Performance cz. 1

mawiają że życie jest zbyt krótkie aby się oglądać za siebie i rozgrzebywać niepowodzenia. wielu ludzi mocno trzyma się tej zasady i żyje pełnią życia.. staram się każdy dzień traktować jak szansę do przeżycia czegoś niezwykłego ale nie zawsze mi to wychodzi... jestem zwykłą kasztanowłosą dziewczyną o piwnych oczach i piegach na nosie i górnej części policzków, gdy się śmieję w okolicy moich pełnych ust średniej wielkości ukazują się malutkie podobno urocze dołeczki. Mam szesnaście lat i tak tak.. już niedługo pożegnam wakacje i pójdę do nowej szkoły która budzi we mnie bardzo głęboko skrywany niepokój bo jeśli mam być szczera to bardziej przypomina klasztor niż liceum... Uwielbiam pączki z czekoladą i bezy i moja historia zaczyna się właśnie w momencie...

Idę po kolorowym pomalowanym kredą chodniku graniczącym z pasem skąpej roślinności- jak to zwykle bywa w dużych miastach.. więcej w nich cementu niż zieleni. mijam już chyba czwarte przejście, nie liczę ich a chyba powinnam bo jestem w tym mieście nowa.. skręcam jeszcze dwa razy i stoję pod jakąś kamienną ściana która najprawdopodobniej ma robić za ogrodzenie... szukam wejścia, bramki a nawet małej dziury ale znajduję tyle co gdybym wcale nie szukała czyli nic, w końcu zrezygnowana po raz chyba setny patrzę na wyświetlacz w telefonie i śledzę trasę wyznaczoną przez nawigację.. czyżbym pomyliła drogę? ale nie to przecież niemożliwe przecież mam dobrą orientację w terenie... prędzej GPS by zawiódł.. w końcu mocno wkurzona zaczepiam jakiegoś chłopaka który akurat był w pobliżu i pytam starając się nie patrzeć na jego twarz zakłopotana własna nieporadnością i małą poprawnością gramatyczną skleconej poprędce wypowiedzi:

-hej, słuchaj wiesz może y.. em.. no... czy gdzieś w pobliżu znajduje się ASD?-  

-hej.. no pewnie, właśnie tam idę jak chcesz to ci pokażę, a tak w ogóle Edek jestem..- powiedział i się uśmiechną, a ja popatrzyłam na moje nieszczęście w jego mocne tajemnicze hipnotyzujące oczy o odcieniu głębokiej czerni, dopiero teraz zwróciłam uwagę jak wygląda.. jakieś 185 cm wzrostu ciemne włosy ostre rysy twarzy, nie był jakoś szczególnie przystojny czy jak mawiają dziewczyny piękny ale miał w sobie to coś co przyciągało spojrzenia.

-będę ci wdzięczna bo moja nawigacja w telefonie coraz częściej mnie ostatnimi czasy zawodzi... a tak w ogóle jestem Nadia miło mi..- powiedziałam usiłując zatuszować poprzednie niedoskonałości w mojej wypowiedzi  

-mnie również.. co miałaś na myśli mówiąc że nawigacja cię zawodzi? jesteś tu nowa?- spytał a na wargach zaigrał mu cień półuśmiechu  

-tak niedawno przeprowadziłam się ze Stanów- odpowiedziałam starając się zapamiętać drogę która mnie prowadził

-fajnie.. gdzie nauczyłaś się mówić po Polsku?- zaczynał okazywać mi coraz większe zainteresowanie a mnie o zgrozo wydało ię to najdelikatniej mówiąc przyjemnie

-mama jest Polką, i z tego względu rozmawiamy w domu po Polsku, zresztą przez sześć lat mieszkałam w Polsce a to robi swoje- odpowiedziałam i postanowiłam zmienić temat.. nie lubiła rozmawiać o sobie z ledwo poznanymi osobami nawet jeśli zaczynałam się rozluźniać pod wpływem dźwięku jego głosu..-a ty zawsze tu mieszkałeś?

-tak jakby...-powiedział i odwrócił wzrok a ja zauważyłam że to chyba jeden z tych drażliwych tematów o których lepiej nie wspominać

-to daleko jeszcze?-spytałam starając się odwrócić jego uwagę od poprzedniego pytania

-nie to już tutaj...-powiedział pokazując ręką budynek- witaj w Akademii Tańca "Rowner", mam nadzieję że będzie ci się podobało

- ja również mam taką nadzieję, dzięki- powiedziałam zanim zniknęłam w pustej szatni, znalazłam szafkę z moim nazwiskiem wkręciłam kod i szybko się przebrałam w szorty i luźną bluzkę odsłaniającą pępek, szubko związałam długie kasztanowe włosy w kucyka, obramowałam moje duże piwne oczy wodoodpornym tuszem do rzęs i ruszyłam w stronę najbliższej sali.
  


sorki że tak mało.. ale to moje pierwsze opowiadanie i nie wiem czy jest wystarczająco dobre żeby pisać dalej... jeśli wam się podoba to proszę was koniecznie napiszcie mi o tym w komentarzu a jeśli nie podoba to jeszcze bardziej koniecznie mnie w nich doinformujcie... :DDD

betty

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 802 słów i 4446 znaków.

2 komentarze

 
  • goracakicia

    Pisz dalej:) z chęcią poczytam;)

    6 paź 2013

  • volvo960t6r

    pisz dalej. bardzo miłe opowiadanie :D

    6 paź 2013