Mój chłopak to złodziej cz 3

Mój chłopak to złodziej cz 3NASTĘPNA CZĘŚĆ ZA 2 TYG - WYJAZD
Na zdjęciu Marko.
- Czekaj! - wołała za nim.
- Ma zniknąć wszystko bez wyjątku. Przejrzyj szafy, łazienkę i weź pościel, książki. Jak coś zostanie to wyrzucę - rzucił ostro.
- Fabien, poczekaj - dyszała ze stresu i nerwów.
- Sprężaj się, mam mało czasu - powiedział niecierpliwie przechodząc z nogi na nogę.
- Błagam Cię spróbuj się z nią jakoś dogadać. Wybaczam ci tą akcję. Wiem, że jesteś wybuchowym człowiekiem, kochanie - ciągnęła.
- Jeszcze śmiesz komentować moje zachowanie?!
- Ja po prostu...
- Nie mam do ciebie siły. Może jakiś pantoflarz się przystosuje, ale nie ja! - krzyknął i podszedł do niej bardzo blisko.
- Rozumiem, że straciłeś do mnie zaufanie, ale - próbowała się tłumaczyć.
- Nigdy go nie miałem. Stanęłaś w rzędzie moich nieprzyjaciół, Amando - pożegnał się.
                                        ***
Włóczył się bez celu ze słuchawkami w uszach. Raptem każda piosenka nabierała sensu. Nie obchodziło go, co będzie z dziewczyną. Poradzi sobie na pewno, w końcu jest bardzo ładna, a rodzice wspomogą jej finansowo. Nie czuł żadnego ukłucia w sercu i myślał, że postąpił jak należy. Opanowała go nawet ogromna ulga. Jednak po godzinie spacerowania, siedzenia na ławkach i bezustannego moknięcia zaczęło się odzywać sumienie. Może za ostro ją potraktował? Czy powinni porozmawiać? Podciągnął rękaw skórzanej kurtki i sprawdził godzinę. ( Skórzana kurtka w deszcz to niedobry pomysł!) Za sześćdziesiąt minut miał iść na sesję, którą musiał odwołać w ostatniej chwili. Przez Amandę... Wszystko działo się przez nią! Nie mógł rozwinąć kariery, podpisać zagranicznego kontraktu, ponieważ planowali ślub. Modeling był czymś, w czym sprawdzał się rewelacyjnie. Głównie dzięki ogromnemu zaangażowaniu oraz nieprzeciętnemu wyglądowi. Był doskonale zbudowany oraz wysoki. Miał gęste, czarne jak węgiel włosy i hipnotyzujące szaro - błękitne oczy. Wesołe świecące w nich iskierki i wspaniały uśmiech odsłaniający rząd białych zębów działał na każdą kobietę. Dobrze wiedział, że mógł mieć praktycznie każdą, a męczył się przez całe dwa lata z Amandą. Postanowił więc zadzwonić do fotografa i spróbować się z nim spotkać.
- Dzień dobry, Piotrze. Trochę pozmieniały mi się plany. Czy mógłbym wskoczyć za godzinę? - zadzwonił do mężczyzny - To super. Bardzo dziękuję - rozłączył się i ruszył szybkim krokiem do domu.
                                        ***
Ledwo wszedł do pokoju, rzucił się na kanapę. Powoli sturlał się na podłogę i z uśmiechem patrzył w sufit. Był wyczerpany, ale sięgnął po laptopa i z uznaniem dla samego siebie przeglądał efekty sesji. Był na prawdę szczęśliwy, gdy mógł zacząć się wreszcie rozwijać, a jego była dziewczyna tylko mu to uniemożliwiała. Szybko stała się kulą u nogi. Za szybko... Ta znajomość trwała za długo... Teraz chciał skorzystać ze wszystkiego, co zostało mu wcześniej zabronione i na co nie miał czasu lub nie mógł sobie pozwolić. Teraz będzie częściej robić to, co kocha - pozować do zdjęć, bawić się fotografią, światłem i kolorem. Zawsze robił to z Amandą... Musiał ją wybić z głowy. Tak jest lepiej... Tylko jak? Może to najwyższa pora żeby się rozerwać? Pomyślał o jakiejś imprezie. Czemu nie... Jeszcze uda mu się kogoś fajnego poznać. Przecież jest w Warszawie - miejsc do zabaw i dobrego towarzystwa tu nie brak! Podszedł do szafy i szybko skompletował swój strój. Przeczesał włosy, psiknął się swoimi ulubionymi perfumami i wyszedł.  
