Serce to diament wystarczy je oszlifować Część 8.

Serce to diament wystarczy je oszlifować Część 8.Hej a o to kolejna część. Dziękuje za wszystkie komentarze są dużą motywacją dla mnie i proszę o następne. Miłego czytania. :)
Ps. Z powodu problemów osobistych i coraz częstych odwiedzin w szpitalu będę dodawała tylko w weekendy, mam nadzieje że zrozumiecie i was nie zawiodę. :)  



Stałam jak "wryta" i nie wiedziałam co powiedzieć. W drzwiach stał Ian. Długo go nie widziałam, zaskoczyło mnie to, że się u mnie pojawił. Nie chciałam z nim rozmawiać.
-Cześć Nicola- powiedział szeroko się uśmiechając. Kiedyś może i dała bym się "pociąć " za ten uśmiech teraz było mi aż nie dobrze jak na niego patrzałam.
"Jakim kur** prawem on się tu pojawiał!? "- pytałam się w myślach,  
spojrzałam na niego i zapytałam:
-Czego chcesz Ian ?
-Chciałem porozmawiać.
-Nie mamy o czym..- chciałam powiedzieć żeby spada, ale zobaczyłam jego zaskoczoną minę jak patrzał gdzieś za mną, spojrzałam za jego spojrzeniem, zobaczyłam małego Simonka w piżamce w dinozaury i się uśmiechnęłam, ale po chwili uśmiech zszedł. "świetnie mały się przez niego obudził"  
-Kto to ?- zapytał malec
-Nikt Simonku wracaj do łóżka zaraz przyjdę  
-Nie mogę spać bez Ciebie, tata mi się śnił - podszedł do mnie a ja wzięłam go na ręce i przytuliłam. Popatrzałam na Iana który stał z otwartą buzią co mnie trochę rozbawiło bo pewnie pomyślał że Simonek to moje dziecko.
-To twoje ? - zapytał  
-Nie twoja sprawa a teraz odejdź bo muszę nakarmić małego i położyć do łóżka. - zamknęłam mu drzwi i poszłam do kuchni. Posadziłam małego na krześle a sama zsunęłam się na kolana na podłodze i zaczęłam płakać. "Jak on mógł się tu pojawić!? jakim prawem po tym jak mnie zostawił" - biłam się z myślami. Kochałam go i to bardzo a po tym jak mnie zostawił myślałam, że się nie pozbieram. Wszystkie emocje musiałam ukrywać nie chciałam aby ktoś mnie widział w takim stanie. Moje myśli przerwał chłopiec na krześle który nie wiedział co się dzieje.
-Ciociu czemu płaczesz ? Ten Pan zrobić Ci krzywdę ?- zapytał. Spojrzałam na Simonka i wybuchłam jeszcze większym płaczem. Ostatnio coraz częściej się rozklejałam, tak nie mogło być. Nie chciałam tego.
-Chcesz jeść ?- zapytałam go, powstrzymując łzy które nie chciały przestać lecieć  
-Tak !!! - wstałam otarłam łzy które ciągle płynęły, czułam ogromny ból. Zrobiłam malcu kanapkę i nalałam herbaty która była w dzbanku i podałam Simonowi. Był mały ale umiał jeść sam, co prawda dużo brudząc i rozwalając ale dawał radę.Chłopiec jadł patrząc na mnie a ja płakałam. Nic nie mówił, nie rozumiał. Gdy skończył przeszliśmy do salonu i położyliśmy się na kanapie, puściłam mu bajki a sama myślałam o ty co się stało, o tym jak bardzo mi brakowało mamy, starałam się nie płakać ale nie umiałam tego powstrzymać. Spojrzałam na zegarek była już pierwsza. Nawet nie zauważyłam kiedy czas leciał. Simonek już spał i mocno mnie tulił. Otarłam twarz z łez i w tym momencie drzwi się otworzyły i wszedł Toni ale nie sam, był z nim Ben. Wstałam powoli i podeszłam do nich, byli wypici.  
-Eee siostra. no wiesz Ben się u nas kimnie do rana - zaczął Toni  
-No jasne, przeniosę małego do góry.
-Dzięki - powiedział Ben i mnie przytulił, odsunęłam go od siebie i poszłam po małego.  
Wzięłam go na ręce i ruszyłam do góry. Zaniosłam go do łóżka i zeszłam na dół. Chłopaki stali w kuchni i pili wodę wyrywając sobie z ręki.
-Lepiej się połóżcie - powiedziałam a oni na mnie spojrzeli i mimo że miałam nadzieje że nic nie zaważą jak stałam na środku kuchni widać było moje czerwone oczy.
-Płakałaś.? -Bardziej stwierdził niż zapytał mój braciszek  
-Pogadamy o tym jak się wyśpisz  
-Nie, ciągle i tak coś wymyślasz lub unikasz. Co się stało ? - podszedł do mnie i mocno przytulił, mimo iż był trochę wypity zachowywał się normalnie ale bardzo było od niego czuć alkohol. Nie lubiłam alkoholu, nie mówię że sama nie pije wg ale po prost nie lubiłam pijanych osób i tego zapachu "fuuu"- pomyślałam.
Odsunęła się i spojrzałam na niego. Eh miałam nadzieje że jak mu trochę powiem to zapomni.  
-Ian dziś tu był. -powiedziałam szeptem i spojrzałam na podłogę, jakoś przy Benie wstydziłam się mówić o Ianie i pokazywać swoje słabości  
-Kur** !- krzyknął mój brat i mocno mnie znów przytulił i dodał - czemu nie zadzwoniłaś do mnie że ten palant się tu pokazał ?
-Nie chciałam wam psuć zabawy, nie ważne ide spać - powiedziałam i ruszyłam szybko po schodach ale usłyszałam jeszcze:  
-Kto to ten Ian ?- zapytał Ben mojego brata  
-Były mojej siostry, zniszczył jej serce palant jeden - odpowiedział mój brat na te słowa się zatrzymałam, nie wiedziałam że mój brat tak uważał. Weszłam do pokoju położyłam się koło Simonka i się rozpłakałam. Uspokoiłam się po około godzinie i usnęłam.  

