybko

    11 lut 2015

  • Użytkownik xxxxx

    Uwielbiam to opowiadanie!!!! nie moge sie doczekać jak zawsze kolejnej części. Pozdrawiam

    11 lut 2015

  • Użytkownik lovend17

    Świetne a Laura pokazała ze jest coś warta.

    11 lut 2015

  • Użytkownik Ewkaaa

    Świetne jest to opowiadanie. :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :)

    11 lut 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Świetny rozdział!!! :D Czekam na kolejny!! ;)

    11 lut 2015

  • Użytkownik szczęśliwa

    ja też czekam na kolejną część

    11 lut 2015

  • Użytkownik wikiii

    Suuper , hehe Laura jest świetna <3 Czekam na kolejną część obym się doczekała szybko ! :))
    :

    11 lut 2015

  • Użytkownik Ola2232

    To opowiadanie jest cudowne, czekam z niecierpliwością na kolejną część <3

    10 lut 2015