Pamiętnik Rosie Jenner | [Rozdział 4]

~~~~~~ Rozdział 4 ~~~~~~  

Był Piątek. Po szkole siedziałam w parku z Niną. Ja szkicowałam przypadkowych ludzi, a Nina malowała krajobrazy. Cały czas chciałam ją zapytać, co myśli o Nathanie, ale jakoś nie mogłam się na to zebrać. Niby nic takiego, ale zazwyczaj nie rozmawiałyśmy o chłopakach i ciężko mi było zacząć temat.  
-Nina?  
-Hmm..? - mruknęła zamyślona  
-Co myśl..- nie zdążyłam dokończyć, bo zadzwonił jej telefon
- Kylie? Co tam? Co? Serio? Super! Jasne, że wpadniemy. Ja i Rosie. Okej, okej. Prześlij mi adres sms-em. No hejka, do później.
-Ja i Rosie? Wpadniemy? - patrzę na nią zaskoczona - Gdzie mamy wpaść?
-Kolega Joshuy robi domówkę. I nas zaprasza.  
-Zaprasza nas? Przecież nawet nas nie zna. Mnie nie zna - poprawiłam
-Mnie też nie zna. Ale co z tego. Impreza to impreza. -nie wiedziałam, że Nina lubi imprezować, nie wygląda na taką - Chodź Rosie.  
-Gdzie?
-Do sklepu. Musimy ci kupić jakąś fajną kieckę.


Niedługo później byłyśmy już w galerii. Nina wybierała mi sukienki, a ja mierzyłam. Żadną z nich sama bym nie wybrała. Wszystkie były albo za krótkie, albo z za dużym dekoltem, albo miały wcięcia w dziwnych miejscach, albo miały specyficzny kolor (świeciły się).  
-Nina proszę cię. Wybierz coś normalnego. Dobrze wiesz, że to nie jest mój styl. Zamiast dobrze się bawić będę się przejmowała, czy mi przypadkiem niczego nie widać.  
-Rosie, niczym się nie będziesz przejmować. I tak ci wybieram sukienki dużo bardziej zasłonięte niż normalnie.
-To mogą być jeszcze bardziej odkryte?
-haha Uwierz mi, mogą. Przekonasz się na imprezie.
Koniec końców, kupiłam sukienkę, która najbardziej będzie mnie zasłaniała ze wszystkich, które wybrała mi Nina. Później poszłyśmy do sklepu z butami i było tak samo. Nina wybierała mi wysokie szpilki, a ja próbowałam ją przekonać do niskich obcasów. Jak zwykle wyszło tak jak chciała Nina. Szpilki. Na końcu kupiłyśmy biżuterie.
-No to idziemy do ciebie, Rosie. - zadecydowała Nina i poszłyśmy do mnie.

.....  

-Hej, sama jesteś? - przywitałam się z mamą, która uprawiała jogę w salonie przed telewizorem.
-Dzień dobry.
-Hej, tata w pracy, Isaac na treningu, a Harry... nie wiem w sumie gdzie jest Harry. Późno dziś wróciłyście. Później niż zwykle.  
-Byłyśmy w galerii. Kupowałyśmy sukienki na imprezę. - Nina patrzy na mnie wielkimi oczami i szturcha mnie w ramię.
-Idziecie na imprezę?
-Tak. Idziemy dzisiaj na domówkę.  
-Okej. Bawcie się dobrze. Nie pij za dużo
-Okej, znasz mnie. Nie piję.
Poszłyśmy na górę i zamknęłyśmy się w pokoju
-"Bawcie się dobrze?"  
-No co? Ufa mi.
-Wow
-Ale tacie bym nie powiedziała- uśmiecham się-na szczęście dziś ma dyżur.
Była już 16 i zaczęłyśmy się szykować. Nina wzięła szybki prysznic, a później ja. Pomagałam jej pofalować jej długie piękne proste brązowe włosy, a później zaczesała przednie włosy do tyłu i spięła spinką, aby falowane kosmyki wystawały jej po obu stronach. Z tyłu miała wypuszczone długie, kręcone, gęste loki. Moja fryzura wyglądała podobnie, chociaż przez różne kolory naszych włosów wydawało się jakby nasze fryzury były zupełnie inne. Nic dziwnego moje włosy były jasne, prawie srebrzyste, a Niny miały piękny, brązowy odcień. Później zrobiłyśmy sobie makijaż. Nina postawiła na czarny eyeliner, doczepiane rzęsy i brązowy róż na policzki. Ja na szczęście mam bardzo długie rzęsy i nie muszę doczepiać. Z eyelinera i z ciemnych cieni do powiek też zrezygnowałam. Źle wyglądam w ostrym makijażu na oczach. Postanowiłam sobie wykonturować twarz, a rzęsy pomalować trzema warstwami mascary.  