Obudziłam się o 12, małego koło mnie już nie było. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół gdy miałam wejść do środka usłyszałam szepty  
-Simonku czy ciocia długo płakała ? - To był głos mojego brata  
-Tak od póki poszedł tam ten Pan ciągle płakała, było mi smutno że ciocia płacze - odpowiedział chłopiec i się rozpłakał  
-Zabije go, normalnie zabije !- krzyknął. Miałam dość weszłam do kuchni uśmiechnięta jakbym nic nie słyszała. Zobaczyłam Bena, Toniego i Simona.
Byli zaskoczeni z mojego uśmiechu, no ale co się dziwić w końcu w nocy płakałam teraz się uśmiechałam. Podeszłam do Simonka i wzięłam go na ręce, dałam buziaka w policzek na co i on się uśmiechnął.  
-Chcecie śniadanie ?- zapytałam chłopaków  
-Tak!!! - krzyknęli wszyscy. Posadziłam malca na krześle i zabrałam się za robienie śniadania pod pilnym okiem Bena i moje brata. Nie przejmowałam się tym. Tak bardzo skupiłam się na śniadaniu, jakiś miłych myślach i cichym podśpiewywaniu że zapomniałam o Wszystkich w kuchni. Z mojego małego świata wyrwał mnie krzyk
-Ciocia śpiewa !! Głośniej !!- Spojrzałam na małego, potem na brata i jego kolegę którzy patrzeli na mnie z otwartymi buziami co mnie tak rozśmieszyło że wybuchłam śmiechem. Ich miny były bezcenne, ale po chwili uświadomiłam sobie dlaczego mieni takie miny i nie było mi do śmiechu, zrobiłam się czerwona jak burak. Dokończyła szybko śniadanie postawiłam i pobiegłam na górę. Wiedziałam że mój brat zajmie się małym. Położyłam się na łóżku i myślałam o tym wszystkim cicho śpiewając. Nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi.
-Proszę - powiedziałam i się podniosłam a do pokoju wszedł.....
Cdn :)

misia97

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1342 słów i 6854 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik misia97

    Następnych części nie będzie , niestety muszę urwać to opowiadanie i raczej innych nie będzie przez wyjątkowe okoliczności. Przepraszam

    27 lip 2015

  • Użytkownik fluttershy

    Dlaczego nie ma następnej ?

    24 lip 2015

  • Użytkownik PannaNikt

    Dlaczego jeszcze nie ma ciągu dalszego? Czekam, czekam i jakoś nie mogę się doczekać..

    2 kwi 2015

  • Użytkownik Paparapa

    Zachęcił mnie tytuł i nie żałuje :)

    13 mar 2015

  • Użytkownik PannaNikt - niezalogowana

    wielbię to! wielbię Ciebie! czekam na dalej Kochana ;**

    9 mar 2015

  • Użytkownik Patiśka;)

    Czuje niedosyt xD zdrowiej szybko!

    9 mar 2015

  • Użytkownik RKSARJS

    Kurczę wielki szacunek . MIAZGA !

    8 mar 2015

  • Użytkownik napalona kotka

    Nie mogę się doczekać dalszej części  :drool:

    8 mar 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    cudowne <3

    8 mar 2015

  • Użytkownik prf

    Super, nie mogę doczekać się kolejnej częśći

    8 mar 2015

  • Użytkownik Paulaa

    No, no ale tu się dzieje! Naprawdę świetnie piszesz!

    7 mar 2015