Serce to diament wystarczy je oszlifować Część 1 .

Serce to diament wystarczy je oszlifować Część 1 .Stałam oniemiała i patrzałam na chłopaka, był wysokim brunetem o zielonych oczach, od razu było też widać że trenował, był ubrany na czarno. Patrząc na niego zauważyłam że musi to dziwnie wyglądać, bo się szeroko uśmiechał.
-Nicola wszystko w porządku ?- zapytała moja przyjaciółka a ja dopiero sobie przypomniałam, gdzie jestem i z kim. Spojrzała na nią i szybko odpowiedziałam ;
-Tak  
-Przepraszam za ten wypadek- zwrócił się do mnie chłopak, nie patrzałam na niego bo bałam się że spale tak zwanego "buraka"  
-Nic się nie stało  
-Stało, może się jakoś odwdzięczę i dasz się zaprosić gdzieś ?
- Nie dzięki ale jutro rano biegam jak chcesz to możesz ze mną - spojrzałam na niego, uśmiechnęłam się i dodałam - o ile nadążysz  
Wzięłam małego Simona na ręce i ruszyłam w kierunku wyjścia z parku a obok mnie szła Alex. Odeszłyśmy kawałek gdy usłyszałam wołanie, odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka.
-Na pewno będę, a tak wg jestem Ben - Krzyknął z uśmiechem, ludzie spacerujący po parku patrzali na niego jak na wariata. Zaczęłam się czerwienić i czym prędzej uciekłam z parku z Simonem na rękach i przyjaciółką przy boku. Zauważyłam że chłopczyk usypia mi na rękach więc dałam Alex znać że odprowadzę ją i małego tak żeby się nie obudził, skinęła głową na znak zgody i przyglądała mi się podejrzliwie. Odprowadziłam ich i czym prędzej udałam się do domu. Nie chciałam żeby zauważyła że chłopak z parku mi się spodobał. Śmiałam się i gadałam dużo o chłopakach, ale po Ianie nie wiązałam się już z nikim. Gdy zaszłam do domu Toni siedział kuchni i słyszałam że z kimś rozmawia więc weszłam tam z uśmiechem który od razu zszedł mi z ust, gdy zobaczyłam że mój kochany braciszek rozmawia z naszym ojcem. Spojrzałam na nich ze złością, zauważyłam że ojciec jest zaskoczony a brat wystraszony.  
-Mówiłam Ci Toni że masz go nie wpuszczać do naszego domu ! -krzyknęłam na brata  
-Ale siostro, bo...
-Nie ma ale - przerwałam mu i z pogardą powiedziałam do ojca - Wyjdź.
-Córciu.. - próbował ojciec, ale znów mu przerwałam  
-Powiedziałam WYJDŹ  
Wstał i ruszył do wyjścia nic już nie mówiąc. Spojrzałam na brata ze złością i wbiegłam na górę gdzie zamknęłam się w swoim pokoju na klucz. Usiadłam na łóżku i się rozpłakałam. Nie płakałam przed nikim tylko przed mamą jak żyła. Czasem przed Alex się rozpłakałam ale to było tylko kilka łez po których uśmiechałam się i udawałam że nic takiego w ogóle się nie stało. Od dziecka udałam twardą, po śmierci mamy załamałam się. Krótko potem ojciec doczekał tylko mojej pełnoletności i zwiał zostawiając mnie z bratem samą. Wiedziałam że kochał moją mamę, ale nie potrafiłam mu tego wybaczyć, a tu nagle zjawiał się od tak i gawędził z moim bratem w kuchni. "jeszcze piwka między nimi brakowało "- pomyślałam ze złością. Ogarnęłam się po chwili płakania "nie będę przez niego płakać"  
Z pokoju już do wieczora nie wychodziłam, Toni wiedział, że gdy nie wychodzę z pokoju ma nie wchodzić chyba że coś się stanie. Leżałam na łóżku nucąc moją ulubioną piosenkę. Lubiłam śpiewać ale nie chciałam wydawać pieniędzy na jakieś szkoły śpiewu. Śpiewałam sama dla siebie, czasem zdarzało mi się dla brata lub Simona jak się nim sama zajmowałam. Często zaś śpiewałam mamie. Zawsze powtarzała że mam głos jak anioł, serce jak diament który wystarczy oszlifować, uśmiech który lśni niczym gwiazdy, że jestem piękną i dobrą osobą. Zawsze raczyła mnie dobrymi słowami o tym jaka według niej jestem. Bardzo ją kochałam, a teraz jej nie było. Czułam się samotna bez mamy. Brakowało mi jej. Usnęłam skulona na łóżku wspominając mamę..

misia97

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 778 słów i 3893 znaków.

1 komentarz

 
  • Wierny Fan

    Kiedy będzie można nabyć egzemplarz w książkowym wydaniu? :)

    18 lut 2015