Ona brzydka. On przystojny. #5

Ona:
     Siedzę przy barze w jednym z lokalnych klubów nocnych i czekam na mojego drinka.  
     Zastanawiam się, co ja tu właściwie robię?
     Kiedy wróciłam do domu Vibora była porządnie wkurzona. Wstała z kanapy i oznajmiła, że idziemy na imprezę.      Nie, tylko nie to.  
     Wystroiła się, potem próbowała coś zrobić ze mną, a w drodze do klubu wyjaśniała mi, dlaczego jest tak zdenerwowana.
     Viborze już od jakiegoś czasu nie układało się z jej chłopakiem. Podobno znalazła pocieszenie w ramionach – czytaj: w łóżku – innego. Było to jednorazowe, impulsywne… yyy… podejście? Jej były – Samuel – oskarżył Viborę o zdradę i przyszedł dziś do jej pracy, tylko po to, żeby uświadomić wszystkim, że Vibora to kobieta o lekkich obyczajach i tym podobne. Oczywiście, użył innych sformułowań.


     Kelner podaje mi drinka i mówi cenę.
     Wyjmuję z torebki portfel. Nie chcę tu być.
     - Ja zapłacę za tę panią – słyszę za sobą.
     Narciso.
     Nie. Naprawdę, nie chcę tu być.
     - Cześć – mówi uradowany moim widokiem.
     Też udaję, że cieszę się, że przyszedł.
     - Hej. Nie spodziewałam się ciebie tutaj – informuję i popijam moje słowa alkoholem. W ogóle mi nie smakuje.
     - Ani ja ciebie – odpowiada – Nie wiedziałem, że przychodzisz w takie miejsca jak to.
     - Bo nie przychodzę.
     Rozgląda się po sali, zatrzymując wzrok na mnie. Ma lekko uniesioną lewą brew i sarkastyczny uśmiech.  
     - Właśnie widzę.
     Rozmawiamy jeszcze przez kilka minut. Mam nadzieję, że nie zaciągnie mnie na parkiet, żebym się skompromitowała.
     Zza jego pleców wyłania się Vibora, którą zgubiłam chwilę po wejściu.  
     Nie, błagam, nie.
On:
     - O, tu jesteś! – słyszę koło mojego ucha – Wszędzie cię szukałam!
     Pijana dziewczyna podchodzi do Adele i obejmuje ją. Nie jest to do końca komfortowa sytuacja, ale mina Adele jest tak zabawna, że muszę powstrzymać śmiech.
     - Myślałam, że się zgubiłaś – zaczyna towarzyszka Adele – albo, że jakiś obleśny koleś…
     Odwraca się w moją stronę.
     - O! – nie kryje zdziwienia – To ty.
     Przytakuję głową. Pamiętam ją.
     - Tak, to ja – uśmiecham się zadziornie.
     Adele spogląda to na mnie, to na towarzyszkę.  
     - Znacie się? – pyta w końcu.
     - Tak – odpowiada twardo jej znajoma - To przez ciebie!
     I teraz się zaczyna.
     Robi krok w moją stronę, tak szybko, że pociąga za sobą Adele, która prawie rozlewa drinka, na swoją spódnicę.
     Bosze, ta spódnica…
     Muszę przełknąć ślinę.
     - To wszystko, twoja wina!
     Właściwie to nie mam zielonego pojęcia o co jej chodzi.
     - Przez ciebie rzucił mnie chłopak, wyśmiewają z pracy… - zaczyna wyliczać przeróżne rzeczy.      Większość z nich jest pewnie naciągnięta. Laski zawsze wszystko wyolbrzymiają – A to wszystko przez to, że przyszedłeś do mnie, kiedy tak cholernie potrzebowałam kogoś, kto by mnie przytulił, powiedział, że mnie kocha! Myślałam, że jak dam ci się przelecieć to właśnie to zrobisz! Przytulisz mnie. Powiesz, że mnie kochasz…
     Krzyczy tak głośno i o dziwo wyraźnie, że grupka osób wokół nas, w której jest kilka znajomych mi dziewczyn, przestała się bawić i zaczęła przysłuchiwać się jej monologowi. Bo nie można tego nazwać dialogiem, czy kłótnią.
     Dobra, dość tego.
     - Uspokój się – przerywam jej, próbują ją przesunąć.
     - Nie – odpowiada niemal automatycznie, odpychając moje ręce – Bo nie pozwolę, żebyś wykorzystał i skrzywdził moją przyjaciółkę, tak jak zrobiłeś to mnie! Ty obłudny, podły, nieczuły draniu!
     Chyba skończyła.
     - Dupku! Świnio! Łajdaku!
     A jednak nie skończyła.
     - Narcyzie!
     Ugh.
     - Tak, tak. Tak się nazywam. Narciso.
     Łapię ją za ramiona i delikatnie od siebie odsuwam. Za jej ramieniem powinna siedzieć Adele.  
     Nie ma jej.

     Chyba nie poszła sobie ze względu na mnie.
     Chyba jej nie skrzywdziłem.

     Chyba nie chciałem jej skrzywdzić.
     
_______________________________________________
Krótki rozdział. Dłuuuuugo nic nie dodałam. W ogóle ktoś to jeszcze pamięta? Mam nadzieję, że nie oddaliłam się od pisania aż tak, że nikomu nie przypadła dzisiejsza część do gustu. Komentujcie - jeżeli musicie - krytykujcie :)

Faralayace

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 735 słów i 4226 znaków.

6 komentarzy

 
  • Malawasaczka03

    Suuper

    28 gru 2016

  • kronika13

    Ciekawe. Bo: 1. Dość oryginalne osobowości, zwłaszcza głównej bohaterki; 2. Fabuła też mnie wciągnęła; 2. Wyróżnia się na korzyść stylem. No i 3. Jest poprawne językowo.
    Mam naprawdę ochotę na dalsze części, więc pisz, proszę ;-)

    15 maj 2016

  • Misiaa14

    Oh  pięknee♡♡

    9 gru 2015

  • Nieznana55

    Fajne czekam na następną część :dancing:

    9 gru 2015

  • claire

    No długo nnie dodawalaś żadnej część ale na szczęście już jest xD i ja jeszcze pamiętam  :kiss:

    9 gru 2015

  • tolson

    Kiedy kolejna ? <3

    9 gru 2015