Za dziesięć osiemnasta byłyśmy już gotowe. Lekko spóźnione dotarłyśmy na przysłany wcześniej przez Kylie adres. Byłam tak zdenerwowana wchodząc do domu kogoś kogo nigdy wcześniej nie widziałam, że aż bolały mnie dziąsła od zaciskania z całej siły zębów. Nie wiem jak Nina może być taka spokojna i szczęśliwa. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam na domówce z tyloma ludźmi i to jeszcze u kogoś kogo nie znam. Dom był spory. Na tyle spory żeby pomieścić około 50 ludzi, bo około tylu widziałam. No może więcej.  
Nina miała rację. Każda dziewczyna jest skąpo ubrana. W porównaniu z nimi byłam najbardziej ubrana. Chociaż miałam krwistoczerwoną sukienkę, niesięgającą mi nawet kolan z odkrytymi plecami i czarne lakierkowe szpilki z czerwoną podeszwą. Nina wyglądała za to wystrzałowo z jej obcisłą niebieską sukienką, też niesięgającą do kolan i wysokich czarnych szpilkach. Po chwili dostrzegłyśmy Kylie, która stała z jakimiś chłopakami. Miała czarną obcisłą sukienkę zakrywającą jej aby tyłek i do tego duży dekolt. Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się i zrobiła wołający gest ręką. Podeszłyśmy, a chłopaki, które z nią stały przelecieli nas wzrokiem od góry do dołu, spojrzeli się na siebie, jeden mrugnął z dwuznaczną miną. Nie ukrywam, podirytowało mnie to.  
-Cześć, dziewczyny. Fajnie, że przyszłyście. To jest Trevor, Ash, Drake, u którego dziś jesteśmy i Sean. A to Rosie i Nina. Moje przyjaciółki.
-Hej - uśmiechnęła się Nina. A chłopaki odwzajemnili uśmiech.- Gdzie jest Olivia z Joshuą, Kylie?
-A nie wiem, pewnie gdzieś się całują po kontach.-śmiała się Kylie. Widać było po niej, że już piła i to nie mało.  
Poszliśmy później wszyscy tańczyć. Rozkręciłam się i już się tak nie stresowałam jak na początku. Nina mi powiedziała, że Trevor ciągle się na mnie patrzy.Po paru szybkich tańcach Sean zaprosił do tańca Ninę, Ash Kylie, a mnie oczywiście....Trevor. Który był naprawdę dobrym tancerzem. Gdy się zmęczyliśmy poszliśmy do stołu z napojami.
-Co pijesz? Drinka? Piwo?
-Sok- uśmiechnęłam się
-Sok? - patrzył na mnie zdziwiony - No dobrze
- Nalejesz mi ? A ja za ten czas skoczę do łazienki?
-Pewnie, leć
Wcześniej o tym nie myślałam, ale Trevor jest nawet przystojny. Nie jest koniecznie w moim typie, ale jest całkiem niezły. Śniada cera i ciemne blond włosy, zaczesane do tyłu.
-Wróciłam
-Trzymaj, twój sok - uśmiechnął się
-Dzięki. - Sok smakował jakoś dziwnie, był dobry, ale nie wiem dokładnie jaki to smak. Pomarańcza, ale nie wiem z czym. Nie ważne. Jestem tak spragniona, że wypijam ciurkiem trzy szklanki.
Wróciliśmy z powrotem na parkiet, ale nigdzie nie było, ani Niny, ani Kylie. A poza nimi nikogo tu nie znałam. Tańczyłam z Trevorem, ale w głowie zaczynało mi się kręcić. Ciężko było mi też połapać się, co się dzieje. Kolana mi się uginały. Słyszę lekki szum w uszach. I głos Travora jakby z oddali.
-Piękna jesteś, wiesz Rosie? - czuję jak jego ręka zsuwa się z moich pleców niżej i niżej. A ja nie mogę słowa wydusić. Nie mam też siły żeby go odepchnąć - Chodź, pójdziemy na górę. -trzymał jedną ręką moją dłoń, a drugą miał na mojej talii.

Nagle słyszę piski. Spojrzałam w dół, a na podłodze leżał Travor. Jego twarz była cała we krwi. Czułam ja mdleję. Ktoś mnie w ostatniej chwili złapał w ramiona tak samo jak się niesie księżniczkę. Otworzyłam po raz ostatni tego wieczora oczy, a przednimi ukazała się przystojna twarz Aidena.







______________________________________________________________________________________________

Nie mam za bardzo czasu na pisanie przez lekcje. Więc będę wstawiała nowe rozdziały w wolnych chwilach. Czekam na wasze komentarze i łapki w górę.  

;********************