Serce to diament wystarczy je oszlifować Część 6.

Serce to diament wystarczy je oszlifować Część 6.Hej a o to następna część, przepraszam za błędy :) Miłego czytania  

Poczułam czyjeś usta na swoich. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Bena przed sobą. Ten widok mnie od razu obudził.
-Co ty u licha robisz w moim pokoju ? - zapytałam wściekła  
-Budzę Cię, Toni chce z Tobą pogadać, robi śniadanie małemu więc poprosił mnie żebym Cię obudził i powiedział żebyś zeszła na dół- szeroko się uśmiechnął, znów był pewnym siebie dupkiem. Wstałam z łóżka, zebrałam rzeczy i ruszyłam do łazienki. Pomyślałam że jak będę go olewać to gościu się odczepi, chociaż sama nie wiedziałam czy tego chce.
Po 15 minutach wyszłam ubrana w dresy i białą koszulkę z wilkiem. Ben ciągle mi się przyglądał. Spojrzałam na niego i zapytałam  
-Co się tak na mnie patrzysz?
-Bo widzę ładną dziewczynę która mi się podoba - nie spodziewałam się takich słów więc zrobiłam się cała czerwona, chciałam jak najszybciej wyjść z tego pokoju, ale był szybszy i zagrodził mi wyjście.
-Czemu mi się tak opierasz Nicola, dobrze wiem że Ci się podobam - powiedział a ja znów stwierdziłam że jest dupkiem, spojrzałam na niego i powiedziałam "pewna" swego.
-Nie, nie podobasz mi się dupku i zejdź mi z drogi.
-Widać że kłamiesz- chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie, objął mnie w tali. Nawet nie mogłam się ruszyć, coraz bardziej mnie zaskakiwał.  
-Puść mnie bo cię kopne a to będzie bolało - powiedziałam i spojrzałam na niego. To był duży błąd, nachylił się i mnie pocałował, na początku delikatnie, wydawało mi się jakby w tym pocałunku była tęsknota ale nie mogłam dużej myśleć bo zaraz pocałował mnie namiętnie, nie wiem dlaczego ale odwzajemniłam ten pocałunek. "Matko Boska jakie on ma usta" - pomyślałam i od razu się skarciłam i odzyskałam całą świadomość. Kopnęłam go w nogę.
-Kurw** Nicola za co ?! - zapytał łapiąc się za nogę  
-Nie rób sobie jaj nie jestem zabawką, wynoś się z tego domu !!- krzyknełam  
-Ale..
-Wynocha!!- przerwałam mu. Otworzyłam drzwi i zeszliśmy na dół. Do kuchni.
-Lece stary do potem - powiedział Ben  
-Na pewno nie w tym domu !! - krzyknęłam i dodałam - wynocha i to już, pożegnałeś się.
Mój brat razem z Simonem stali i patrzeli na nas, Ben wyszedł i trzasnął drzwiami i od razu napadł na mnie mój brat  
-Co to miało być ? Nicola, Ben to mój kumpel nie możesz od tak go wyrzucić z naszego domu rozumiesz !!- widać że był zły ale ja jeszcze bardziej  
-Tak ? To zapytaj co zrobił. - powiedziałam do niego i wzięłam Simonka na ręce i zapytałam go - jadłeś już ?  
-tak ciociu, pośpiewasz mi tak jak wczoraj jak płakałaś ?
-Tak chodź - mój brat patrzał na mnie a oczy chciały mu z orbit wypaść na słowa malca. Mój brat nigdy nie widział mnie jak płakałam chyba że byłam mała, teraz na to nie pozwalałam. Chciałam być silna.  
Wzięłam malca na górę usiedliśmy na łóżku.  
-Zagrać czy zaśpiewać ?- zapytałam chłopca  