Dotarł w piętnaście minut. Szybko obrzucił wzrokiem cały klub. Było nieźle. Dostrzegł kilka na prawdę ładnych dziewczyn, a DJ puszczał świetną muzykę. Czego chcieć więcej? Amanda nie lubiła imprez przez co zawsze zmuszony był do siedzenia w domu lub na spacerach, które wolał wykonywać sam w ciekawszą pogodę i do fajniejszych miejsc albo gdzie nogi poniosą często odkrywając coś nowego. Teraz był wolny... Na początek postanowił coś wypić. Chciał się nachlać, dobrze bawić. Wiedział, jak może się to skończyć, ale nie obchodziło go już nic.
Gdy zamawiał już drugiego drinka podszedł do niego jakiś chłopak. Na oko dość niski, ale na pewno silny i nieźle zbudowany. Brunet o czarnych oczach, które wydawały się bardzo pociągające. Ubrał się w czarne podziurawione rurki, sportowe buty i ciemny T- shirt oraz kraciastą koszulę. Miał przekute uszy, Fabien dał mu mniej więcej dwadzieścia lat.
- Sam? - spytał
- Na razie tak - odparł zdziwiony.
Brunet przysiadł się, zamówił bardzo drogi alkohol i podał rękę mówiąc:
- Jestem Marco.
- Fabien - przedstawił się niepewnie.
- Chyba często tu nie bywasz, co? - uśmiechnął się delikatnie popijając napój.
- Tak się składa, że nie - powiedział Fabien przesuwając się na stołku barowym.
- Balujesz gdzieś indziej? Chętnie wpadnę jeśli nie kojarzę. Masz, napij się - nalał mu stanowczo za dużo i podał szklankę. Chciał odmówić jednak postanowił nie słuchać dzisiaj rozumu.
- Mało imprezowałem - przyznał.
- A czemu? Nie przepadasz czy jak? - pytał, a Fabien czuł się coraz swobodniej w jego towarzystwie.
- Narzeczona... Wiesz, co mam na myśli - zaśmiał się.
- Jasne. W takim razie współczuję. Każdy czasem potrzebuje zaszaleć. Puściła cię dzisiaj?
- Nie. Zerwaliśmy - nie chciał kłamać. Nie miał do tego powodów.
- Uuu... Ciężka sprawa, przyjacielu. Trzymasz się jakoś?  
- Pewnie. Chcę nadrobić zaległości - odparł wesoło.
- A więc zdrówko! - uniósł szklankę i stuknęli się.
Gadali przez dłuższą chwilę, wypili za dużo. Poruszali różne tematy, początkowo bezpieczne, a później dotyczące dziewczyn. Fabien rozluźnił się i był całkowicie pijany.  
- Może następnym razem pójdzie mi lepiej - śmiał się na cały głos Marco po opowiedzeniu swoich doświadczeń z dziewczynami.
- Ty się nic nie przejmuj, wyglądasz świetnie - pochwalił go Fabien.
- Tak uważasz? - upewnił się Marco nie spuszczając z niego wzroku.
- Oczywiście - zapewnił.
W tym momencie stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Zbliżali się powoli do siebie aż ich wargi zetknęły się ze sobą. Całował niesamowicie, dużo lepiej od wszystkich dziewczyn. Fabien jednak szybko się odsunął, a Marco uśmiechnął się.  
- Jesteś gejem? - zdziwił się.
- Nawet bardziej gejem niż bi - potwierdził miłym głosem.
Całowali się dalej. Nie chciał myśleć, co robi. Pragnął tylko działać odruchowo...

Igi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1178 słów i 6647 znaków, zaktualizowała 20 lip 2016.

1 komentarz

 
  • Natusik

    Nie spodziewałam się tego. o.o Fajne pierwszy wątek homoseksualny jaki czytałam. ;) Miłego wyjazdu życzę.

    29 cze 2016

  • Igi

    @Natusik zwroty akcji są konieczne ale to jeszcze nie koniec zdumiewających zdarzeń w życiu bohatera :) dziękuję i widzimy się za 2 tyg z nową częścią :D

    29 cze 2016