Performance cz. 4

Zamknęłam za nami drzwi posyłając nauczycielce spojrzenie mówiące żeby nie pytała, poszłam w stronę parapetu i przytuliłam spocone czoło do chłodnej szyby. Deszcz głucho bębnił o przezroczystą powłokę oddzielającą mnie od zewnętrznej części świata. Powoli odwróciłam się w stronę Oletty, puściły mi wszelkie hamulce, małe kryształowe krople znaczyły na mojej twarzy mokre tory, było ich coraz więcej, nie płakałam jak dama w filmach- kulturalnie, po raz pierwszy rozpłakałam się porządnie co spowodowało u mnie ogromną ulgę czerwony nos i oczy mimo wodoodpornego tuszu wyglądające jak te u pandy. Potok słów zaczął się ze mnie wylewać szerokim strumieniem, trudno było mi go zatrzymać... tak długo milczałam i to w sobie dusiłam że było tego tak dużo iż dopiero teraz gdy się uwolniłam od tego ciężaru poczułam jak bardzo musiałam się odgrodzić od świata i męczyć za tym obronnym murem jaki pomogli mi wnieść moi rodzice. Mój monolog trwał by pewnie jeszcze dłużej gdyby nie osoby zaczynające się wysypywać z sali, tak że tym razem to Oletta złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę toalety zahaczając do szatni po kosmetyczkę. Po dwuminutowym zabiegu upiększającym byłam gotowa pokazać się światu, i z dumnie uniesioną głową weszłam na salę po pozostawione tam wcześniej przeze mnie chusteczki higieniczne. Oczy wszystkich były utkwione w Edku.. jejku jak on tańczy! i choć weszłam na ostatnie kilka sekund występu to i tak jęknęłam w zachwycie.. tego nie da się opisać w słowach, co on wyczyniał z ciałem, gdy skończył przejechałam wzrokiem po widowni zauważając iż wszyscy zaczęli się na mnie na powrót gapić. Przeniosłam na powrót spojrzenie na Edka który zawzięcie klepał miejsce obok siebie, dając mi znać iż jest wolne. Szybkim krokiem ruszyłam w jego stronę chcąc uciec od ciekawskich spojrzeń które w sumie zaczynały mnie bawić.. rozmowa z Olettą przyniosła mi ogromną ulgę..

-cześć- usłyszałam gdy tylko usiadłam

-hej-powiedziałam z szerokim uśmiechem- gdzie się nauczyłeś tak tańczyć?

-gdzie ja? lepiej powiedz gdzie ty?!!! byłaś niesamowita.. chłopcom tym tutaj opadła szczęka- kiwną głową w stronę pozostałej części osobników płci męskiej, spojrzałam we wskazanym kierunku wyłapując kilka(naście) spojrzeń i poczułam iż gorący rumieniec rozlewa się po moich policzkach a z boku dobiega cichutki śmiech (jego śmiech)-mówił ci ktoś kiedyś że ładnie wyglądasz kiedy się rumienisz??

-ja? ładnie? chyba mnie szanowny pan z kimś pomylił... -powiedziałam starając się przybrać poważna minę ale chyba nie bardzo mi to wychodziło więc po prostu się bardzo bardzo szczerze roześmiałam demonstrując całe uzębienie..

-tak ty.. no a kto inny? widzisz tutaj jakąś inną Nadię? bo ja nie- powiedział i również się roześmiał

-nie znam jeszcze tutaj wszystkich więc nie wiem czy jest tutaj jeszcze jakaś inna Nadia - zaczynałam lubić się z nim droczyć

-nie?? to zaraz to sprawdzimy- po tych słowach wstał i przybierając słodki uśmiech spytał- Ej czy jest tu jeszcze jakaś Nadia?- po czym się roześmiał gdy nikt nic nie powiedział i dodał nadal nie siadając i na dodatek patrząc na mnie- czyli jednak miałem rację! jesteś jedyna Nadia ładnie wyglądasz się rumieniąc

-więc..-wtedy ja również wstałam śmiejąc się i postanowiłam dać mu nauczkę- sugerujesz że jeśli byłaby tutaj jakaś inna Nadia to nabierałaby kolorów na policzkach podczas zakłopotania w ten sam sposób co ja? właśnie zraniłeś moje uczucia-powiedziałam przybierając surowy wyraz twarzy, z jego miny wywnioskowałam że uwierzył mi iż się na niego fochnełam i zaczął się tłumaczyć raz po raz jąkając

-eee.. no nie to znaczy.. chyba nie... em na pewno.. na pewno nie-słysząc to rozluźniłam mięśnie twarzy i uśmiechnęłam się tak szeroko jak tylko potrafiłam i wychodząc z sali odkrzyknęłam:

-wiem wiem.. przecież wiem-powiedziałam i spytałam- masz może zegarek?

-tak jesne.. jest 15:30

-15:30?!!! jeju.. ale się zagadałam muszę lecieć no to pa.. cześć chłopcy

-pa-odkrzyknęli mi wszyscy chórem a ja śmiejąc się wybiegłam z sali

CDN mam nadzieję że się podoba

betty

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 806 słów i 4331 znaków.

4 komentarze

 
  • Misia

    W tej części już lepiej ze składnią. No i wielka litera na początku zdania znacznie częściej się pojawia. :-) Oby tak dalej.

    26 lut 2014

  • Mehhy

    fajne pisz dalej :* :D

    18 paź 2013

  • takatamja

    Jasne że się podoba ! :D Czekam na kolejną część ^^

    18 paź 2013

  • agatka

    Podoba się, nawet bardzo ;) Czekam na kokejną część

    17 paź 2013