On:
- Adele! – krzyczę, kiedy widzę rąbek szarej spódnicy Adele.
Niestety, nieskutecznie. Wsiada do taksówki i odjeżdża, zanim do niej dobiegam.
Wsiadam do samochodu i jadę pod jej mieszkanie. Nigdy wcześniej nie wyszedłem z klubu trzeźwy. Brawo ja!
Ona:
No pewnie! Mogłam to przewidzieć! Jaka jestem głupia! Bosze! Oczywiście mój przeinteligentny umysł zaczął snuć fantazje, że może jednak Narciso to ten książę na białym rumaku. Nie miałam żadnego powodu, żeby tak myśleć, a jednak to robiłam. Przecież od początku uświadamiał mi, że nie zależy mu na kobietach, ale na seksie.
Dlaczego wcześniej nie skojarzyłam faktów?
Uważałam, że on jest taki cudowny czy, że moja przyjaciółka wybrałaby innego?
Nie, to bezsensu. Nie sądziłam, że którakolwiek z tych rzeczy jest prawdziwa.
Płacę taksówkarzowi i prawie biegnę do mieszkania. Nie wiem kiedy mijam schody. Nie wiem kiedy otwieram drzwi. Nie wiem nawet czy zamykam je ponownie. Wiem tylko, że opieram się o blat w kuchni i połykam łzy.
- Adele! – słyszę głos Narciso, który wchodzi do mojego mieszkania.
Czyli jednak nie zamknęłam drzwi.
Chciałabym go stąd wygonić, ale zbyt bardzo podoba mi się to, że przybiegł tu za mną.
Jestem naprawdę głupia!
On:
Zatrzymuję się kilka centymetrów przed nią. Co właściwie chcę jej powiedzieć?
- Przepraszam – mówię.
Ciągle płacze. Ścieram łzy z jej twarzy, ale ona nie chce przestać.
- Mogłabyś już skończyć? – pytam.
- Co?
- Płakać. Nie nadążam cię wycierać.
Płacze jeszcze mocniej.
- Uspokój się.
- Czemu? – pyta łkając – Czemu mam się uspokoić? Po co? Moje życie jest bezsensu. Nic nie ma sensu! Zawsze będę sama, brzydka i…
- Przestań. Jezu… Jestem tu z tobą. Wypłakujesz się mi! Nie jesteś sama!
- Nieprawda! – uderza mnie w ramię – Jesteś tu tylko dlatego, że jestem jedyną dziewczyną, której nie zaliczyłeś! Czemu jeszcze tego nie zrobiłeś? Dlaczego mnie teraz nie weźmiesz? Weź mnie i miejmy to już za sobą!
Nie odpowiadając, podnoszę ją i sadzam na blacie kuchennym. Przyciskam swoje usta do jej ust, rozchylając je językiem. Zdejmuję z niej bluzkę, nie czekając na pozwolenie. Tak właściwie to już mi je dała.
***
Ona:
Nie wierzę, że to zrobił.
- Wyjdź stąd – mówię.
Narciso wygląda na zdezorientowanego. Jest rozgrzany, spocony i cholernie przystojny. Och.
- Proszę?
Nie chcę, żeby sobie poszedł, ale nie chcę, żeby zostawał ze mną na siłę.
- Wyjdź z mojego mieszkania – powtarzam.
- Ale…
- Idź.
Ubiera się i zostawia mnie samą.
On:
Wracam do domu. Zrobiłem dzisiaj wszystko o co mnie prosiła. Nie kocham jej, ale…
Czytałem kiedyś książkę. Tak, czytałem kiedyś książki. Ukrywałem to przed kumplami, żeby nie uważali mnie za jakiegoś kujona czy coś.
W każdym razie, dowiedziałem się, że kochać kogoś a zakochiwać się to dwie różne rzeczy.
Najpierw się zakochuje.
Później się kocha.
A ja się zakochuję w Adele.
Powinienem był jej to powiedzieć.
W domu czeka na mnie… mój prywatny lekarz?
- Jest trzecia nad ranem – oznajmiam – mówiłem ci, że ze ścięgnem, który sobie przeciągnąłem miesiąc temu, już okej.
Enrique, bo tak się nazywa, nawet się nie uśmiecha. Wiedziałem, że z jego poczuciem humoru nie jest dobrze, ale żeby aż tak…
- Chodzi o wyniki badań krwi – mówi – Usiądź.
Dobra. To się robi dziwne. Pamiętam, że powtarzał badanie, ponieważ coś mu się nie zgadzało.
Wykonuję jego polecenie.
- Masz białaczkę.
Co?
__________________________
Mam nadzieję, że się spodobało
Proszę o komentarze z poradami. A może z pochwałami?
Sami wybierzcie, Wesołych Świąt!
11 komentarze
Malawasaczka03
FENOMENALNE
Niekumata
Yyy to oni uprawiali sex czy nie ?
witkaa
błagam o następną część
claire
O.O pięknie piszesz
Summer
To jest genialne czekam na dalsze części
pola251990
Fajne aby częściej było dodawane
tolson
Nika....
Super....
Misiaa14
cudowneee niech on jej powie że ją kocha
Tessiak
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy, mam nadzieję, że wkrótce nas czymś znów zaskoczysz. Bardzo fajnie piszesz, uwielbiam to czytać Pozdrawiam
marTYNKA
Czemu takie krótkie :(