Pętla uczuć, cz. 10

Dzień rozpoczęłam wyjątkowo wypoczęta. Włożyłam na siebie malinową koszulkę i dżinsowe szorty. Weszłam do łazienki umyłam zęby, włosy splotłam w warkocz i zeszłam na dół na śniadanie. Zazwyczaj rodzice idą w sobotę do pracy, ale dzisiaj zrobili wyjątek i wzięli wolne. Specjalnie dla ich ‘nowej’ córeczki....  
Julia jeszcze nie zeszła na śniadanie. Pewnie okupowała jeszcze jedną z trzech łazienek.  
Usiadłam więc do stołu.  
- Jak się spało kochanie?- zapytała mama
- W porządku. Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Widzę, że masz dobry humor! Dodał tata
- Owszem mam  
- Mam nadzieję, że dzisiaj dogadasz się z Julką? Powiedziała mama stanowczym tonem.
No i proszę... dobry humor pękł jak bańka mydlana.
- To że mam dobry nastrój nie znaczy od razu, że mam od razu przyjaźnić się z nią? Może ja nie chce mieć siostry?!
- Nie bądź nie miła!  
- Przez pojawienie się jej moje życie zmieniło się o 180 stopni! Nie mam obowiązku opiekowania się nią w takim razie! Mam własne życie!
Gdy to powiedziałam Julia zeszła już na dół. Włożyła na siebie znoszone szorty i niebieski T-shirt.
- Julka! Jak dobrze, ze wstałaś!- rzekła mama z entuzjazmem. –Dobrze spałaś? Dodała po chwili.
- W porządku, - usłyszeliśmy od niej w odpowiedzi. Julia zajęła miejsce przy stole.
- Kasiu? Może byś tak zabrała Julię na zakupy? Odezwał się tata
- A co ja takiego zrobiłam, że musicie mnie tak karać? Nie chce marnować czasu na niańczenie młodszej siostry! Odkrzyknęłam oraz wstałam od stołu
- Kasia!!! Teraz już przegięłaś, natychmiast przeproś siostrę! Usłyszałam od mamy
- Nie będę nikogo przepraszać! Wychodzę!
Po czym włożyłam czarne conversy, wzięłam telefon i poszłam do Kuby.  
Doszłam przed jego dom po piętnastu minutach. Zapukałam. Otworzył mi po chwili. Był jak zwykle sam.  
-Yyy, hej. Co tu robisz? Umawialiśmy się po południu?
- Dzięki za miłe przywitanie, - parsknęłam z sarkastycznym tonem.
- Przepraszam, ale nie spodziewałem się ciebie rano. Naprawdę przepraszam. Po czym przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta.
- Przeprosiny przyjęte, - odpowiedziałam uśmiechajac się  
Poszliśmy do jego pokoju i rozmawialiśmy z godzinę. Bardzo mi pomógł i wspierał mnie. Za to go kocham. Wracając do domu napotkałam na swej drodze Sylwka.
- O nie Tylko nie on! Pomyślałam. Przeszłam na drugą strone ulicy. To dziecinne, wiem.
- Hej! Poczekaj. Krzyknął za mną Sylwek.
Zatrzymałam się niechętnie.
- O co chodzi?!
- Chciałbym wiedzieć czy nadal się przyjaźnimy? Ostatnio nic mi nie mówisz, nie odzywasz się. Muszę się dowiadywać o tym, ze masz siostre od innych...
- Wybacz, ale nie musze ci mówić wszystkiego!
- No tak, ale...
- Żadnego ale! Przerwałam. – Nie i koniec i kropka. Cześć. Zadzwonie, może....
Sylwester odszedł ze spuszczoną głową. Zrobiło mi się go strasznie żal, jak ja go traktuje? Od paru lat był moim przyjacielem... Czemu jestem taka nie miła do cholery ??? Pomyślałam.  
- Zaczekaj! Krzyknęłam za nim. On momentalnie odwrócił głowę z pytającym spojrzeniem.
- Przepraszam że jestem taka nie miła. Przytuliłam go. Trwaliśmy w tej pozycji z dziesięć minut.  
  

Gdy przekroczyłam próg swojego domu, musiałam spotkać Julię. Nie byłam z tego zadowolona. Ale będę dla niej miła. Ten jeden JEDYNY raz spróbuję postawić się w jej sytuacji. Julia jak mnie zobaczyła szybko chciała pobiec do swojego pokoju. Było mi strasznie głupio, że spowodowałam, że rodzona siostra się mnie boi!  
- Hej Julia! Poczekaj!
Zatrzymała się na schodach i zeszłą powoli w moim kierunku.  
- Mówisz do mnie???
- A widzisz tu jeszcze jakąś Julię?
- Nie... Czego chcesz ode mnie? Nie mam zamiaru słuchać o tym jak to ty " nie chcesz mieć siostry i mnie nienawidzisz”. Myślisz, że ja się ciesze z tego powodu? Owszem rodzice są cudowni, ale ty jesteś nieznośna, okropna i egoistyczna!
- Wybacz, że postanowiłam, że będę dla ciebie miła postawię się w twojej sytuacji, SPRÓBUJE zrozumieć jak się czujesz i przeproszę cię za to ze cię tak traktowałam....
Ale zmieniłam zdanie..... a ty nie masz prawa mówić do mnie że jestem egoistką. Zawsze wszystkim pomagam, w szkole a przyjaciół czyli Sylwka i Kubę stawiam na pierwszym miejscu.  
- Och... Co mnie to obchodzi??? I tak jesteś beztalenciem i myślisz że ci wszystko wolno a jesteś pustą laleczką.....
- Co??? JA jestem beztalenciem? W takim razie przyjdź na moje próby w sali koncertowej i usłysz na własnej skórze jak śpiewam i gram na istrumentach. Mogę ci pokazać również moje prace które namalowałam i dla twojej wiadomości moja srednia była najwyższa z całej szkoły!  
  
Zgasiłam ją bo nic nie dodała i poszła do pokoju. Ja natomiast weszłam do łazienki, przekręciłam zamek i wzięłam to czego potrzebowałam. Tak. To jest to co przyćmi moje problemy. W tej właśnie chwili pocięłam się po raz drugi. Krew leciała, ale tylko przez chwile. Nie wydusiłam z siebie ani jednego pisku, ani słowa żeby nikt z rodziny się nie dowiedział. Siedziałam w łazience jeszcze z pół godziny po czym weszłam do swojego pokoju i rozpłakałam się. Moje życie było do niczego. Jedyną osobą dla której żyłam był mój ukochany chłopak i Sylwek z którym już żyje z zgodzie. Jeśliby oni mnie zostawili mnie już nie będzie wykrzyczałam w myślach. Rany na moje duszy piekły coraz bardziej. Łzy ciekły po policzkach. Zostałam w tej pozycji do późnej nocy.

Kasia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1042 słów i 5582 znaków.

5 komentarzy

 
  • Lils

    Gdzie kolejna część?? ;D

    26 gru 2013

  • sweetkicia

    Aaaa!!!! Ja tu czekam na kolejną część! <3

    11 paź 2013

  • romantyczka

    naprawde piekne, takie realne i emocjonalne, brawo :)

    15 wrz 2013

  • Kasia

    Wątpie czy mam talent.. ale od zawsze lubiłam czytać książki i pisać różne takie :))))

    12 wrz 2013

  • sweetkicia

    Zgadzam się z Lilą! BOSKO!

    11 wrz 2013