Performance cz. 12

Stawiałam kolejne kroki po śliskiej podłodze korytarza szkolnego zapamiętale walcząc z grawitacją, uśmiechnęłam się do siebie wychodząc zwycięsko z tego boju i siadając na zapewne oblepionym od spodu gumami do żucia krześle ech.. ta rzeczywista rzeczywistość wygląda nieco inaczej od tej z broszurki szkoły co objawia się głównie mniej zadbanym sprzętem i niebezpiecznie śliskimi podłogami. Zaczęłam wpatrywać się w nowo przybyłe osoby, cudowna klasa 17 dziewczyn 16 chłopców, idealna proporcja... niestety zdecydowana większość męskiej części ludności wydawała się tylko ładnie wyglądać, a jak wiadomo wygląd to nie wszystko, nie przerywając swojej wędrówki po twarzach napotkałam spojrzenie pary stalowoszarych oczu z których jedno się zamknęło by zaraz się otworzyć... nie no! normalnie nie wytrzymam! nie dość że puści to jeszcze podrywacze, przewróciłam teatralnie oczami i zwróciłam spojrzenie na dosiadającą się do mnie wysoką brunetkę, wymieniłyśmy się uśmiechami.
- hej Asia jestem, miejsce na którym aktualnie spoczywa mój zadek było wolne prawda?- powiedziała z uśmiechem
- cześć, a ja Nadia miło mi.. pewnie że wolne, znasz już tu kogoś?- spytałam wietrząc ząbki w uśmiechu.
- tak te trzy platynki z przodu- powiedziała z miną mówiącą mi żebym nie pytała- tamtego bruneta, i te dwie rechoczące żabulki z przedostatniej ławki- dodała znowu się śmiejąc- a ty?
- o to widzę że nie jesteś w najgorszej sytuacji.. ja jeszcze nikogo
- nikogo? skąd jesteś?
- niedawno się przeprowadziłam ze Stanów i jeszcze nie znam zbyt wielu osób.. z zaznaczeniem słowa jeszcze
- o.. serio? ale fajnie, ty! a ja wiem co możesz zrobić żeby poznać ludzi?
-co takiego? zdradzisz mi?
-idziemy na imprezę ! dzisiaj wieczorem.. co ty na to? fakt faktem jeszcze nie wiem gdzie mieszkasz ale to nie problem...
-masz na myśli tą w tym nowym klubie? słyszałam o niej i się też się tam wybieram- powiedziałam przywołując wspomnienie zielonych oczu
-o to jesteśmy umówione, wpadnę po ciebie o 17, numer telefonu już znam to się jeszcze zgadamy- powiedziała podnosząc się z miejsca i wychodząc z sali, w sumie to nie czekając poszłam jej przykładem i wymaszerowałyśmy z sali roześmiane ze splecionymi palcami u rąk i głowami pełnymi pomysłów na nadchodzący wieczór. Okazało się że Asia mieszka niedaleko więc uściskałyśmy się i każda z nas rozeszła się do własnego domu. Muszę przyznać że to było jedno z najlepszych rozpoczęć roku w całym moim dotychczasowym życiu.

betty

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 478 słów i 2612 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik xddd

    nie dokończy tego :/

    18 sie 2016

  • Użytkownik pola

    Długo mam jeszcze czekać . Opowiadanie jest świetne  ale musisz się pośpieszyć bo strasznie długo czekać nie mozna . Xd

    7 kwi 2014

  • Użytkownik Misia

    sprzedaż mieszkania. Ciekawa jestem reakcji ojca po powrocie.  :-)

    26 lut 2014

  • Użytkownik Misia

    Dotarłam do końca. :) A więc tak, często przepraszasz za błędy ale to nie one są Twoją słabszą stroną a stylistyka. Z błędów na całe opowiadanie dopatrzyłam się może dwóch. Problem natomiast z budowaniem zdań, przecinkami i wielokropkami. na tym się skup przy pisaniu kolejnych części.  I Twoja wspomniana "zamierzona" mała litera niestety tu dobrego efektu nie wprowadza dlatego nie stosuj takich kombinacji. :P
    Ale sama fabuła jest naprawdę dobra, chociaż często nierealna tak jak natychmiastowa

    26 lut 2014

  • Użytkownik volvo960t6r

    fajne opowiadanie...

    26 lut 2014