Zaczyna się bajka. Moja bajka! Zerknęłam na niego przechodząc ulicą, spiesząc się na szkolenie, pomyślałam tylko o nim "Jaki przystojny mężczyzna... Że też tacy nie zwracają na mnie uwagi". Poszłam dalej i praktycznie o nim zapomniałam.
Minęło kilka dni od szkolenia, weekend. Piękna niedziela, a ja bujam się na hamaku i czytam książkę popijając schłodzoną wodę z cytryną i miętą. Błogi stan zakłóca dźwięk wiadomości w Messenger. Miniaturka nieznana, a treść wiadomości:
- Bardzo trudno było Ciebie znaleźć, ale dla chcącego nic trudnego! Pamiętasz mnie?
Wchodzę na profil nieznajomego chłopaka i przypominam sobie! To ten gość, którego minęłam w Katowicach. Zatkało mnie. W pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś robi sobie ze mnie żarty, ale to nie mogło by być możliwe! Nikomu o tym nie mówiłam i nawet nie wiedziałam jak się nazywa. A teraz Widzę, że nazywa się Wiktor i jest tak przystojny jak go zapamiętałam. Ale jak on mnie znalazł... Cóż stwierdziłam, że odpiszę.
- Coś pamiętam... Chyba minęliśmy się na ulicy.
- Dokładnie przy Urzędzie Marszałkowskim, miałem nadzieję, że tam pracujesz. Ale niestety pudło.
- To jak mnie znalazłeś?
- Na razie to zostanie tajemnicą.
- Mam zacząć się bać?
- A może lepiej randka?
Serio... Taki prosty bajer... Miałam nadzieje, że razem z tą nieprzeciętną buźką w parze idzie niezły intelekt. Po chwili mojego milczenia kolejna wiadomość.
- Przepraszam, że tak bezpośrednio... Chciałbym abyśmy się spotkali na kawie, czy spacerze. Ale poczekam ile będzie trzeba, przeklikam milion słów z Tobą i jeśli uznasz, że jestem wart zdecydujesz o spotkaniu.
Teraz już trochę lepiej. Poza tym nigdy nie spotkałam się z kimś poznanym przez internet. Kto wie na jakiego psychola można trafić? Ale pisać i trochę się poznać zawsze można, poza tym mam kolegę policjanta. Mogę go poprosić, żeby go sprawdził. Jeśli to zły człowiek po prostu odpuszczę.
- Możemy poznać się pisząc to będzie rozsądne.
Pisaliśmy całe popołudnie. Opisał mi swoją rodzinę, jest Armeńczykiem, razem z rodzicami przeprowadził się do Polski jak miał dwa latka, po polsku mówi perfekcyjne jak i w swoim języku. Jest strasznie inteligentnym człowiekiem, skończył studia architektoniczne. ma sportowe samochody i ze zdjęć wynika, że jest bajecznie bogaty. Co mnie przeraziło, bo Lambo w Polsce? Nasuwa mi się tylko jedno Mafia. Rozum jedno a ciekawość swoje. i tak pisaliśmy do 2 w nocy, aż zasnęłam z telefonem w ręku.
7.00 a ja za pół godziny mam być w pracy! To dopiero wyzwanie. Ale grunt, że mam blisko do pracy, dwie minuty i jestem w Urzędzie, gdzie zajmuje się projektami unijnymi, pozyskiwaniem środków zewnętrznych itp. Usiadłam za biurkiem z kubkiem pełnym pobudzającej kawy i czekam, aż się obudzę. Sięgam po telefon a tam wiele nieodczytanych wiadomości. I kolejna "Dzień dobry! Miłego dnia!". To miłe, ale praca to praca i pisanie ze znajomymi może poczekać. W głowie jednak nie ustawały myśli o nim i o tym, dlaczego ja? Przeciętna dwudziestoośmioletnia dziewczyna, czarne kręcone włosy, trochę za dużo kg, ciemne oczy, nie za wysoka- zwyczajna, niczym nie wyróżniająca się spośród tłumu. Z jednej strony nie chciałam się z nim spotkać, obawiałam się. Z drugiej ciekawość i to, że się mną zainteresował ciągnęła mnie do niego. jednak tego dnia ja już więcej nie napisała. On zresztą też. milczeliśmy tak cztery dni. Wytłumaczyłam sobie, że było to miłe, ale nie dla mnie. trzeba zejść na ziemię i spojrzeć prawdzie w oczy - to nie mogło być prawdziwe. Tak też nie załamana i pełna nadziei, że kiedyś i mi trafi się TO uczucie w ostatni dzień tygodnia wzięłam się do pracy. Około godziny 10 wszedł kurier z bukietem kwiatów, ale tak pięknym, że nie umiałam odpowiedzieć mu czy to ja jestem Maja. Po chwili wydukałam z siebie, że tak to ja i podpisałam pokwitowanie. Postawiłam bukiet z wazonem na biurku i zobaczyłam karteczkę z napisem:
"Chciałbym zaskakiwać Ciebie właśnie tak. W.".
nie muszę dodawać, że wszyscy w pracy widzieli kuriera z przesyłką i prawie wszystkie koleżanki zleciały się oglądać podarunek i czytając karteczkę. Ba nawet szef zajrzał ocenić gest nieprzeciętnego mężczyzny. Po chwili dostałam wiadomość:
- I jak? Podoba się?
- Podoba się, nawet bardzo. I dziękuję, ale kompletnie nie wiem z jakiej okazji te kwiaty...
- A To zawsze musi być okazja? Piękne kobiety powinny dostawać kwiaty, prezenty i wszystko o czym tylko marzą.
- Więc pomyliłeś adres i źle wysłałeś kwiaty.
- Nic bardziej mylnego. Chcę, żebyś patrząc na nie myślała o mnie.
- Myślę i dziękuję.
- Do później Mała, odezwę się wieczorem.
- Dziękuję i do później Romantyku.
I masz... Nie dość, że mąci mi w głowie to jeszcze zaskakuje w pracy... Nic to trzeba sprawdzić go u mojego kolegi policjanta, bo nie mogę zauroczyć się w człowieku przy którym może grozić mi niebezpieczeństwo.
C.D.N.
Dodaj komentarz