Następnego dnia zakochani spotkali się i rozmawiali o jej chorobie. Ana czuła się przy nim swobodnie. Spotykali się teraz bardzo często. Pewnego dnia Ana znowu zniknęła bez słowa. Ale Kamil rozumiał to, bo myślał, że pojechała na terapię. Bardzo tęsknił. Około miesiąc po jej wyjeździe zadzwonił wujek Any.
- Kamil, przyjedź natychmiast. Jego głos był nerwowy. Podał mu adres, a Kamil natychmiast przyjechał. Wszedł do sali. Ana leżała na łóżku, zniknęły jej piękne, kasztanowe włosy. Ale Kamil i bez nich ją kochał. Ona odwróciła głowę w bok.
- Kamil. . Nie patrz na mnie. . Proszę. .
- Ana, kocham Cię bez względu na to, czy masz włosy czy nie, bez względu na wszystko. Złapał ją mocno za rękę.
- Wiem, ja Ciebie też. Ale ja umrę. Łzy płynęły z jej oczu. Kamil nie wiedział, co powiedzieć. On pocałował ją w policzek. Siedział przy niej do końca. Nie zostawił jej. Kilka dni później Ana zmarła. Nie da się opisać uczuć Kamila. Ale musiał się z tym pogodzić. To była prawdziwa miłość. Koniec.
6 komentarzy
DzikaKuna69
Będę , ale jak trochę czasu znajdę.
loloo
bardzo podobne do filmu 'szkola uczuc' tyle ze tam chlopak rozrabilam itp itd
kryspin27
Piękne opowiadanie. Szkoda że tak w życiu nie ma
Ola
Będziesz jeszcze coś pisać???
DzikaKuna69
To się cieszę.
Ola
Szkoda że takie krótkie :-( ale tak to spoko! :-)