-Zagraj - wzięłam gitarę i zaczęłam grać nucąc różne słowa do tego. Simon położył się koło mnie. Grałam ponad godzinę, zaczęły mnie trochę palce boleć więc chciałam zrobić przerwę. Przestałam grać i spojrzałam na chłopca, który smacznie sobie spał. Uśmiechnęłam się, wstałam odłożyłam gitarę. Podeszłam cichutko go dziecka, przykryłam kołdrą i podeszłam do okna. Otworzyłam je i usiadłam na parapecie tak aby mieć widok na dziecko, wzięłam szkicownik z półki obok okna i ołówek. Zaczęłam rysować wszystko co przyszło mi do głowy.  
-Ciociu ?- Simonek patrzał na mnie a łezki mu leciały po buźce. Spojrzałam na zegarek, malec spał 3 godziny. Podbiegłam do niego i przytuliłam.
-Co się stało kochanie ?- zapytałam głaszcząc go po główce.
-Tęsknie za rodzicami i ciocią Alex- Simonek rozpłakał się jeszcze bardziej  
-Cichutko, nie płacz. Chcesz może zadzwonić do nich ?
-Tak !! Mogę ? mogę ? -zapytał i szeroko się uśmiechnął a łzy przestały lecieć  
-No jasne kochanie że tak- wyciągnęłam telefon z kurtki, wybiłam numer do Chrisa i podałam chłopcu.
-Tata!!! Tęsknie za wami, gdzie mamusia ?
-Zaraz przyjdzie. Co się stało synku? - słyszałam co mówił Chris  
-Nic tęsknie, wiesz tato że ciocia płakała wczoraj? tak jak ja dziś. Też chyba za kimś tęskni - powiedział chłopiec a mi od razu łzy napłynęły do oczu.
-Naprawdę ? Daj na chwilkę ciocie syneczku - Powiedział mój przyjaciel a malec podał mi telefon, nie pewnie go wzięłam i zapytałam  
-Tak ?
- To prawda co mówił Simon ?
-Tak, płakał dziś, tęskni za wami - próbowałam odwrócić jego uwagę i udawać że nie wiem o co mu tak naprawdę chodzi, lecz wiedziałam że to na niego nie podziała
-Nicola pytałem o Ciebie. Czemu płakałaś ?
-Bo tęsknie- odpowiedziałam szczerze i oddałam chłopcu telefon aby móc przerwać rozmowę z przyjacielem, rozmowy na temat mamy były dla mnie naprawdę trudne.
-Tato kiedy wracacie ?- zapytał chłopiec
-Za tydzień dobrze ? Zostaniesz u cioci jeszcze parę dni ?
-Tak tato.  
-Mój chłopiec. Zadzwonię wieczorkiem to porozmawiasz z mamą dobrze? - Zapytał Chris chłopca i już wiedziałam że coś jest nie tak, skoro najpierw mówił że zaraz da Lucy a potem że dopiero wieczorem.  
-Dobrze. Pa tatusiu - chłopiec podał mi telefon a ja rozłączyłam. Spojrzałam na niego.
-Wszystko już dobrze ? - zapytałam z uśmiechem  
-Tak ciociu, dziękuje- Simonek przytulił się do mnie a ja do niego. Po chwili zeszliśmy na dół gdzie siedział Toni w towarzystwie Bena i jeszcze jednego kumpla którego nie znałam.
-Cześć, zaopiekujesz się małym chwilkę muszę iść po zakupy ? - zapytałam brata
-Tak, jasne. Idź. - powiedział nie patrząc na mnie, wiedziałam że jest zły za to co się stało ale nie wiedziałam jak mu to wytłumaczyć.  
-Ej stary nie mówiłeś że twoja siostra ma dzieciaka- powiedział kolega mojego brata. Spojrzałam na niego. Był średniego wzrostu blondynem o niebieskich oczach. Wyglądał na przystojniaka ale i tak nie mój typ.  
-Nie ma. To nie jej, - powiedział mój brat i dodał - Mark to Nicola. Nicola to Mark mój kumpel wspominałem Ci o nim.
-Cześć- powiedziałam do jego kolegi i zwróciłam się do brata- Chcesz coś ze sklepu ? I tak robię duże zakupy ?
-Dasz radę sama ?- zapytał mnie brat i pierwszy raz się na mnie spojrzał  
-Mogę Ci pomóc- Wtrącili się Mark i en jednocześnie. Spojrzeliśmy się z bratem na siebie i wybuchliśmy śmiechem. Spojrzałam na Marka który "szczerzył" się do mnie. Uśmiechnęłam się i olałam Bena.
-To Mark pójdzie ze mną co Toni ? Pomoże mi ? - Spytałam Toniego
-Nie ma sprawy skoro chce niech idzie.- Ubraliśmy kurtki i wyszliśmy. Szliśmy spacerkiem, nic nie mówiąc, podobało mi się to i było miłym zaskoczeniem. Spodziewałam się bardziej że Mark zacznie nawijać i mnie podrywać ale nie robił tego. Po prostu mi towarzyszył. Zrobiliśmy mnóstwo zakupów. Zajęło nam to godzinę, wracaliśmy obładowani. Ta cisza mnie troszkę krępować zaczęła więc się odezwałam  
-Co tak nic nie mówisz?  
-A bo tak jakoś nie chce się ośmieszać - zaśmiałam się na te słowa
-Przecież możemy normalnie pogadać  
-No tak, ale ładniutka jesteś i wg i no nie wiem o czym - zaczął się jąkać  
-Haha o wszystkim - i tak szliśmy i się śmialiśmy gdy zaszliśmy do domu w wesołych nastrojach, ledwo weszliśmy a rzucił się na nas mały Simonek.  
-Ciocia!! Masz coś dobrego ?- zapytał i zrobił takie słodkie duże oczka że nie było mowy by się oprzeć i coś temu dziecku odmówić. Sięgnęłam do reklamówki Marka i podałam chłopcu batonika.  
-Dziękuje. Wuju Toni !! Zobacz co dostałem !!!- zaczął krzyczeć maluch i pobiegł do salonu. Słychać było śmiech. Ruszyliśmy z Markiem do kuchni i wypakowaliśmy wszystkie zakupy. Podałam mu butelki Pepsi a sama wzięłam ciastka i różne smakołyki.
Ruszyliśmy do salonu i usiedliśmy z chłopakami. Mark usiadł koło mnie na co Ben trochę krzywo patrzał ale chyba zrozumiał że mogę znów go z domu wyrzucić. Wyciągnął telefon coś napisał i mi podał. Wzięłam zaskoczona i przeczytałam "Możemy chwilkę pogadać sami? " Spojrzałam na niego, wydawał się trochę smutny. Skinęłam mu głową i ruszyliśmy do kuchni. Oddałam mu telefon i zapytałam.  
-Czego chcesz?
-Chciałem Cię przeprosić, wiem że byłem nachalny ale strasznie mi się spodobałaś, od początku nie traktowałem Cię jak zabawkę tylko kogoś na poważnie. Przepraszam jak wszystko zepsułem - powiedział i spuścił w dół głowę i patrzał na kafelki. Byłam tak zaskoczona że nie wiedziałam co powiedzieć. Podniósł głowę do góry, nasze oczy się spotkały i już wiedziałam co chce zrobić... Cdn :)

misia97

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1707 słów i 8922 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik PannaNikt

    Świetne :) Pisz ciąg dalszy ;)

    2 mar 2015

  • Użytkownik Gonia

    Kiedy kolejna?

    1 mar 2015

  • Użytkownik gosia1104

    Kiedy napiszesz C.D?  :ciuch:

    26 lut 2015

  • Użytkownik Patiśka;)

    Jesteś genialna! A książka jeszcze lepsza! Simomek jest słodziaśny! Ben.. no po prostu łał... A Nikola.. no cóż... uwielbiam ją! Czekam na dalsze części z niecierpliwością i pozdrawiam! ;)

    15 lut 2015

  • Użytkownik Nexti

    Zjawiskowe xD
    kiedy kolejna ?

    14 lut 2015

  • Użytkownik Mf

    Świetna chce więcej

    13 lut 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    fantastyczne! boże jak mogłaś skończyć w takim momencie?!? czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;)

    13 lut 2015

  • Użytkownik taka_tam

    daj dalej :)

    13 lut 2015

  • Użytkownik 4653

    Super! :)

    13 lut 2015